Książka dla dziecka
Posted: Fri Jan 22, 2010 10:49 am
Duży wpływ na rozwój dzieci ma lektura książek, które są również w pewnym stopniu drogowskazem, mają pomóc małym i młodzieżowym ludziom zmieniać się w dorosłych, odnaleźć się w świecie nieidealnym.
Czy warto tworzyć wykazy wydawnictw, czy nie wygląda to na powrót do cenzury (co już przerabialiśmy)? Odpowiedź przyszła po krótkiej chwili zastanowienia. Była dość prosta - trzeba zastanowić się nad treścią (jej przesłaniem), ilustracją, formą książki. Nad wszystkim, co dociera do mózgu dziecka. Czym załadować, aby nie przeładować, a wyposażyć sensownie na całe życie.
Ktoś powiedział mi kiedyś, ze jedyną książkę, którą przeczytał to Biblia. I to mu wystarcza. Z pewnością jest to pomysł, zwłaszcza, że można czytać ją w nieskończoność. Ale… proponuję stworzyć świeckie zestawienie, zaczynając od… Mam niezły galimatiasik od czego zacząć, proponuję więc od książki ---------
pt. „Słoneczko” Marii Buyno-Arctowej. To książka o konsekwencji, uporze dziecka, którego zły los pozbawił ciepłego, opiekuńczego domu, a przeniósł do zaniedbanego, zimnego i brudnego domu zamieszkiwanego przez krnąbrnych, niesympatycznych, a może raczej nieszczęśliwych odludków. Jaki był dalszy los małej dziewczynki zwanej „Słoneczkiem”? Zachęcam do lektury.
Czy warto tworzyć wykazy wydawnictw, czy nie wygląda to na powrót do cenzury (co już przerabialiśmy)? Odpowiedź przyszła po krótkiej chwili zastanowienia. Była dość prosta - trzeba zastanowić się nad treścią (jej przesłaniem), ilustracją, formą książki. Nad wszystkim, co dociera do mózgu dziecka. Czym załadować, aby nie przeładować, a wyposażyć sensownie na całe życie.
Ktoś powiedział mi kiedyś, ze jedyną książkę, którą przeczytał to Biblia. I to mu wystarcza. Z pewnością jest to pomysł, zwłaszcza, że można czytać ją w nieskończoność. Ale… proponuję stworzyć świeckie zestawienie, zaczynając od… Mam niezły galimatiasik od czego zacząć, proponuję więc od książki ---------
pt. „Słoneczko” Marii Buyno-Arctowej. To książka o konsekwencji, uporze dziecka, którego zły los pozbawił ciepłego, opiekuńczego domu, a przeniósł do zaniedbanego, zimnego i brudnego domu zamieszkiwanego przez krnąbrnych, niesympatycznych, a może raczej nieszczęśliwych odludków. Jaki był dalszy los małej dziewczynki zwanej „Słoneczkiem”? Zachęcam do lektury.