Wyjście z kurduplandii
SLD-owska ekipa Millera nie spowodowała swej klęski,nie popełniła żadnego grzechu śmiertelnego.
Osłabła dlatego, że skrzydła, na których trzeba było latać, były oblepione mazutem społecznej pamięci (wolno im było mniej),
poza tym cielsko obsiadły różne insekty, jak ziobra, rokity, kaczki, michniki z aferą Rywina…
W mediach repreezentacje kontrmillerowskie, nawiedzone i prące do władzy, stanowiły większość.
Bredzenie, że SLD miał media i parlamentarną większość, pozwalającą swobodnie rządzić jest bajką dla przygłupów.
Wyjście borówk z układu SLD, co było powtórzeniem manewru Tuska, było podzieleniem i osłabieniem lewicy.
Wyjścia Tuska Unia Wolności nie przeżyła, SLD przeżył, ale wstąpił w epokę kurduplandii.
Kurduplom wydawało się, że kiedy wszystkimi winami obciąży Millera, stanie się niepokalana.
Tak się nie stało, bo kurdupel to kurdupel: można go nawet lubić, ale państwa w takie ręce oddać nie można.
Sytuacja mogła by być inna, gdyby Jerzy Szmajdziński nie zginął w Smoleńsku.
Pamiętam spotkania w Klubie Myśli Politycznej w Gdańsku. Na jednym z nich gośćmi byli Borowski i Olejniczak,
Marek Borowski powitany został zimno, jak dezerter, Wojciech - jak nadzieja i wschodząca gwiazda.
Borowski był sobą: logiczny, trzeźwy, spokojny - odzyskał szybko szacunek publiki, Wojciech miał słaby dzień, rozczarowywał.
Niedługo po tym było spotkanie z Napieralskim, który był w znacznie lepszej od Wojtkowej formie, wypadł dobrze
i ktoś mu to zakomunikował. Zobaczyłem wtedy w oku Grzegorza błysk satysfakcji, który kierowniczemu tandemowi wróżył źle.
Kurupel, w znaczeniu tu użytym nie ma charakteru tak bardzo pejoratywnego,
oznacza ono młodość bez bagażu porażek, klęsk, sukcesów i zwycięstwe, które hartują lub łamią.
Wydaje mi się, że Grzegorz Napieralski po swych sukcesach i klęskach przestał być kurduplem, Wojtek Olejniczak też.
Jestem przekonany, że Miller potrafi obu należycie wykorzystać.
Jest kurduplizm młodości i kurduplizm wrodzony, trwaly, kiedy stare nawiedzone pryki próbują kształtować świat
według swoich zwapnialych, odpornych na argumenty rzeczywistości, przekonań.
Gatunek ten dominuje po stronie „pogromców komuny”, znaczy w PO-PiSie i przyległych kanapkach
Wiele go teraz u wielbicieli Rydzyka i w schodzącym aparacie PZPR-owskim, ci mierni-wierni.
Leszkowi Millerowi życzę, by mógł z trzeźwą częścią palkotystów utworzyć silną lewą nogę,
żeby zmarginalizować warcholski PiS, który winien doszlusować do nawiedzonych prawackich i lewackich kanapek.
wyjście z kurduplandii
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
wyjście z kurduplandii
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests