mniej owocu zakazanego
z radia:
Pani, bojownica ze śmiesznościami PRL-u, wyciąga na ladę coraz to nowy idiotyzm, z wyższością niezaczadzonej go wykpiwając.
Młodsza o co najmniej jedno pokolenie redaktorka stara się sprawę zrozumieć.
Pretekstem do debaty jest Misiu od Barei i wszechobecne w PRL-u kłamstwo...
A ja przekonany jestem, że głupstwa i kłamstwa teraz nie mamy ani ociupinkę mniej niż wtedy;
może zmieniły się tereny zakłamania i głupstwa, ale jego obszar ogółem znacząco wzrósł.
Obszary zakazane dla wiedzy znacznie się zmieniły i zmniejszyły,
a strefa głupstwa zwiększyła się o obszary, które w komunie konsumowaliśmy jako owoc zakazany.
Pewnie teraz też bym nie poświęcił 7 miesięcy życia na lekturę 1 tomu Pobóg-Malinowskiego.
mniej owocu zakazanego
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
mniej owocu zakazanego
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests