mój dziennik sprzed 20 lat

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

mój dziennik sprzed 20 lat

Post by jan » Thu Jun 04, 2009 5:40 pm

Wykasowałem problematykę rodzinną,
nazwiska osób zastąpiłem jedną lub dwoma literkami.
Drugą turę wyborów też po wyrzuceniu spraw rodzinnych opublikuję
Pogrubienie smutnej konstatacji dzisiejsze.


jan urbanik


"3.06.89, sobota
(..) Żona z małym w łóżku, gdy o 1015 przyszedł do nas mój vice z Komisji. (...) kupiłem w kiosku gazety, przed Domem Kultury pogadałem z robotnikami na temat przedwyborczych porządków, ograniczając ich zakres (żeby zmarnować jak najmniej robót ziemnych). O godz. 11 przywieziono do DK karty do głosowania, listy wyborców itp. Przyszła M. z Polleny zawiesić firany, przyszedł też D. (sekretarz) i B.(vice). Ułożyliśmy 600 kompletów kart do głosowania, pod koniec pomogli nam w tym mężowie zaufania Solidarności sprowadzeni przez B.
4.06.89, niedziela
Obudziłem się przed 3 i nie mogąc zasnąć, raz jeszcze poczytałem Konfrontacje, potem najadłem się i przed 5 byłem w DK. Lokal zastałem w porządku, prawie wszyscy, poza HS, przyszli na czas. Prosiłem ST, żeby skoczył po nią, zdecydowanie odmówił.
Komisja:
bardzo dobry, doświadczony D, sprawna w pracy papierowej M, sympatyczny, sprawny W, sprawny, spokojny Ma, R i K. - służba pomocnicza, nie nawykli do papierków, ale obaj w porządku. Zawalidroga, pani S, dotolerowana do końca (zjadła obfite śniadanie, męża wysłała na wyborczy obiad). T sprawny, ale nie uspołeczniony, chce być gwiazdą. Do list wyborczych usiadł sobie z M, do drugiej przeznaczając K. i R. Despotycznie przetasowałem ich, równie despotycznie w Prezydium osadziłem sekretarza i vice, sobie rezerwując dogląd ogólny.
Mężowie zaufania:
dwu z Partii, dwu z Solidarności. Ci z Solidarności nieufni, ale trochę ich uspokoiła moja przynależność organizacyjna (na solidarnościowców patrzył nieufnie T, członek Komisji, PZPR; wyraźnie cierpiał patrząc na przeciwnika, w dodatku odnoszącego wyborczy sukces). Solidarnościowcy zwrócili mi uwagę, że „ten” (T) się na nich boczy. M, mąż zaufania PZPR też cierpiał, gorliwie wyławiał ściągawki z kabin, kablował do mnie na temat „instruktora” Solidarności pod drzwiami lokalu. „Instruktora” poprosiłem, żeby się raczej odsunął nieco od drzwi, poskutkowało. Drugi mąż zaufania PZPR, Ru, wykazał spokój i opanowanie.
Około 730 otrzymałem telefonogram z Państwowej Komisji Wyborczej, by przy kreśleniu listy krajowej czy senatorskiej na krzyż, dawać głosy ludziom z nietkniętym nazwiskiem. Przyjąłem to do wiadomości.
Wieczorem stanął problem liczenia nie wykorzystanych kart. Zebrałem mężów zaufania i część członków Komisji i powiedziałem o bezsensie liczenia, skoro nie liczyłem ich wstępnie. Przekonałem ich wszystkich dość szybko, za wyjątkiem M, który widząc przegraną Partii wielokrotnie wracał do liczenia, szczególnie gdy wynikały różnice między „ptaszkami” na liście, a ilością wydanych kart. Powiedziałem ostatecznie, że liczenie w naszych warunkach jest bezprzedmiotowe, a ewentualne konsekwencje biorę na siebie.
Około 21 mąż zaufania Solidarności powiedział mi, że Solidarność uważa telefonogram za niebyły. Komisja Okręgowa zapytana telefonicznie zdecydowała, by kierować się intencją skreślającego, w sprawach wątpliwych kierować się większością głosów Komisji. Tylko M miał opory, ale uległ.
Po zamknięciu lokalu poprosiłem mężów zaufania o pomoc, porozsadzałem ich tak, by się stronnictwa neutralizowały. Praca była żmudna, ale wyjątkowo zgodna. Wybory uczciwe. Wyborcy wierzący w nowego Wielkiego Sternika. Niestety!
Po obiedzie poszedłem do domu i zagłosowaliśmy z żoną. Do towarzystwa dobraliśmy sobie małego Pawła i Guzia. W domu pobyłem około 10 minut. Ponownie znalazłem się w domu około 21, umyłem się.
5.06.89, poniedziałek
Około 630 Komisja była gotowa. Poprosiłem M o objęcie komendy nad towarzystwem w celu doprowadzenia DK do porządku, a my: sekretarz, vice i ja, pojechaliśmy odwieźć makulaturę i pieczęć. Załatwiliśmy wszystko, łącznie z przejazdami w 40 min. Podziękowałem Komisji i większość rozeszła się do domów. Został do pogadania Ru, M, T, B, Zbyszek D. - mąż zaufania Solidarności i ja.
Gdy ja porządkowałem szafę, koledzy moi zrobili składkę na pół litra i zaraz je obalili. Przyszedłem na koniec, napiłem się z nimi wody sodowej. M, po dwu kielichach, uznał, że mąż zaufania Solidarności jest czarną owcą w grupie, że jest głupszy od jego psa, potem okazało się, że i ja jestem głupszy od jego psa. Ru był tym zgorszony, nie wiedział jak się zachować, ja zaś potakiwałem wszystkiemu i nie zbijałem M z tropu. Po obaleniu pierwszej połówki złożyli się na następną i poszli na działkę D. M zlecił mi uprzątnięcie stołu, ale powiedziałem, że tych parę czynności im nie zaszkodzi. D zrobił porządek. Zadzwoniłem do kierowniczki DK, przyszła ok. 930. Przekazałem jej resztki jedzenia i bukiet ze stołu prezydialnego. Dla siebie nie wziąłem nic, ani jadalnego, ani piszącego. Mój vice, B, zrobił bardzo dobre wrażenie na M i T. Nie dziwię się, są pod wieloma względami podobni, choć B jest z nich najgłupszy.

7.06.89, środa
Rano cała rodzina w pracy lub w szkole. W autobusie do pracy spotkanie z M2, nie podoba mu się nowy układ z Solidarnością, tęskni za rządami silnej ręki, za „porządkiem”, „jednością” i chwali się swymi osiągnięciami na każdym polu.
Śledzę od poniedziałku w radiu i tv głosy na temat nowej sytuacji w kraju. Niesympatyczne wystąpienie telewizyjne Bisztygi i spokojne, bez triumfalizmu, Onyszkiewicza, że Solidarność dotrzyma umów zawartych przy okrągłym stole. Rozmowy w tv o nowej sytuacji, Podemski z jakimś profesorem, wczoraj (pewnie wtorek) spotkanie: Passent, Micewski i ktoś jeszcze na temat różnych wariantów sytuacji powyborczej.
I jeszcze jedno oświadczenie Onyszkiewicza: Ciosek, Rakowski i ludzie z rządu winni być w Sejmie, ułatwi to i przyśpieszy podejmowanie decyzji. Solidarność czeka na propozycje.
A swoją drogą, ciekaw jestem jak będzie reagował na decyzje partyjnego Sejmu solidarnościowy Senat"

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 6 guests