droga do lepszej Polski - budować nową elitę

[jan]

Biblioteka Społeczna w Gdańsku-Stogach – jeden z przyczółków w batalii o budowę polskich elit

MUSIMY ZBUDOWAĆ ELITY - przyczynić do tego mogłoby się Towarzystwo Biblioteki Społecznej - stworzenie takiego ciała w ramach Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze" lub niezależnie od niego, jest warunkiem KONIECZNYM przetrwania naszego księgozbioru i jego rozwoju, po to by mógł on być jednym z przyczółków w walce o nową kulturę.
Dotychczas - i na ten czas - jestem (j.urbanik) jego kreatorem, mój horyzont intelektualny, finansowy i emocjonalny jest jego szansą i ograniczeniem zarazem; niedawno stuknęło mi 73-lecie, moje możliwości będą maleć, ograniczenia wzrosną. Utrzymanie księgozbioru jego promocja i obsługa wymaga kompetentnej pracy i pieniędzy.
Jestem państwowcem, lubię ludzi-jacy-są, jestem otwarty i ciekaw inności. Nie jestem wyznawcą żadnej prawdy, żadnej ideologii, żadnej religii - chcę zrozumieć proces zmian i wiele teorii rzuca światło na różne aspekty funkcjonowania ludzkich wspólnot.
Mój system wartości - jeśli musisz wybierać – wybieraj mniejsze zło. W stosunku do bliźniego zachowuj się tak, jak chciałbyś, by zachowywano się w stosunku do ciebie.
Ideologie są narzędziem do organizowania ludzkiego świata - SOCJOKOSMOS i nadawania sensu ludzkiemu życiu - psychokosmos. Skuteczność narzędzi jest zmienna w czasie i przestrzeni, zarówno geograficznej jak i kulturowej i traktowanie którejkolwiek z nich jako "prawdy" jest zagrożeniem. Wszelka "prawda absolutna", jedyna zabija człowieczeństwo w nas.

Aby utrzymać ten przyczółek, potrzebne jest społeczne zaangażowanie. Widzę potrzebę powołania sformalizowanego zespołu ludzi dobrej woli różnych specjalności i o szerokich horyzontach, którzy mogliby z głębokim namysłem dokonywać uzupełnienia księgozbioru i selekcji zawartości, promowania skutecznie ważnych poznawczo dzieł; chciałbym, by to byli ludzie, dla których moja filozofia byłaby do przyjęcia i kontynuowania i to tak, by moje odejście poprawiło przydatność i funkcjonalność księgozbioru.
Będzie też istniała potrzeba zdobycia funduszy na utrzymania i rozwój przedsięwzięcia, sprawę może załatwić kilkudziesięciu członków wspierających, który się opodatkują na ten cel.
Księgozbiór ten przez dwa lata stanowił trzon biblioteki jednej z prywatnych uczelni, obsługiwał ok. tysiąca studentów. Obecnie obsługuje kilkunastu. A ja, nie licząc wypożyczania lektur, robię ok. 50% czytelnictwa.
Jest to tragiczna ilustracja nędzy intelektualnej społeczeństwa polskiego, naszego staczania się w skansen