Page 1 of 1

szpanerstwo i życie

Posted: Wed Sep 24, 2008 5:01 am
by jan
Szpanerstwo i życie

Wszystkie ludzkie organizacje i instytucje budują ludzie.
Każdy z nas jest wielki i niedoskonały, pełen wad i cnót równocześnie.
Wszystkie ludzkie instytucje są niedoskonałe, bardzo dalekie od stanu,
jaki pokazuje się klientom. Pomiędzy najlepszym i najgorszymi instytucjami
jest ocean dobrych, średnich i jakichś-tam.


Niby zgodnie z regulaminami, planami, założeniami powinno być tak i tak,
ale jest zupełnie siak: trochę dobrze, trochę źle, ale raczej źle niż dobrze.
Są też instytucje z zasady, od fundamentów złe, zbudowane na kłamstwie i żyjące z kłamstwa, oszustwa i krzywdy.

Napoleonowie, Einsteinowie, Zimmermanowie, czyli ludzie wielkich talentów,
trafiają się rzadko – ot, ziarenko w korcu maku, może ziarenko na parę korców.
Większość z tych sprawnych, superzaradnych wokół nas - to szpanerzy,
udających pewnych siebie, samodzielnych, szczęśliwych...
Za „szpanowanie” trzeba płacić stresami, tym większymi, im dalej nam do roli,
którą z własnej woli lub na polecenie przełożonych musimy grać.

Staramy się udawać lepszych niż jesteśmy, kłamiemy. Każdego okłamujemy nieco inaczej.
Zamiast energię naszą przeznaczyć na bycie rzeczywiście lepszym, tracimy ją na zmyślanie, maskowanie się i udawanie.

Czasem wydaje nam się, że jesteśmy mądrzejsi i lepsi od reszty świata
To bardzo częsta postawa, która u podstaw ma kompleks niższości:
kura tak długo udaje orła, że w końcu sama uwierzyła, że jest orłem.

Myślę, że warto przyjąć do wiadomości naszą niedoskonałość
i starać się być coraz lepszym (w czymś), warto też polubić coś.
Szczytem szczęścia jest polubić swoją pracę, swoich bliskich – rodzinę, sąsiadów,
współpracowników.
Warto mieć jakąś ideę, którą się kocha, jakąś gwiazdę przewodnia, jakiś nieziszczalny mit, do którego WARTO dążyć z uporem Syzyfa.
Jestem przekonany, że nie sława, nie bogactwo powinno być celem dążeń ludzkich,
bo to zawsze na pstrym koniu jeździ, a doskonalenie się i czynienie dobra.
Sława, uznanie, szacunek ludzi jako produkt uboczny – owszem, może sobie być.
Główną nagrodą powinno nasze wewnętrzne przekonanie, że robi się sensowną robotę, że żyje się z sensem.

Niedoskonałych, a chcących żyć z sensem zapraszam do klubu.

jan urbanik