Page 1 of 1

ludzie - miary i wagi

Posted: Tue Nov 04, 2008 7:11 am
by jan
Stan wojenny i „herosi”

Okupacja hitlerowska i ruch oporu – to była walka o przetrwanie, o godność - to był heroizm.

Potem był rotmistrz Pilecki – to był heros, było tez wiele innych ofiar, równie bezsensownych.

Katownie bezpieki znam z lektury i ze wspomnień przyjaciela, Bogusława Stępińskiego,
człowieka, który nie dał się złamać w Dachau i Sachsenhausen,
ale chyba nie wytrzymał katowni bezpieki (był sądzony z Janem Stachniukiem i Janiną Kłopocką -
bardzo ładnie pisze o Bogusławie jezuita Tomasz Rostworowski w swych wspomnieniach z więzienia).

Więzienia Michnika, Kuronia i innych – to nie były sanatoria,
ale nie wytrzymują porównania z Pawiakiem czy KL Auschwitz, ani katowniami gdzie męczono Pileckiego, Stępińskiego i Stachniuka.

Pracowała w naszej firmie pewna Ewa, która miała męża solidarnościowego rewolucjonistę i małe dziecko.
W stanie wojennym posadzono jej męża, dostał duży wyrok.
Nie miała lekko, ale cieszyła się sympatią ludzi i pomocą,
której nie była w stanie skonsumować, obdzielała nią innych.
Martwiła się o męża, pamiętam jak pocieszałem ją – „wyroki muszą być wysokie,
by spacyfikować szaleństwo, nie bój się, będą amnestie”.
Wiedziałem, że generał Jaruzelski jest mądrym, przyzwoitym i odpowiedzialnym CZŁOWIEKIEM.

Amnestie były. Jej męża wypuszczono pod warunkiem, że wyemigrują.
Zrobili to. Ich dzieci nie są Polakami.
Ewa ma ogromne zasługi w organizacji zachodniej pomocy dla rodzin wielodzietnych w Polsce,
jest to kobieta ogromnej energii, ogromnej pracowitości.
Zapewne tego nie przeczyta, ale życzę jej ponad 100 lat w dobrym zdrowiu,
niech się jej spełniają marzenia!


Wczoraj słuchałem wywiadu Adama Michnika – odpowiadał na pytania Tomasza Lisa.
Pięćdziesiąt sześć procent telewidzów podzielało jego poglądy.
Byłem jednym z nich. Rzadko zgadzam się z większościami - tym razem wyraźnie mnie to ucieszyło.

Michnik nie jest pozbawiony pychy „pogromcy komuny”, jest to choroba powszechna.
(nawet Małachowski i Drawicz!; nie zauważam jej np. u Bogdana Lisa),
ale jego odwaga cywilna dziś i odważna przeszłość czyni go wielkim,
podczas gdy np. Rokita jest godnym mężem swojej żony.

Kiedy już mowa o klasie i odwadze, o rozumieniu społecznego życia, to ostatnio doceniłem Michała Listkiewicza,
on rozumie to, czego nie pojmuje, wydaje mi się, ani „Zbyszek”, ani „Grzesiek” –
SUKCES INDYWIDUALNY W SPOŁECZNEJ GRZE
JEST MOŻLIWY JEDYNIE W RAMACH SUKCESU GRUPY!
Listkiewicza, gdybym do niego dotarł, zachęcałbym do robienia kariery państwowej.
Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa Janusz Palikot –
ale na razie gra on w kiepskiej drużynie, albo nie jest zdolny do gry w drużynie.


Geniusz i heroizm polski często przejawia się w jednostkach,
marnieje jednak - nie potrafi stworzyć drużyny, zagrać w drużynie...



jan urbanik