Obraz jednego z polskich bałwaństw – cytuję najnowszą „politykę”,
wypowiedź prof. Zolla.
”W więzieniach mamy dziś ponad 90 tys skazanych.
A jest tam tylko 70 tysięcy miejsc – i to przy najmniejszym dopuszczalnym standardzie
powierzchni na osadzonego, czyli 3 m kwadratowe.
Równocześnie do więzień jest kolejka, bo m.in. właśnie z powodu przepełnienia
nie jest wykonywanych przeszło 50 tys. prawomocnych wyroków pozbawienia wolności”
Sytuacja taka może zaistnieć tylko
w KRAINIE TĘPYCH, OGRANICZONYCH DOKTRYNERÓW o ptasich móżdżkach
lub przy nieludzkich, tępych totalitarnych reżimach.
jan urbanik
Obraz jednego z polskich bałwaństw
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Obraz jednego z polskich bałwaństw
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Obraz jednego z polskich bałwaństw
jan wrote:Sytuacja taka może zaistnieć tylko
w KRAINIE TĘPYCH, OGRANICZONYCH DOKTRYNERÓW o ptasich móżdżkach
lub przy nieludzkich, tępych totalitarnych reżimach.
Cytat z tej strony: http://www.dlug.org.pl/index.php?m=5&s2=1&id=74
Autor: Piotr Pytlakowski
Więziennictwo wróciło do czasów PRL, chociaż jeszcze kilka lat temu Unia Europejska chwaliła Polskę za humanitarne traktowanie ludzi zamkniętych w kryminałach. Wyznaczono nam normę: 4 metry powierzchni na człowieka i już wydawało się, że ten próg zostanie osiągnięty. Ale w 1999 r. wszystko się zawaliło, liczba osadzonych gwałtownie wzrosła. W połowie 1999 r. było ich 55 tys., a dzisiaj już ponad 80 tys. osób. Tymczasem w jednostkach penitencjarnych obliczonych na przetrzymywanie zgodnie z normami ok. 50 tys. osób jest 69 tys. sztucznie wygospodarowanych miejsc i szybko więcej nie będzie. W kolejce do odbycia kary oczekuje ponad 30 tys. skazanych, a ponad 20 tys. nie stawia się mimo wezwań i na dobrą sprawę nikt tych ludzi nie szuka, bo i tak w kryminałach nie byłoby gdzie ich upchnąć. Oto miara klęski i kompromitacji systemu. Można powiedzieć, że mamy wręcz do czynienia z jakąś dziką, nieformalną amnestią, gdzie ruchu w więzieniach nie reguluje już z namysłem sędzia, ale ludzie zarządzający celami.
Polityka sadzania
Sądy skazują na odsiadkę nie biorąc pod uwagę, gdzie te kary przyjdzie potem wykonywać i czy w ogóle będzie to możliwe. Sądy są surowe, bo tego żąda opinia publiczna i wielu polityków. Dziennikarz z Polic Andrzej Marek pójdzie odsiedzieć trzy miesiące, bo pozwolił sobie na zbyt krytyczną ocenę działalności urzędnika gminnego. Bartłomiej Kwak dostał 10 miesięcy więzienia za to, że w prywatnych listach brzydko nazywał pewną asesor sądową z Tychów.
Tak jak pisałem wcześniej: kilkadziesiąt lat "prania mózgów" ludziom robi swoje. Pewne przyzwyczajenia pozostały z czasów komuny.
Czasu trzeba aby dojść do normalności.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests