Kryzys państwa:
nieobywatelskość „obywateli”, tchórzostwo myśli i czynu,
stąd papierowe partie polityczne (raczej wodzowskie kliki), papierowe organizacje pozarządowe
(często synekurki), Kościółek zaściankowy, elitka zaściankowa, chciejcy i chciwcy,
wyrachowani prywaciarze (od słowa prywata) i nepoci...
Nawiedzenie, polityczne szaleństwo, polityczna niekompetencja,
napuszone zwycięskie solidaruszki – PAŃSTWOWI ANALFABECI - wychowani
na mickiewiczowskim MIERZ SIŁY NA ZAMIARY, postawili w swych nie mickiewiczowskich,
a ptasich móżdżkach na WIELKĄ IMPROWIZACJĘ - w świecie porządku, sprawnego aparatu politycznego,
państwowego myślenia: Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania...
Przy „okrągłym stole” najbardziej ceniłem tych, co do których trudno było powiedzieć,
którą stronę reprezentują – reprezentowali STRONĘ POLSKĄ.
Nawet dojrzali, mądrzy i przyzwoici ludzie ludzie antypeerelowskiej koalicji,
tacy jak Bartoszewski, Drawicz, Małachowski, Mazowiecki... poddawali się kombatanckiej
chełpliwości lub (i) obrzydzeniu w stosunku do „komuny”, nie mówiąc już o karzełkach
W PRL-u byli RÓWNIEŻ LUDZIE REPREZENTUJĄCYCH POLSKĄ RACJĘ STANU,
państwowcy, byli ludzie i instytucje służące PAŃSTWU POLSKIEMU;
rozwalenie instytucji to był karygodny AKT SABOTAŻU lub CZYN GŁUPCÓW,
na takie działania mogli sobie pozwolić Niemcy, likwidując NRD.
USTROJE SĄ ZMIENNE, POLSKA WINNA TRWAĆ!
Jan Karski, Jerzy Giedroyć, Andrzej Szczypiorski, Bronisław Łagowski, Andrzej Walicki,
Czesław Miłosz – to kilka postaci publicznych, które w czasach przełomu potrafiły zachować godność i mądrość –
nigdy z ich ust nie usłyszałem nic,
co by się kłóciło z moim poczuciem obywatelskiej mądrości i przyzwoitości.
Czyżby odwaga, poświęcenie, patriotyzm wyginęły w powstaniu warszawskim,
czyżby PO TO WŁAŚNIE SPROWOKOWANYM?
jan urbanik
BÓL CZŁOWIEKA BEZRADNEGO
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
BÓL CZŁOWIEKA BEZRADNEGO
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: BÓL CZŁOWIEKA BEZRADNEGO
jan wrote:rozwalenie instytucji to był karygodny AKT SABOTAŻU lub CZYN GŁUPCÓW,
Ja to widzę inaczej.
Rozwalenie przesiąkniętych korupcją i nadmierną biurokracją instytucji to był akt odwagi i rozsądku.
Powołanie w ich miejsce innych instytucji, równie zbiurokratyzowanych (i równie korupcjogennych) to dopiero sabotaż i głupi czyn.
Niby to samo, ale dla mnie jest różnica.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Różnice pomiędzy nami wynikają
z tego, że ja jestem STARY i już (spokorniawszy) odrzuciłem rewolucyjne metody naprawiania świata,
Ty korzystasz z przywileju młodości - rewolucyjności.
Społeczne instytucje to rzeczy bardzo różne od obiektów typu barak,
budowanie od podstaw udaje się CZASEM, roztropna przebudowa jest - moim zdaniem - sensowniejsza.
jan urbanik
z tego, że ja jestem STARY i już (spokorniawszy) odrzuciłem rewolucyjne metody naprawiania świata,
Ty korzystasz z przywileju młodości - rewolucyjności.
Społeczne instytucje to rzeczy bardzo różne od obiektów typu barak,
budowanie od podstaw udaje się CZASEM, roztropna przebudowa jest - moim zdaniem - sensowniejsza.
jan urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
jan wrote:Ty korzystasz z przywileju młodości - rewolucyjności.
Moja wypowiedź nie miała nic wspólnego z rewolucją. To rozsądek. Osoby STARSZE nie mają monopolu na rozsądek. Zdarza się i młodszym.
Jak interes kiepsko idzie i przynosi straty to się go zamyka i nikt tego rewolucją nie nazywa.
jan wrote:Społeczne instytucje to rzeczy bardzo różne od obiektów typu barak,
budowanie od podstaw udaje się CZASEM, roztropna przebudowa jest - moim zdaniem - sensowniejsza.
Właśnie. To społeczne instytucje utrzymywane za pieniądze ludzi. I nie wolno o tym zapominać.
Marnowanie tych pieniędzy na utrzymywanie i propozycja dodatkowego pompowania w to (podkreślam: NASZYCH) pieniędzy na przebudowy i dziwne eksperymenty NIE JEST roztropnością.
Zgodnie z tym co piszesz to np. taka przebudowa systemu ubezpieczeń społecznych (ZUS) była sensowna.
A co wyszło? Każdy widzi.
Budowa od podstaw udaję się CZASEM. Przebudowa Syrenki na Mercedesa nie uda się NIGDY.
Dlaczego u nas nie robi się żadnych sensownych reform? Bo ci u władzy zdają sobie sprawę (wbrew pozorom), że takie przebudowywanie to strata czasu i pieniędzy i zwykle kończy się "klapą" (jak z ZUSem), a terminy kolejnych wyborów zbliżają się szybkimi krokami.
Dodatkowo, decyzja o zrównaniu machiny biurokratycznej zapewniającej koryto wielu osobom ugodzi w interesy tych osób. A to też ma przełożenie na wyniki wyborów.
Chęć pozostania przy władzy za wszelką cenę = impas.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests