Uczestniczyłem w dość dużym zgromadzeniu, ponad 200 osób.
Po wyborze przewodniczącego zebrania dorwała się do głosu pani Warcholina,
która reprezentowała Stowarzyszenie Osób Pokrzywdzonych przez Instytucję.
Przewodniczący zebrania próbował przerwać dęty, pełen populistycznych frazesów monolog pani Warcholiny,
proponował jej przeniesienie go do właściwego punktu programu.
Pani Warcholina, pełna godności, odezwała sie, że jest człowiekiem wolnym
i kontynuowała erupcję jałowego pustosłowia, zniewalając do słuchania ponad 200 osób.
Sala była zajęta sobą, pani Warcholina kontynuowała,
kiedy po 10 minutach występu sala huczała, prowadzący zebranie wyłączył jej mikrofon.
Pani Warcholina jeszcze przez parę minut mówiła dalej, miotając się po sali.
Kiedy z wrodzona subtelnością powiedziałem jej - Pani warcholi! -
nie zabiła mnie wolnym wzrokiem "wolnego człowieka", bo brakło jej mocy, a broni z sobą nie miała.
Nie neguję, że pani Warcholina miała i ma dobre intencje i serduszko czyste.
I z polskiego miała chyba same piątki.
Warcholina
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Warcholina
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests