jutro 13, kolejna rocznica „grudnia pamiętnego&
Posted: Fri Dec 12, 2008 11:26 am
jutro 13, kolejna rocznica „grudnia pamiętnego”
Gratuluję generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu i jego sztabowi
sprawnego przygotowania i wprowadzenia stanu wojennego, co położyło kres anarchizowaniu Polski i zapobiegło rzezi.
Gratuluję mądrości płatnemu szpiegowi amerykańskiemu nieboszczykowi Ryszardowi Kuklińskiemu
i rządowi amerykańskiemu, że nie zdradzili tajemnicy przed rozszalałą romantyczną Solidarnością.
Sam byłem - z WŁASNEJ wolnej i nieprzymuszonej woli - dwukrotnie członkiem Solidarności.
To była „brzytwa”, której chwytałem się ja, Polak, kiedy widziałem, że moja Polska tonie w anarchii,
że grozi nam kolejne szalone, bezmyślne powstańko.
Solidarność uważałem za kiepskie, ale jedyne i niezastąpione narzędzie,
które może zmienić Polskę, przestawić ją na naturalniejsze tory rozwojowe.
Stosunek Jankesów do Solidarności (przed którą ukryli swą wiedzę o planach wprowadzenia stanu wojennego)
świadczy, że nie traktowali jej jako partnera, a jedynie jako narzędzie do walki ze Związkiem Radzieckim.
Poziom solidarnościowych elit prezentowany teraz, w 2008 roku, potwierdza ich bylejakość.
Ta bylejakojść nie jest "specjalnością" Solidarności,
wygląda mi na przypadłość narodową: nie potrafimy się uczyć, nauczać myślenia, organizować,
znaczną wprawę mamy w ściąganiu, wyłudzaniu, udawaniu
oraz
w nauce, pracy i życiu na niby.
jan urbanik
PS
Ten tekst jest przygnębiający i pesymistyczny,
proszę o parę okolicznościowych tekstów optymistycznych.
Tak bym chciał, by ktoś mnie podniósł na duchu!
Gratuluję generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu i jego sztabowi
sprawnego przygotowania i wprowadzenia stanu wojennego, co położyło kres anarchizowaniu Polski i zapobiegło rzezi.
Gratuluję mądrości płatnemu szpiegowi amerykańskiemu nieboszczykowi Ryszardowi Kuklińskiemu
i rządowi amerykańskiemu, że nie zdradzili tajemnicy przed rozszalałą romantyczną Solidarnością.
Sam byłem - z WŁASNEJ wolnej i nieprzymuszonej woli - dwukrotnie członkiem Solidarności.
To była „brzytwa”, której chwytałem się ja, Polak, kiedy widziałem, że moja Polska tonie w anarchii,
że grozi nam kolejne szalone, bezmyślne powstańko.
Solidarność uważałem za kiepskie, ale jedyne i niezastąpione narzędzie,
które może zmienić Polskę, przestawić ją na naturalniejsze tory rozwojowe.
Stosunek Jankesów do Solidarności (przed którą ukryli swą wiedzę o planach wprowadzenia stanu wojennego)
świadczy, że nie traktowali jej jako partnera, a jedynie jako narzędzie do walki ze Związkiem Radzieckim.
Poziom solidarnościowych elit prezentowany teraz, w 2008 roku, potwierdza ich bylejakość.
Ta bylejakojść nie jest "specjalnością" Solidarności,
wygląda mi na przypadłość narodową: nie potrafimy się uczyć, nauczać myślenia, organizować,
znaczną wprawę mamy w ściąganiu, wyłudzaniu, udawaniu
oraz
w nauce, pracy i życiu na niby.
jan urbanik
PS
Ten tekst jest przygnębiający i pesymistyczny,
proszę o parę okolicznościowych tekstów optymistycznych.
Tak bym chciał, by ktoś mnie podniósł na duchu!