Lewica
Posted: Wed Oct 29, 2008 8:56 pm
Kasandriada z lewicą w tytule
Byłem na spotkaniu lewicy, w którym uczestniczyli równocześnie Wojciech Olejniczak i Marek Borowski.
Borowski został przyjęty bez sympatii, jest przez wielu uznawany za zdrajcę,
Wojciech – bardzo ciepło, ale miał wyjątkowo kiepski dzień, miał najgorszy występ,
jaki kiedykolwiek w jego wykonaniu oglądałem.
W trakcie spotkania Wojciech wyraźnie rozczarował obecnych, Borowski zyskiwał.
Byłem też na spotkaniu z Grzegorzem Napieralskim. Był sprawniejszy od Wojciecha.
Kiedy mu to powiedziano, dojrzałem niepokojący błysk w jego oku:
”Chłopcy” nie działają w jednym zaprzęgu – „chłopcy” konkurują!
Od kilku dni wszystkie środki masowego przekazu starają się skatalizować rozstanie
młodych liderów, Wojtek zachowuje się bardzo przyzwoicie – tak trzymać.
Trudno wyspecyfikować różnice programowe „przyjaciół” PO i PiS,
różnice są głównie ambicjonalne, w PO jest znacznie mniej szaleńców niż w PiS-ie.
Lewica MOŻE wyklarować program konkurencyjny w stosunku do partii-bliźniaków.
Czekam na to, kibicuję za tym tak, jak kibicuję za pragmatyzmem w PO i PiSie.
Polska nie potrzebuje nawiedzonych prawiczków ani lewiczków
(nawiasem pisząc: nawiedzeni z obu stron traktują mnie z równym obrzydzeniem),
potrzebuje PRAGMATYKÓW.
Tych widzę zdecydowanie najwięcej po lewej stronie, potem jest PSL, dalej PO.
Olimp PiS-u – to Olimp nawiedzonych i szalonych – wyjątki potwierdzają tylko regułę.
W zwycięskim obozie Solidarności sporo było Polaków przez ogromne „P”,
większość, jak zawsze i wszędzie, stanowili ludzie, którzy chcieli się obłowić.
Ci po „pokonaniu komuny” zadbali przede wszystkim o własne interesy,
a w Polsce działo się tak się dziać musiało. I nadal się dzieje byle jak.
I jeszcze się podzieje.
Chciałbym by Tusk mądrzał szybciej, a PiS wymóżdżył się do końca i zajął pozycję jakiej jest wart.
jan urbanik
Byłem na spotkaniu lewicy, w którym uczestniczyli równocześnie Wojciech Olejniczak i Marek Borowski.
Borowski został przyjęty bez sympatii, jest przez wielu uznawany za zdrajcę,
Wojciech – bardzo ciepło, ale miał wyjątkowo kiepski dzień, miał najgorszy występ,
jaki kiedykolwiek w jego wykonaniu oglądałem.
W trakcie spotkania Wojciech wyraźnie rozczarował obecnych, Borowski zyskiwał.
Byłem też na spotkaniu z Grzegorzem Napieralskim. Był sprawniejszy od Wojciecha.
Kiedy mu to powiedziano, dojrzałem niepokojący błysk w jego oku:
”Chłopcy” nie działają w jednym zaprzęgu – „chłopcy” konkurują!
Od kilku dni wszystkie środki masowego przekazu starają się skatalizować rozstanie
młodych liderów, Wojtek zachowuje się bardzo przyzwoicie – tak trzymać.
Trudno wyspecyfikować różnice programowe „przyjaciół” PO i PiS,
różnice są głównie ambicjonalne, w PO jest znacznie mniej szaleńców niż w PiS-ie.
Lewica MOŻE wyklarować program konkurencyjny w stosunku do partii-bliźniaków.
Czekam na to, kibicuję za tym tak, jak kibicuję za pragmatyzmem w PO i PiSie.
Polska nie potrzebuje nawiedzonych prawiczków ani lewiczków
(nawiasem pisząc: nawiedzeni z obu stron traktują mnie z równym obrzydzeniem),
potrzebuje PRAGMATYKÓW.
Tych widzę zdecydowanie najwięcej po lewej stronie, potem jest PSL, dalej PO.
Olimp PiS-u – to Olimp nawiedzonych i szalonych – wyjątki potwierdzają tylko regułę.
W zwycięskim obozie Solidarności sporo było Polaków przez ogromne „P”,
większość, jak zawsze i wszędzie, stanowili ludzie, którzy chcieli się obłowić.
Ci po „pokonaniu komuny” zadbali przede wszystkim o własne interesy,
a w Polsce działo się tak się dziać musiało. I nadal się dzieje byle jak.
I jeszcze się podzieje.
Chciałbym by Tusk mądrzał szybciej, a PiS wymóżdżył się do końca i zajął pozycję jakiej jest wart.
jan urbanik