Jan Stachniuk i Zadruga
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Jan Stachniuk i Zadruga
Kilka myśli z zadrużnych źródeł:
6727. Czytając Stachniuka - myśl wolna:
Na początku była materia martwa,
potem wyżej zorganizowana materia - życie roślinne i zwierzęce,
a na szczycie życia - CZŁOWIEK,
istota, która sprzęgając swą wiedzę i zręczność z materią martwą i żywą.
wyszła ponad biologię, tworząc kulturę
Istota ludzka ma dwa oblicza:
zwierzęce, którym rządzą instynkty i ludzkie-twórcze.
W każdym z nas jest te dwie istoty i raz jedna, raz druga bierze górę.
Znacznie częstsze są przypadki i okresy w dziejach,
kiedy dominuje postawa bierna.
Jednostki heroiczne i okresy heroiczne są rzadkie.
Jednostki heroiczne i okresy heroiczne są nie tylko darem losu,
są wytworem intelektualnego fermentu, kiedy jakiś zespół warunków,
jakaś cywilizacja nie zaspokaja potrzeb jej nosicieli.
Wtedy jednostki heroiczne mają SWÓJ CZAS.
W stabilnych czasach często kończą na szubienicy lub barykadzie.
Kultura ma samonapędzający się mechanizm:
kumuluje doświadczenia, doskonali narzędzia badawcze i produkcyjne
i kiedy wiedza i narzędzia osiągną pewną masę krytyczną następuje skokowy rozwój, otwierają się nowe i nowe możliwości
ZASPOKOJENIA LUDZKICH POTRZEB i KREOWANIA NOWYCH POTRZEB.
Człowiek jest twórcą i konsumentem kultury. Zawsze dominuje konsument.
Konsumpcja osiągnięć kultury wymaga pewnego trudu,
ale człowiek chętnie korzysta z jej dobrodziejstw, godząc się na dodatkowy wysiłek.
Tak jak wytworem kultury jest narzędzie i technologia,
tak też wytworem kultury jest układ stosunków międzyludzkich,
regulowany przez zwyczaj-obyczaj moralność i prawo.
Na straży stosunków społecznych stoją przeważnie religia i prawo,
które skądinąd są produktami stosunków społecznych, które je zrodziły;
religia petryfikuje te stosunki, rewolucjoniści tworzą sekty...
Prawo petryfikuje te stosunki, rewolucjoniści robią rewolucje
i w lepszym przypadku, gdy rewolucja przegrywa, powodują ewolucję prawa.
Systemy stosunków społecznych mogą pobudzać rozwój kultury,
mogą rozwój ograniczać, mogą być otwarte na wpływy z zewnątrz,
mogą być nieprzemakalne, wtedy często giną wraz ze swymi nosicielami.
Każdy układ stosunków społecznych ma swe narzędzia przedłużające jego trwanie.
Instytucje wychowawcze wdrażają kolejne roczniki, kolejne pokolenia
do funkcjonowania w danym systemie
----------------------------
W Bibliotece Społecznej jest sporo materiałów na temat Zadrugi.
Ostatnio przybyły dwie wydrukowane książki Stachniuka, które do tej pory miałem tylko w maszynopisach:
Droga rewolucji kulturowej w Polsce
i
Mit słowiański
Oprócz prac Stachniuka i Wacyka posiadamy wszystkie monografie Zadrugi
i książki, gdzie Zadruga lub osoba Stachniuka zajmuje ważną pozycję.
Jakko pierwszą wymienię Stanisława Potrzebowskiego: Zadruga. Eine volkische Bewegung in Polen
i maszynopis jej polskiego przekładu, dokonanego przez mego przyjaciela,
nieżyjącego już Bogusława Stępińskiego, byłego zadrużanina, potem więźnia Dachau i Sachsenhausen,
potem katowni Bezpieki (gdzie siedział również Jan Stachniuk i Janina Kłopocka, autorka RODŁA, znaku Polaków w Niemczech).
Podejrzewam, że tłumaczenia Potrzebowskiego nie posiada nawet gdańska Biblioteka PAN.
Kolejne monografie, to książki krakowian, profesorów UJ - Skoczyńskiego i Grotta,
kolejne, gdzie Zadruga zajmuje ważną pozycje, to monografie Stronnictwa Pracy,
bardzo rzetelna, wydana przez PAX książka Bujaka oraz książka Andrusiewicza.
Ciekawostka:
w Sopocie zakotwiczył po wojnie przyjaciel Jana Stachniuka,
profesor chemii spożywczej Politechniki Gdańskiej, Damazy Tilgner, którego również miałem przyjemność poznać.
http://www.mmtrojmiasto.pl/2247/2008/6/ ... anged=true
Podczas pierwszej wizyty potraktował mnie jak wtykę Bezpieki, druga wizyta,
kiedy przeczytałem ostatnią niedostępną dla mnie książkę Stachniuka (Człowieczeństwo i kultura) rozmowa miała sympatyczny i ludzki charakter,
choć Profesor miał poważne kłopoty ze słuchem.
Bardzo podobał mu się mój pomysł przetłumaczenia "Człowieczeństwa i kultury" na język współczesnej humanistyki.
Druga ciekawostka:
Zadrugą zajmował się przez jakiś czas profesor Jacek Majchrowski, prawnik, ojciec krakowskiego religioznawstwa, a obecnie prezydent królewskiego miasta Krakowa.
6727. Czytając Stachniuka - myśl wolna:
Na początku była materia martwa,
potem wyżej zorganizowana materia - życie roślinne i zwierzęce,
a na szczycie życia - CZŁOWIEK,
istota, która sprzęgając swą wiedzę i zręczność z materią martwą i żywą.
wyszła ponad biologię, tworząc kulturę
Istota ludzka ma dwa oblicza:
zwierzęce, którym rządzą instynkty i ludzkie-twórcze.
W każdym z nas jest te dwie istoty i raz jedna, raz druga bierze górę.
Znacznie częstsze są przypadki i okresy w dziejach,
kiedy dominuje postawa bierna.
Jednostki heroiczne i okresy heroiczne są rzadkie.
Jednostki heroiczne i okresy heroiczne są nie tylko darem losu,
są wytworem intelektualnego fermentu, kiedy jakiś zespół warunków,
jakaś cywilizacja nie zaspokaja potrzeb jej nosicieli.
Wtedy jednostki heroiczne mają SWÓJ CZAS.
W stabilnych czasach często kończą na szubienicy lub barykadzie.
Kultura ma samonapędzający się mechanizm:
kumuluje doświadczenia, doskonali narzędzia badawcze i produkcyjne
i kiedy wiedza i narzędzia osiągną pewną masę krytyczną następuje skokowy rozwój, otwierają się nowe i nowe możliwości
ZASPOKOJENIA LUDZKICH POTRZEB i KREOWANIA NOWYCH POTRZEB.
Człowiek jest twórcą i konsumentem kultury. Zawsze dominuje konsument.
Konsumpcja osiągnięć kultury wymaga pewnego trudu,
ale człowiek chętnie korzysta z jej dobrodziejstw, godząc się na dodatkowy wysiłek.
Tak jak wytworem kultury jest narzędzie i technologia,
tak też wytworem kultury jest układ stosunków międzyludzkich,
regulowany przez zwyczaj-obyczaj moralność i prawo.
Na straży stosunków społecznych stoją przeważnie religia i prawo,
które skądinąd są produktami stosunków społecznych, które je zrodziły;
religia petryfikuje te stosunki, rewolucjoniści tworzą sekty...
Prawo petryfikuje te stosunki, rewolucjoniści robią rewolucje
i w lepszym przypadku, gdy rewolucja przegrywa, powodują ewolucję prawa.
Systemy stosunków społecznych mogą pobudzać rozwój kultury,
mogą rozwój ograniczać, mogą być otwarte na wpływy z zewnątrz,
mogą być nieprzemakalne, wtedy często giną wraz ze swymi nosicielami.
Każdy układ stosunków społecznych ma swe narzędzia przedłużające jego trwanie.
Instytucje wychowawcze wdrażają kolejne roczniki, kolejne pokolenia
do funkcjonowania w danym systemie
----------------------------
W Bibliotece Społecznej jest sporo materiałów na temat Zadrugi.
Ostatnio przybyły dwie wydrukowane książki Stachniuka, które do tej pory miałem tylko w maszynopisach:
Droga rewolucji kulturowej w Polsce
i
Mit słowiański
Oprócz prac Stachniuka i Wacyka posiadamy wszystkie monografie Zadrugi
i książki, gdzie Zadruga lub osoba Stachniuka zajmuje ważną pozycję.
Jakko pierwszą wymienię Stanisława Potrzebowskiego: Zadruga. Eine volkische Bewegung in Polen
i maszynopis jej polskiego przekładu, dokonanego przez mego przyjaciela,
nieżyjącego już Bogusława Stępińskiego, byłego zadrużanina, potem więźnia Dachau i Sachsenhausen,
potem katowni Bezpieki (gdzie siedział również Jan Stachniuk i Janina Kłopocka, autorka RODŁA, znaku Polaków w Niemczech).
Podejrzewam, że tłumaczenia Potrzebowskiego nie posiada nawet gdańska Biblioteka PAN.
Kolejne monografie, to książki krakowian, profesorów UJ - Skoczyńskiego i Grotta,
kolejne, gdzie Zadruga zajmuje ważną pozycje, to monografie Stronnictwa Pracy,
bardzo rzetelna, wydana przez PAX książka Bujaka oraz książka Andrusiewicza.
Ciekawostka:
w Sopocie zakotwiczył po wojnie przyjaciel Jana Stachniuka,
profesor chemii spożywczej Politechniki Gdańskiej, Damazy Tilgner, którego również miałem przyjemność poznać.
http://www.mmtrojmiasto.pl/2247/2008/6/ ... anged=true
Podczas pierwszej wizyty potraktował mnie jak wtykę Bezpieki, druga wizyta,
kiedy przeczytałem ostatnią niedostępną dla mnie książkę Stachniuka (Człowieczeństwo i kultura) rozmowa miała sympatyczny i ludzki charakter,
choć Profesor miał poważne kłopoty ze słuchem.
Bardzo podobał mu się mój pomysł przetłumaczenia "Człowieczeństwa i kultury" na język współczesnej humanistyki.
Druga ciekawostka:
Zadrugą zajmował się przez jakiś czas profesor Jacek Majchrowski, prawnik, ojciec krakowskiego religioznawstwa, a obecnie prezydent królewskiego miasta Krakowa.
Last edited by jan on Fri Oct 22, 2010 4:34 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Z przyjemnością przeczytałem całość, acz do odpowiedzi na ten wpis zmusiło mnie ostatnie zdanie.
Że profesor, prawnik i prezydent to wiem, ale "ojciec krakowskiego religioznawstwa" no to aż mi oczy z orbit wyszły. O co chodzi w tym określeniu ??
;) aż mi się na usta ciśnie "ee idzee idzee bajoku" ;)
jan wrote:profesor Jacek Majchrowski, prawnik, ojciec krakowskiego religioznawstwa
Że profesor, prawnik i prezydent to wiem, ale "ojciec krakowskiego religioznawstwa" no to aż mi oczy z orbit wyszły. O co chodzi w tym określeniu ??
;) aż mi się na usta ciśnie "ee idzee idzee bajoku" ;)
--
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Był organizatorem katedry religioznawstwa na UJ,
był też członkiem Polskiego Towarzystwa Religioznawczego.
był też członkiem Polskiego Towarzystwa Religioznawczego.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
jan wrote:Był organizatorem katedry religioznawstwa na UJ,
był też członkiem Polskiego Towarzystwa Religioznawczego.
A widzi Pan codziennie człowiek się czegoś dowiaduje.
Nigdy bym nie podejrzewał. W biografii znalazłem tylko wzmiankę o tym że był dyrektorem katedry religioznawstwa, ale to w latach kiedy ta już zorganizowana była.
--
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
instytut był
Masz rację, Norbercie, instytut był...
Z http://www.religioznawstwo.uj.edu.pl/in ... &Itemid=64
Instytut powstał w 1974 roku z utworzonego dwa lata wcześniej w Instytucie Filozofii UJ Podyplomowego Studium Filozoficzno-Religioznawczego. Początkowo działalność dydaktyczna Instytutu sprowadzała się do obsługi trzysemestralnego Podyplomowego Studium Filozoficzno-Religioznawczego (zawieszonego w 1992 roku, działającego w latach 1987-1992 jako czterosemestralne Studium Religioznawcze), oraz działającego w latach 1975-1984 dwuletniego Studium Filozoficzno-Religioznawczego, przeznaczonego dla tych studentów, którzy pragnęli dodatkowo studiować religioznawstwo równolegle do swoich zasadniczych studiów. Od 1980 roku Instytut rozpoczął prowadzenie stacjonarnych pięcioletnich studiów magisterskich z zakresu religioznawstwa, a od 1994 roku także pięcioletnich studiów niestacjonarnych (płatnych).
Podobnie jak w przypadku studiów magisterskich, pierwsze religioznawcze studia doktoranckie były prowadzone wspólnie z Instytutem Filozofii. Z czasem ich formuła ulegała najrozmaitszym zmianom. Od 1992 roku, kiedy Instytut Religioznawstwa stał się częścią Wydziału Filozoficznego (powstałego w wyniku podzielenia Wydziału Filozoficzno-Historycznego), studia te przybrały dzisiejszą postać.
Dyrektorzy Instytutu:
1972 - 1980 - dr hab. Jan Pawlica
1980 - 1986 - dr hab. Jacek M. Majchrowski
1986 - 1993 - dr hab. Włodzimierz Pawluczuk
1993 - 1996 - dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska
1996 - 1999 - dr Kazimierz Banek
1999 - 2005 - prof. dr hab. Jan Drabina
2005 - 2006 - dr hab. Łukasz Trzciński, prof. UJ
2006 - 2008 - prof. dr hab. Jan Drabina
2008 – do dzisiaj – dr hab. Kazimierz Banek, prof. UJ
Z http://www.religioznawstwo.uj.edu.pl/in ... &Itemid=64
Instytut powstał w 1974 roku z utworzonego dwa lata wcześniej w Instytucie Filozofii UJ Podyplomowego Studium Filozoficzno-Religioznawczego. Początkowo działalność dydaktyczna Instytutu sprowadzała się do obsługi trzysemestralnego Podyplomowego Studium Filozoficzno-Religioznawczego (zawieszonego w 1992 roku, działającego w latach 1987-1992 jako czterosemestralne Studium Religioznawcze), oraz działającego w latach 1975-1984 dwuletniego Studium Filozoficzno-Religioznawczego, przeznaczonego dla tych studentów, którzy pragnęli dodatkowo studiować religioznawstwo równolegle do swoich zasadniczych studiów. Od 1980 roku Instytut rozpoczął prowadzenie stacjonarnych pięcioletnich studiów magisterskich z zakresu religioznawstwa, a od 1994 roku także pięcioletnich studiów niestacjonarnych (płatnych).
Podobnie jak w przypadku studiów magisterskich, pierwsze religioznawcze studia doktoranckie były prowadzone wspólnie z Instytutem Filozofii. Z czasem ich formuła ulegała najrozmaitszym zmianom. Od 1992 roku, kiedy Instytut Religioznawstwa stał się częścią Wydziału Filozoficznego (powstałego w wyniku podzielenia Wydziału Filozoficzno-Historycznego), studia te przybrały dzisiejszą postać.
Dyrektorzy Instytutu:
1972 - 1980 - dr hab. Jan Pawlica
1980 - 1986 - dr hab. Jacek M. Majchrowski
1986 - 1993 - dr hab. Włodzimierz Pawluczuk
1993 - 1996 - dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska
1996 - 1999 - dr Kazimierz Banek
1999 - 2005 - prof. dr hab. Jan Drabina
2005 - 2006 - dr hab. Łukasz Trzciński, prof. UJ
2006 - 2008 - prof. dr hab. Jan Drabina
2008 – do dzisiaj – dr hab. Kazimierz Banek, prof. UJ
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
napisałem:
//Każdy układ stosunków społecznych ma swe narzędzia przedłużające jego trwanie.
Instytucje wychowawcze wdrażają kolejne roczniki, kolejne pokolenia
do funkcjonowania w danym systemie//
Stachniuk pisze:
"Dzieło odnowy narodu polskiego może być dokonane przy równoczesnej akcji na tych dwóch frontach:
przebudowy ekonomiczno-ustrojowej i rekonstrukcji (przekonstruowania - j.u.) kultury duchowej.
Są to fronty całkowicie odrębne, odmienne jeśli chodzi o metody, środki i okoliczności działania,
chociaż zdążające do tego samego zasadniczego celu: przełamanie marazmu dziejowego narodu. (...)
W polskim charakterze narodowym tkwią tajemnicze korzenie uwiądu dziejowego i cywilizacyjnego Polski. (...)
Miliony rodzących się i dojrzewających jednostek z pewnością są możliwością,
która może rozwinąć się w różnych kierunkach. Wbrew temu jednak siły środowiska historycznego działają w ten sposób,
że wielorakość możliwości indywidualnych urabiają w jednolity sposób,
skierowując je w łożysko zbiorowego życia, wytyczanego przez tradycję.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Stachniuk
http://www.niklot.org.pl/publicystyka/j ... hniuk.html
(Tu o wspomnianym przeze mnie Damazym Tilgnerze i Bogusławie Stępińskim)
Niżej - dzieło Jana Stachniuka w wersji elektronicznej:
http://toporzel.republika.pl/listasta.html
Myśl Stachniuka rodziła się w czasach klimatu totalitarnego:
przedwojnie, wojna, potem próba podłączenia się do polskich przemian ustrojowych ze swoją ideologią.
Nie wyszło. Skończyło się w 49 roku aresztowaniem i zniszczeniem organizacji i człowieka.
Stachniukowska wizja państwa - to wizja państwa totalitarnego,
ale lektura jego książek skłania do przemyślenia naszej wizji ojczystych dziejów.
Stachniukowska wizja człowieka - to wizja człowieka-twórcy, ten aspekt jego twórczości jest godzien uwagi.
Moje przekonanie, że miarą naszej wartości jest nasze dzieło, wziąłem od Stachniuka.
Lektura jego książek bywa też natchnieniem dla młodzieżowych ruchów nacjonalistycznych,
których frazeologia, symbolika i sztuka kojarzy mi się ze złymi czasami.
-----------------------------
Miałem zamiar zilustrować ideologię Stachniuka cytatami z jego książek,
ale językiem wolnym od stachniukowskich neologizmów. Zadanie dość trudne, pewnie niemożliwe.
To, że środowisko UJ drąży tematykę mimo jej antykatolickiego ostrza świadczy,
że warto przez te neologizmy przebrnąć, by zyskać bodziec do przewartościowań naszej wizji przeszłości
i wyciągnięcia z tego nowych wniosków.
W imię lepszej przyszłości.
//Każdy układ stosunków społecznych ma swe narzędzia przedłużające jego trwanie.
Instytucje wychowawcze wdrażają kolejne roczniki, kolejne pokolenia
do funkcjonowania w danym systemie//
Stachniuk pisze:
"Dzieło odnowy narodu polskiego może być dokonane przy równoczesnej akcji na tych dwóch frontach:
przebudowy ekonomiczno-ustrojowej i rekonstrukcji (przekonstruowania - j.u.) kultury duchowej.
Są to fronty całkowicie odrębne, odmienne jeśli chodzi o metody, środki i okoliczności działania,
chociaż zdążające do tego samego zasadniczego celu: przełamanie marazmu dziejowego narodu. (...)
W polskim charakterze narodowym tkwią tajemnicze korzenie uwiądu dziejowego i cywilizacyjnego Polski. (...)
Miliony rodzących się i dojrzewających jednostek z pewnością są możliwością,
która może rozwinąć się w różnych kierunkach. Wbrew temu jednak siły środowiska historycznego działają w ten sposób,
że wielorakość możliwości indywidualnych urabiają w jednolity sposób,
skierowując je w łożysko zbiorowego życia, wytyczanego przez tradycję.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Stachniuk
http://www.niklot.org.pl/publicystyka/j ... hniuk.html
(Tu o wspomnianym przeze mnie Damazym Tilgnerze i Bogusławie Stępińskim)
Niżej - dzieło Jana Stachniuka w wersji elektronicznej:
http://toporzel.republika.pl/listasta.html
Myśl Stachniuka rodziła się w czasach klimatu totalitarnego:
przedwojnie, wojna, potem próba podłączenia się do polskich przemian ustrojowych ze swoją ideologią.
Nie wyszło. Skończyło się w 49 roku aresztowaniem i zniszczeniem organizacji i człowieka.
Stachniukowska wizja państwa - to wizja państwa totalitarnego,
ale lektura jego książek skłania do przemyślenia naszej wizji ojczystych dziejów.
Stachniukowska wizja człowieka - to wizja człowieka-twórcy, ten aspekt jego twórczości jest godzien uwagi.
Moje przekonanie, że miarą naszej wartości jest nasze dzieło, wziąłem od Stachniuka.
Lektura jego książek bywa też natchnieniem dla młodzieżowych ruchów nacjonalistycznych,
których frazeologia, symbolika i sztuka kojarzy mi się ze złymi czasami.
-----------------------------
Miałem zamiar zilustrować ideologię Stachniuka cytatami z jego książek,
ale językiem wolnym od stachniukowskich neologizmów. Zadanie dość trudne, pewnie niemożliwe.
To, że środowisko UJ drąży tematykę mimo jej antykatolickiego ostrza świadczy,
że warto przez te neologizmy przebrnąć, by zyskać bodziec do przewartościowań naszej wizji przeszłości
i wyciągnięcia z tego nowych wniosków.
W imię lepszej przyszłości.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests