Kiedy kobieta rodzi dziecko z jakimś upośledzeniem,
jest to ogromny szok dla niej i reszty rodziny,
Wydarzenie to odmienia wszystkie priorytety i cele;
szok jest tej miary, że często ojcowie nie są go w stanie wytrzymać
i cały ciężar wychowania spada na matkę.
Zetknąłem się z tymi faktami dość blisko.
Ani PAŃSTWO, ani SPOŁECZEŃSTWO, ani KOŚCIÓŁ nie kwapią się zbytnio z solidarnym wsparciem –
i ten krzyż przygniata matki do tego stopnia, że nie wszystkie są w stanie go utrzymać,
szczególnie jeśli nie mają mocnego wsparcia w rodzinie.
Jest jeszcze kwestia zamożności…
Pisałem tu o matce, opiekującej się 16-letnią córką z porażeniem mózgowym i synem lat 10,
która, na skutek BEZRADNOŚCI, targnęła się na własne życie.
Zostawiła dzieci, które BĘDĄ WYCHOWYWANE DROGO i BEZ MATCZYNEGO CIEPŁA.
KOŚCIÓŁ wiedział o jej kłopotach, MOPR wiedział, Fundacja pani Bogusi wiedziałą i ja wiedziałem.
A ona musiała się, bezradna, targnąć na swoje życie!
Mam dwie myśli
- POSZUKAĆ SPOSOBÓW SPOŁECZNEGO WSPARCIA DLA RODZIN/OSÓB
OPIEKUJĄCYCH SIĘ OSOBAMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI –
wcześniej OKREŚLENIE LOKALNYCH POTRZEB.
- rozpętać dyskusję o ułatwieniu aborcji płodów dużym upośledzeniem.
Kościół, który ze względów DOKTRYNALNYCH troszczy się o „życie poczęte”,
a nie stać go na troskę o życie narodzone, jak w przypadku pani Elżbiety, zachowuje się nieprzyzwoicie.
*
A co mnie to wszystko obchodzi!
Mam swoje plany, realizuję je – życie przede mną!
I wtedy spada na Ciebie nieszczęście, które Cię przygniata.
Zostajesz sam(a).
A co mnie to wszystko obchodzi! – mówią inni.
Mam swoje plany, realizuję je – życie przede mną! - mówią inni.
I wtedy spada na nich nieszczęście, które ich miażdży.
Zostają sami.
**
W dniu 22 maja o 18:00 organizujemy pierwsze spotkanie z psychologiem Magdaleną Aniołą
na temat rodzice – dzieci, czyli problemów rodziny.
Może potraktujemy to spotkanie jako pierwszy kontakt ludzi wrażliwych,
którym zależy na pobudzeniu społecznej wrażliwości na los bliźniego i na praktycznej realizacji hasła solidarności?
Zapraszam do zabrania głosu, zapraszam na spotkanie.
jan urbanik
I wtedy spada na nich nieszczęście. I zostają sami.
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
I wtedy spada na nich nieszczęście. I zostają sami.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: I wtedy spada na nich nieszczęście. I zostają sami.
"I wtedy spada na nich nieszczęście. I zostają sami"
POMÓŻMY IM, POMÓŻMY SOBIE!
W dniu 22 maja o 18:00 organizujemy pierwsze spotkanie z psychologiem Magdaleną Aniołą
na temat rodzice – dzieci, czyli problemów rodziny.
Może potraktujemy to spotkanie jako pierwszy kontakt ludzi wrażliwych,
którym zależy na pobudzeniu społecznej wrażliwości na los bliźniego
i na praktycznej realizacji hasła solidarności?
Zapraszam do zabrania głosu, zapraszam na spotkanie.
POMÓŻMY IM, POMÓŻMY SOBIE!
W dniu 22 maja o 18:00 organizujemy pierwsze spotkanie z psychologiem Magdaleną Aniołą
na temat rodzice – dzieci, czyli problemów rodziny.
Może potraktujemy to spotkanie jako pierwszy kontakt ludzi wrażliwych,
którym zależy na pobudzeniu społecznej wrażliwości na los bliźniego
i na praktycznej realizacji hasła solidarności?
Zapraszam do zabrania głosu, zapraszam na spotkanie.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests