Page 1 of 1

Moje lektury świateczne i grudniowe - i własne trzy grosze

Posted: Sun Dec 26, 2010 4:29 pm
by jan
Moje lektury świateczne i grudniowe - i własne trzy grosze:

1.
F.C. Weiskopf: "Nędza i wielkość naszych dni. Anegdoty 1933-947"
KiW 1952
Głównie nędza, wielkość - właściwiej OGROM cierpienia spowodowanego
ideologicznym zacietrzewieniem posiadaczy jedynie słusznych prawd.
"Anegdoty" straszne i okrutne.

2.
"Dwie warstwy czasu" Tadeusza Możdżyńskiego,
Wydawnictwo Łódzkie 1979.
Rzecz o 25 pułku AK na Ziemi Piotrkowskiej i Kielecczyźnie w roku 1944,
o koncentracji w celu wsparcia Warszawy, o beznadziei, bezsensie i bezgranicznym heroizmie
mieszkańców tej ziemi, nic o ofiarach powojennych, wszak książka wydana w roku 1979.

3,
"Pamiętniki z okresu lat 1939-1956 Księdza dr ppłk Józefa Zatora-Przytockiego, zołnierza Armii Krajowej i więźnia politycznego PRL"
wydana przez Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Oddział Wrocław w 1999 roku.
Obok doświadczeń przedwojennych, wojennych w Małopolsce i na Podkarpaciu, więziennych -
bardzo wiele o ludziach tuż-powojennego Gdańska i nieco o Gdańskiej i polskiej odwizy.

4.
Powrót po kilku latach do O. Tomasza Rostworowskiego
"Szerzyć Królestwo. Wspomnienia i dzienniki 1939-1972"
wyd. RYTM 2004.


Obaj autorzy (3 i 4), wysocy "oficerowie" Kościoła katolickiego, Polacy i ludzie o olbrzymiej energii
i przyzwoitości spotkali się w więzieniu.
Byli groźnymi przeciwnikami nowego, nieludzkiego ustroju, na którego pastwę rzucili Polskę i Polaków zachodni sojusznicy,
wobec którego ci ludzie nie mieli najmniejszych szans.
Musieli stać się ofiarami.

Historia nie jest moralna, jest rzeczywista.
Jej aktorzy nie dzielą się przeważnie na czarnych i na białych czyli winnych i niewinnych;
w grze interesów warto mówić o przyczynach i skutkach, o okolicznościach wobec których ludzie stają się - kim się stają.


Dygresja 1.
W katowniach Bezpieki ksiądz Rostworowski spotkał mego przyjaciela, zadrużanina,
Bogusława Stępińskiego, którego ocenił wysoko.
Bogusław "zaraził się" Zadrugą, kiedy jako pracownik przedwojennej "dwójki" miał obowiązek czytać jej pisemka i referować przełożonym,
widać ukrywał ten fakt przed Bezpieką i współwięźniami, bo ksiądz Rostworowski pisze,
że zetknął się z nią na Zachodzie, po wyzwoleniu z kacetu.
Znałem też zadrużanina Teodora Jakubowskiego, który dzielił celę z księdzem Rostworowskim. Był to dowódca Jana Stachniuka w czasie powstania Warszawskiego.
Teodor nie przyznał się księdzu do swych poglądów i do swej misji, udawał (?) katolika.

...i dalsza lektura grudniowa: Przegląd, Polityka, Forum, Dialog (polsko-niemiecki) i kuźniczne "Zdanie" - do doczytania.


Dygresja 2
W wigilię po raz pierwszy od prawie dwu miesięcy miałem czas na telewizję
i w wigilię trafiłem na wielkie interwiu prezydenta Rosji Miedwiediewa z trzema szefami mediów centralnych.
Wielkie wydarzenia, które pokazuje Rosjanom ocean problemów i próbuje dać im nadzieję.

Mam wielkie uznanie dla kierowniczego tandemu rosyjskiego,
czekam na tej miary postaci w polityce polskiej.


Dygresja 3.
Populizm naszej klasy politycznej, brak wizji i woli lokuje nas na peryferiach Europy.
Mam cichą nadziejkę, że w trakcie półrocznej prezydencji nie spieprzymy europejskich i naszych spraw,
na pozytywne efekty prezydencji nadzieja jeszcze mi się nie urodziła.

Posted: Mon Dec 27, 2010 12:19 pm
by mg_gdynia
Warto dodać, że polecany F.C. Weiskopf,

jako urzędas CSRS i NRD w okresie stalinowskim,

SAM NALEŻAŁ DO RZECZONYCH PRZEDSTAWICIELI

"ideologicznego zacietrzewienia posiadaczy jedynie słusznych prawd".

Posted: Mon Dec 27, 2010 4:28 pm
by jan
//Warto dodać, że polecany F.C. Weiskopf,
jako urzędas CSRS i NRD w okresie stalinowskim,
SAM NALEŻAŁ DO RZECZONYCH PRZEDSTAWICIELI
"ideologicznego zacietrzewienia posiadaczy jedynie słusznych prawd".//

Nie "polecony", a wymieniony (po raz drugi, w nowym kontekście; wcześniej jako kuriozum)
nie piszę co należałoby przeczytać, a co przeczytałem.

Interesujące jest zestawienie: "anegdot" i przeżyć ludzi,
którzy w tym "anegdotycznym" czasie zostali uznani za wrogów jedynej oficjalnej słuszności:
księża katoliccy i członkowie antykatolickiej Zadrugi.

Co do wartościowania partii - według mojej oceny rządy lewicy były najlepszymi rządami
ostatniego 20-lecia. Były najpragmatyczniejsze odkąd przestały być jedynie słuszne.
Jeśli idzie o przyzwoitość i zaradność członków partii, pewnie wszędzie sprawy wyglądają podobnie.
Do partii zwycięskich klei się wszelka hołota, która przy zmianie koniunktury zmienia polityczną wiarę.

Posted: Tue Dec 28, 2010 12:35 pm
by mg_gdynia
Nie powiedziałbym, że rządy SLD

w latach 2001-2005 były najlepsze

na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat...