Gdzie Cię niesie, Polsko?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Gdzie Cię niesie, Polsko?
Gdzie Cię niesie, Polsko?
Pragnąłbym móc napisać:
Dokąd zmierzasz, Polsko? – ale Polska nigdzie nie zmierza, Polska dryfuje!
Czy ma sternika? Hmm…
Wydaje mi się, że jesteśmy NIESTEROWALNI.
O duszach nieśmiertelnych i bogach niechaj mówią ci, co udają, że się na tym znają.
Ja widzę w człowieku zwierzę, obdarzone rozumem i społeczną pamięcią doświadczeń.
Człowiek ma wszystkie potrzeby, które mają zwierzęta
i dopiero po ich zaspokojenie może się zająć człowiekowaniem.
Człowiek bardzo powoli i nierównomiernie unosił się ponad świat zwierzęcy.
Najpierw powolutku, przypadkiem, to tu, to tam, rodziły się odkrycia –
od krzesania ognia, poprzez łuk, gliniany garnek, udomowienie zwierząt, formę rodziny, podział pracy…
Przyśpieszenie nastąpiło trochę później. Stało się to wtedy dopiero,
kiedy tu i ówdzie społeczna wydajność pracy była na tyle duża,
że cząstka ludzkości (np. kapłani) mogła zająć się poznawaniem, kombinowaniem, zmyślaniem, eksperymentowaniem…
Kultura dnia dzisiejszego jest produktem milionów lat człowieczych doświadczeń i eksperymentów.
W tym czasie, na różnych etapach rozwoju, na różnych obszarach,
nieustannie toczyły się zmagania różnych jednostek i grup o dostęp do dóbr.
Powstawały i ginęły imperia i cywilizacje.
Od XVI wieku zaczęła się wielka ekspansja europejska, w wieku XIX europejczycy zdominowali świat
i z europejską dominacją weszliśmy w XXI wiek. Dwubiegunowy świat XX wieku należał do europejczyków.
Polska weszła do rodziny państw europejskich w X wieku i w formie kulturowej przetrwała tysiąclecie,
z tym, że w wieku XVIII polska była przedmiotem gry państw ościennych,
a na cały wiek XIX straciła swój polityczny byt.
W wieku XX odradzała się dwukrotnie, po pierwszej i po II wojnie światowej.
Za każdym razem odrodzenie następowało na skutek zbiegów okoliczności,
które myśmy potrafili wykorzystać.
Pragnąłbym móc napisać:
Dokąd zmierzasz, Polsko? – ale Polska nigdzie nie zmierza, Polska dryfuje!
Czy ma sternika? Hmm…
Wydaje mi się, że jesteśmy NIESTEROWALNI.
O duszach nieśmiertelnych i bogach niechaj mówią ci, co udają, że się na tym znają.
Ja widzę w człowieku zwierzę, obdarzone rozumem i społeczną pamięcią doświadczeń.
Człowiek ma wszystkie potrzeby, które mają zwierzęta
i dopiero po ich zaspokojenie może się zająć człowiekowaniem.
Człowiek bardzo powoli i nierównomiernie unosił się ponad świat zwierzęcy.
Najpierw powolutku, przypadkiem, to tu, to tam, rodziły się odkrycia –
od krzesania ognia, poprzez łuk, gliniany garnek, udomowienie zwierząt, formę rodziny, podział pracy…
Przyśpieszenie nastąpiło trochę później. Stało się to wtedy dopiero,
kiedy tu i ówdzie społeczna wydajność pracy była na tyle duża,
że cząstka ludzkości (np. kapłani) mogła zająć się poznawaniem, kombinowaniem, zmyślaniem, eksperymentowaniem…
Kultura dnia dzisiejszego jest produktem milionów lat człowieczych doświadczeń i eksperymentów.
W tym czasie, na różnych etapach rozwoju, na różnych obszarach,
nieustannie toczyły się zmagania różnych jednostek i grup o dostęp do dóbr.
Powstawały i ginęły imperia i cywilizacje.
Od XVI wieku zaczęła się wielka ekspansja europejska, w wieku XIX europejczycy zdominowali świat
i z europejską dominacją weszliśmy w XXI wiek. Dwubiegunowy świat XX wieku należał do europejczyków.
Polska weszła do rodziny państw europejskich w X wieku i w formie kulturowej przetrwała tysiąclecie,
z tym, że w wieku XVIII polska była przedmiotem gry państw ościennych,
a na cały wiek XIX straciła swój polityczny byt.
W wieku XX odradzała się dwukrotnie, po pierwszej i po II wojnie światowej.
Za każdym razem odrodzenie następowało na skutek zbiegów okoliczności,
które myśmy potrafili wykorzystać.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
Gdzie Cię niesie, Polsko?
Pragnąłbym móc napisać: Dokąd zmierzasz, Polsko? – ale Polska nigdzie nie zmierza, Polska dryfuje!
Czy ma sternika? Hmm… Wydaje mi się, że jesteśmy NIESTEROWALNI.
Pod koniec lat siedemdziesiątych dzieci i wnuki Peerelczyków zażądały, by socjalizm spełnił swoje obietnice.
"Wszyscy mają równe żołądki", "Czy się stoi czy się leży ... się należy".
Partia i rząd nie mogła spełnić tych obietnic, bo żadne z nich nie miało mocy cudotwórczej
I zaraz po tym, kiedy "wielki brat" stracił zęby, "partia i rząd" musiały oddać władzę "narodowi" z Solidarności,
A TEN SZYBKO I SPRAWNIE SKASOWAŁ PRL,
CZYLI ROZPIEPRZYŁ GOSPODARKĘ PAŃSTWA I JEGO INSTYTUCJE.
I mówił potem, w kilka lat po zwycięstwie, rewolucjonista Walduś: - Zrobili nas w chuja, Janeczku!
Powiedziałem - Mnie nie!
Waldek po wprowadzeniu stanu wojennego aktywnie "przez aklamację" organizował strajk w Fosforach,
ja spowodowałem zmianę decyzji załogi.
Jakość Peerelczyków, tych co to gremialnie poszli do Solidarności i "rozwalili komunę"
była byle jaka i parobczańska; ludzie kompetentni, sprawni i odpowiedzialni nie stanowili MASY KRYTYCZNEJ,
górę wzięła pospolitość, warcholstwo, nawiedzeni...
Owocem zwycięstwa jest Polska śmieszna, wyzuta z własności, jakiegokolwiek znaczenia.
Mamy to, na co sobie zasłużyliśmy.
Ojczyzna, to nie krowa, która daje mleko z niczego, a parobek ma je za "Europę", za "XX" wiek.
Krowa musi być dobrze karmiona i pielęgnowana - wtedy można ją optymalnie doić.
Ojczyzna - to wielki, zbiorowy obowiązek. Tak było w Norwidowych czasach,
tak będzie na wieki wieków i na to należy wycelować młodzieży chowanie.
Pragnąłbym móc napisać: Dokąd zmierzasz, Polsko? – ale Polska nigdzie nie zmierza, Polska dryfuje!
Czy ma sternika? Hmm… Wydaje mi się, że jesteśmy NIESTEROWALNI.
Pod koniec lat siedemdziesiątych dzieci i wnuki Peerelczyków zażądały, by socjalizm spełnił swoje obietnice.
"Wszyscy mają równe żołądki", "Czy się stoi czy się leży ... się należy".
Partia i rząd nie mogła spełnić tych obietnic, bo żadne z nich nie miało mocy cudotwórczej
I zaraz po tym, kiedy "wielki brat" stracił zęby, "partia i rząd" musiały oddać władzę "narodowi" z Solidarności,
A TEN SZYBKO I SPRAWNIE SKASOWAŁ PRL,
CZYLI ROZPIEPRZYŁ GOSPODARKĘ PAŃSTWA I JEGO INSTYTUCJE.
I mówił potem, w kilka lat po zwycięstwie, rewolucjonista Walduś: - Zrobili nas w chuja, Janeczku!
Powiedziałem - Mnie nie!
Waldek po wprowadzeniu stanu wojennego aktywnie "przez aklamację" organizował strajk w Fosforach,
ja spowodowałem zmianę decyzji załogi.
Jakość Peerelczyków, tych co to gremialnie poszli do Solidarności i "rozwalili komunę"
była byle jaka i parobczańska; ludzie kompetentni, sprawni i odpowiedzialni nie stanowili MASY KRYTYCZNEJ,
górę wzięła pospolitość, warcholstwo, nawiedzeni...
Owocem zwycięstwa jest Polska śmieszna, wyzuta z własności, jakiegokolwiek znaczenia.
Mamy to, na co sobie zasłużyliśmy.
Ojczyzna, to nie krowa, która daje mleko z niczego, a parobek ma je za "Europę", za "XX" wiek.
Krowa musi być dobrze karmiona i pielęgnowana - wtedy można ją optymalnie doić.
Ojczyzna - to wielki, zbiorowy obowiązek. Tak było w Norwidowych czasach,
tak będzie na wieki wieków i na to należy wycelować młodzieży chowanie.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
dyskusja z Fejsbuka:
Dorota Kaczmarek
To wielka wygoda robić sobie z Solidarności chłopczyka do bicia... Ponadto jest jeszcze taka zasada, że jak będzie się mówić tak w nieskończoność, to zawsze coś przylgnie - prawda?
Jan Urbanik
Można pięknie kłamać lub pieprzyć głupstwa. Można szukać kozła ofiarnego na zewnątrz - smoleńska mgła lub Putin. Z samych Polaków zguba Polski! - nie pierwszy raz w dziejach.
Jesteś historyczką, porównaj dorobek dwudziestoleci - przedwojennego i współczesnego. Przed wojną nie było unijnych dotacji.
Kiedy się w nieskończoność pieprzy politycznie poprawne głupstwa - to jest ogłupianie narodu.
Dorota Kaczmarek
Jestem historykiem, więc nie patrzę na świat biało-czarno, argument głupoty jest obustronnym obuchem - wali, jak popadnie!
Jeśli zaś chodzi o "wykorzystanie" unijnych dotacji (zwłaszcza w zakresie KL, oczywiście nie dotyczy to osób uczciwych) w celu pozyskania łatwego zarobku - to konsekwencja kombinatorstwa parobczańskiego wyniesionego z PRL-u, państwa traktowanego przez niektórych jako źródło pozyskiwania dodatkowych "przywilejów". To wówczas pojawił się tabun np. rzekomych "samotnych matek" (rodziny nie brały ślubu, mimo, ze mieszkały razem, by uzyskać wyższe zasiłki, stypendia). I zdarzało się, że dla tych naprawdę potrzebujących nie starczało. Jeśli będziemy tuszować i kontynuować ten "chocholi" taniec, to nie wróży to nic dobrego. Na szczęście mamy teraz takie czasy, że możemy o tych sprawach mówić wprost. I to jest dobrodziejstwo wolnej Polski.
Dorota Kaczmarek
To wielka wygoda robić sobie z Solidarności chłopczyka do bicia... Ponadto jest jeszcze taka zasada, że jak będzie się mówić tak w nieskończoność, to zawsze coś przylgnie - prawda?
Jan Urbanik
Można pięknie kłamać lub pieprzyć głupstwa. Można szukać kozła ofiarnego na zewnątrz - smoleńska mgła lub Putin. Z samych Polaków zguba Polski! - nie pierwszy raz w dziejach.
Jesteś historyczką, porównaj dorobek dwudziestoleci - przedwojennego i współczesnego. Przed wojną nie było unijnych dotacji.
Kiedy się w nieskończoność pieprzy politycznie poprawne głupstwa - to jest ogłupianie narodu.
Dorota Kaczmarek
Jestem historykiem, więc nie patrzę na świat biało-czarno, argument głupoty jest obustronnym obuchem - wali, jak popadnie!
Jeśli zaś chodzi o "wykorzystanie" unijnych dotacji (zwłaszcza w zakresie KL, oczywiście nie dotyczy to osób uczciwych) w celu pozyskania łatwego zarobku - to konsekwencja kombinatorstwa parobczańskiego wyniesionego z PRL-u, państwa traktowanego przez niektórych jako źródło pozyskiwania dodatkowych "przywilejów". To wówczas pojawił się tabun np. rzekomych "samotnych matek" (rodziny nie brały ślubu, mimo, ze mieszkały razem, by uzyskać wyższe zasiłki, stypendia). I zdarzało się, że dla tych naprawdę potrzebujących nie starczało. Jeśli będziemy tuszować i kontynuować ten "chocholi" taniec, to nie wróży to nic dobrego. Na szczęście mamy teraz takie czasy, że możemy o tych sprawach mówić wprost. I to jest dobrodziejstwo wolnej Polski.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
PRL na mocy decyzji podjętych POZA POLSKĄ i POLAKAMI ukształtował się tak,
jak chciał Stalin i jak sobie na to pozwolili Polacy, a ci nie byli monolitem.
Na polskich skrzydłach byli, po jednej stronie, zaczadzeni stalinizmem i koniunkturaliści,
którzy wiedzieli, że goła dupa wobec bata nie ma szans i poszli na wierną służbę,
po drugiej stronie zagorzali przeciwnicy komuny, którzy bronili swoich majątków i przywilejów,
niektórzy bronili romantycznego modelu polskości.
Z polskiej rzeczywistości wojna wymiotła Żydów, arystokrację i ziemiaństwo i sporo inteligencji.
Stalinizm poprawił, czego nie zrobili hitlerowcy.
Do odbudowy Polski stanął cały naród wiejski i miejski wraz z pozostałością lewicującej inteligencji
i pozostałości tej cząstki przedwojennych elit, które były w stanie zrozumieć, że
W GEOPOLITYCZNYCH REALIACH LAT CZTERDZIESTYCH DLA PRL-u NIE MA ALTERNATYWY.
Rozumieli to też ludzie Kościoła, w tym jego najwyższa hierarchia.
PRL nie był „czarną dziurą” w dziejach Polski, był okresem heroicznej odbudowy i rozbudowy kraju,
był areną awansu społecznego ludu polskiego, tych koni z orwellowskiej stajni,
który po wielowiekowym bydlęceniu przez polski naród szlachecki, wreszcie odzyskali godność -
aż do poziomu „równego żołądka” i „czy się stoi, czy się leży... się należy”
Sytuacja w PRL-u lat siedemdziesiątych-osiemdziesiątych kojarzy mi się z początkiem lat 60 XIX wieku,
kiedy to był niedobry margrabia Wielopolski i dobry Pan Andrzej (Zamojski).
Populistyczna pycha pana Andrzeja była ponad interes narodu,
rozum i racja stanu przegrały z populizmem i nierozumem.
Nie po raz pierwszy w Polsce i nie ostatni.
Zapowiada się kolejna powtórka, toczy się właśnie pojedynek bylejakości z głupstwem i szaleństwem.
jak chciał Stalin i jak sobie na to pozwolili Polacy, a ci nie byli monolitem.
Na polskich skrzydłach byli, po jednej stronie, zaczadzeni stalinizmem i koniunkturaliści,
którzy wiedzieli, że goła dupa wobec bata nie ma szans i poszli na wierną służbę,
po drugiej stronie zagorzali przeciwnicy komuny, którzy bronili swoich majątków i przywilejów,
niektórzy bronili romantycznego modelu polskości.
Z polskiej rzeczywistości wojna wymiotła Żydów, arystokrację i ziemiaństwo i sporo inteligencji.
Stalinizm poprawił, czego nie zrobili hitlerowcy.
Do odbudowy Polski stanął cały naród wiejski i miejski wraz z pozostałością lewicującej inteligencji
i pozostałości tej cząstki przedwojennych elit, które były w stanie zrozumieć, że
W GEOPOLITYCZNYCH REALIACH LAT CZTERDZIESTYCH DLA PRL-u NIE MA ALTERNATYWY.
Rozumieli to też ludzie Kościoła, w tym jego najwyższa hierarchia.
PRL nie był „czarną dziurą” w dziejach Polski, był okresem heroicznej odbudowy i rozbudowy kraju,
był areną awansu społecznego ludu polskiego, tych koni z orwellowskiej stajni,
który po wielowiekowym bydlęceniu przez polski naród szlachecki, wreszcie odzyskali godność -
aż do poziomu „równego żołądka” i „czy się stoi, czy się leży... się należy”
Sytuacja w PRL-u lat siedemdziesiątych-osiemdziesiątych kojarzy mi się z początkiem lat 60 XIX wieku,
kiedy to był niedobry margrabia Wielopolski i dobry Pan Andrzej (Zamojski).
Populistyczna pycha pana Andrzeja była ponad interes narodu,
rozum i racja stanu przegrały z populizmem i nierozumem.
Nie po raz pierwszy w Polsce i nie ostatni.
Zapowiada się kolejna powtórka, toczy się właśnie pojedynek bylejakości z głupstwem i szaleństwem.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
Pewną formą asekuracji jest czarnowidztwo. Zawsze to powtarzam, takie głoszenie słów nie powoduje żadnego ryzyka.
To fakt, faktem jest również to, że człowiekowi potrzebne są ideały - może być nim nawet nieidealny PRL.
Staram się jednak stosować inną metodę. Z dotychczasowych doświadczeń staram się wybierać te, które sprawdziły się i/lub rokują na przyszłość.
Ta opcja umożliwia nie tylko trwanie, lecz również rozwój. Na tej podstawie buduję swoje przekonania (do PZPR nie należałam).
Zarzuty stawiane rządom solidarnościowym, hm. I moja poprawność:)
Nie podoba mi się:
- deregulacja,
- lansowanie budowy atomówki,
- niezagospodarowywanie Wisły (choć coś zaczyna się dziać na tym polu).
Na swój skromny sposób staram się o tym pisać na forum - nie zatajam swoich poglądów. Są one przeciwne wierze świętej, wiem.
Ty zaś popierasz te rozwiązania. Taka osoba nazywa się jakoś, takoś - serwilista? Do czego byśmy doszli szafując takimi określeniami?
Nie chcę już heroizmu odbudowy, wolę heroizm zwykłego dnia - wytrwałej pracy, która nie odbiera zdrowia, lecz daje satysfakcję.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:)
To fakt, faktem jest również to, że człowiekowi potrzebne są ideały - może być nim nawet nieidealny PRL.
Staram się jednak stosować inną metodę. Z dotychczasowych doświadczeń staram się wybierać te, które sprawdziły się i/lub rokują na przyszłość.
Ta opcja umożliwia nie tylko trwanie, lecz również rozwój. Na tej podstawie buduję swoje przekonania (do PZPR nie należałam).
Zarzuty stawiane rządom solidarnościowym, hm. I moja poprawność:)
Nie podoba mi się:
- deregulacja,
- lansowanie budowy atomówki,
- niezagospodarowywanie Wisły (choć coś zaczyna się dziać na tym polu).
Na swój skromny sposób staram się o tym pisać na forum - nie zatajam swoich poglądów. Są one przeciwne wierze świętej, wiem.
Ty zaś popierasz te rozwiązania. Taka osoba nazywa się jakoś, takoś - serwilista? Do czego byśmy doszli szafując takimi określeniami?
Nie chcę już heroizmu odbudowy, wolę heroizm zwykłego dnia - wytrwałej pracy, która nie odbiera zdrowia, lecz daje satysfakcję.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:)
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
//Pewną formą asekuracji jest czarnowidztwo. Zawsze to powtarzam, takie głoszenie słów nie powoduje żadnego ryzyka.
To fakt, faktem jest również to, że człowiekowi potrzebne są ideały - może być nim nawet nieidealny PRL.
Staram się jednak stosować inną metodę. Z dotychczasowych doświadczeń staram się wybierać te, które sprawdziły się i/lub rokują na przyszłość.
Ta opcja umożliwia nie tylko trwanie, lecz również rozwój. Na tej podstawie buduję swoje przekonania (do PZPR nie należałam).
Zarzuty stawiane rządom solidarnościowym, hm. I moja poprawność:)
Nie podoba mi się:
- deregulacja,
- lansowanie budowy atomówki,
- niezagospodarowywanie Wisły (choć coś zaczyna się dziać na tym polu).
Na swój skromny sposób staram się o tym pisać na forum - nie zatajam swoich poglądów. Są one przeciwne wierze świętej, wiem.
Ty zaś popierasz te rozwiązania. Taka osoba nazywa się jakoś, takoś - serwilista? Do czego byśmy doszli szafując takimi określeniami?
Nie chcę już heroizmu odbudowy, wolę heroizm zwykłego dnia - wytrwałej pracy, która nie odbiera zdrowia, lecz daje satysfakcję.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:)//
Nie mogę się ustosunkować do Twego tekstu, nie rozumiem jego przesłania. Przepraszam.
To fakt, faktem jest również to, że człowiekowi potrzebne są ideały - może być nim nawet nieidealny PRL.
Staram się jednak stosować inną metodę. Z dotychczasowych doświadczeń staram się wybierać te, które sprawdziły się i/lub rokują na przyszłość.
Ta opcja umożliwia nie tylko trwanie, lecz również rozwój. Na tej podstawie buduję swoje przekonania (do PZPR nie należałam).
Zarzuty stawiane rządom solidarnościowym, hm. I moja poprawność:)
Nie podoba mi się:
- deregulacja,
- lansowanie budowy atomówki,
- niezagospodarowywanie Wisły (choć coś zaczyna się dziać na tym polu).
Na swój skromny sposób staram się o tym pisać na forum - nie zatajam swoich poglądów. Są one przeciwne wierze świętej, wiem.
Ty zaś popierasz te rozwiązania. Taka osoba nazywa się jakoś, takoś - serwilista? Do czego byśmy doszli szafując takimi określeniami?
Nie chcę już heroizmu odbudowy, wolę heroizm zwykłego dnia - wytrwałej pracy, która nie odbiera zdrowia, lecz daje satysfakcję.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:)//
Nie mogę się ustosunkować do Twego tekstu, nie rozumiem jego przesłania. Przepraszam.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
Przyrównujesz często Polskę do Titanica, który dryfuje, aby znaleźć się na dnie. Każde niepowodzenie, każdy błąd podtrzymuje Twoje twierdzenie. Jeśli ten czarny scenariusz się sprawdzi, czy będziesz miał satysfakcję, że już to przewidziałeś?
Tak może każdy, na szczęście nie każdy tak czyni. Ludzie metodą prób i błędów starają się coś robić. Nie zawsze jest to udane, czasami jest to kulawe, czasami od razu świetne. Czasami wymaga zdecydowanej interwencji.
Przyczyna dryfowania tkwi w braku sternika? Może króla ze Szwecji, o czym żartobliwie wspomniano podczas rozmów w Magdalence?
Tak może każdy, na szczęście nie każdy tak czyni. Ludzie metodą prób i błędów starają się coś robić. Nie zawsze jest to udane, czasami jest to kulawe, czasami od razu świetne. Czasami wymaga zdecydowanej interwencji.
Przyczyna dryfowania tkwi w braku sternika? Może króla ze Szwecji, o czym żartobliwie wspomniano podczas rozmów w Magdalence?
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
Teraz zrozumiałem.
Polska nie ma głowy, Polska dryfuje.
Staram się dociec przyczyn dryfowania i usunąć je.
Temu poświęcam cały mój czas.
Pytanie o satysfakcję jest tak dziwne,
że wstrzymam się od odpowiedzi.
Polska nie ma głowy, Polska dryfuje.
Staram się dociec przyczyn dryfowania i usunąć je.
Temu poświęcam cały mój czas.
Pytanie o satysfakcję jest tak dziwne,
że wstrzymam się od odpowiedzi.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Gdzie Cię niesie, Polsko?
Nie chcę już heroizmu odbudowy, wolę heroizm zwykłego dnia - wytrwałej pracy, która nie odbiera zdrowia, lecz daje satysfakcję.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:).............................................................Dzisiaj na południu piękny, ale zimny dzień:) Po przeczytaniu Twojego tekstu zrozumiałem dlaczego bardzo często zgadzam się z Tobą. Swoje przekonania buduję w podobny sposób. Co do szczegółów, które wymieniłaś, nie do końca się zgadzam. Deregulacja nie jest rewolucją, której się obawiałem. Okazuje się, że w niektórych zawodach zmiany są kosmetyczne. Lansowanie budowy atomówki jest , moim zdaniem, efektem zaniechań w planach rozwoju energetyki w ostatnich dziesięcioleciach. Cieszę się, że faktycznie odnośnie Wisły coś się ruszyło. Powstają małe elektrownie wodne czy wiatrowe, ale to wszystko wciąż mało. W sieci jest bezpłatne wydanie Energetyka Wodna, tam można znaleźć wiele ciekawych informacji w tej kwestii. Plany budowy atomówki uważam za błąd, mimo, że poprawiło by to nam bilans energetyczny. Polska nie tonie, silniki pracują, zostały zamontowane pontony balastowe, woda jest wypompowywana. Mam pewność, że przyjdzie czas, kiedy pontony zdemontujemy. Pozdrawiam.
Ale dajmy pokój takim słowom dzisiaj, za piękny dzień:).............................................................Dzisiaj na południu piękny, ale zimny dzień:) Po przeczytaniu Twojego tekstu zrozumiałem dlaczego bardzo często zgadzam się z Tobą. Swoje przekonania buduję w podobny sposób. Co do szczegółów, które wymieniłaś, nie do końca się zgadzam. Deregulacja nie jest rewolucją, której się obawiałem. Okazuje się, że w niektórych zawodach zmiany są kosmetyczne. Lansowanie budowy atomówki jest , moim zdaniem, efektem zaniechań w planach rozwoju energetyki w ostatnich dziesięcioleciach. Cieszę się, że faktycznie odnośnie Wisły coś się ruszyło. Powstają małe elektrownie wodne czy wiatrowe, ale to wszystko wciąż mało. W sieci jest bezpłatne wydanie Energetyka Wodna, tam można znaleźć wiele ciekawych informacji w tej kwestii. Plany budowy atomówki uważam za błąd, mimo, że poprawiło by to nam bilans energetyczny. Polska nie tonie, silniki pracują, zostały zamontowane pontony balastowe, woda jest wypompowywana. Mam pewność, że przyjdzie czas, kiedy pontony zdemontujemy. Pozdrawiam.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests