Szkoły obywatelstwa czy biurokratyczne przydupia?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Szkoły obywatelstwa czy biurokratyczne przydupia?
Akcjusze, wolontariusze - śliczne i inteligentne (być może) motylki boże
Przyszedł do firmy, gdzie był bardak:
postawił diagnozę, wymyślił terapię i uszedł.
Przyszła do firmy, gdzie był bardak:
w try miga uporządkowała wszystko i, zadowolona, poszła sobie.
Zbawcy świata, eksperci od szoków...
Posadzili na Saharze banany, na Magadanie gaje oliwne i poszli sobie
zachwyceni sobą, wielcy, dumni.
Saharyjczycy i Magadańczycy zostali ze ze swymi gajami i plantacjami.
Wielkie, drogie akcje i projekty za cudze pieniądze bez poczucia odpowiedzialności
i odpowiedzialności za Saharę i Magadan, za Saharyjczyków i Magadańczyków.
Nikomu nie przychodzi do głowy,
że warto poznać
A. MIEJSCOWE GLEBY
B. MIEJSCOWY KLIMAT
C. LOKALNE ZASOBY i LOKALNE POTRZEBY
D. TO, CO w A, B, C w KONTEKŚCIE MIASTA, PAŃSTWA, RESZTY ŚWIATA.
Jest potrzeba budowania TRWAŁYCH INSTYTUCJI
przez LUDZI, KTÓRYM COŚ SIĘ CHCE i KTÓRYCH NA COŚ STAĆ.
W tym, że społeczeństwo psuje się od elit jest trochę prawdy,
jest też prawdą, że bylejakie społeczeństwo jest w stanie
wyłonić z siebie jedynie bylejakie elity,
które mogą tylko utrwalać bylejakość.
Wchodźmy w organizacje społeczne - szkoły obywatelstwa,
dajmy szansę radom wszystkich szczebli,
idźmy do rad i bierzmy we władanie nasz teren - to też może być szkołą obywatelstwa,
a może być biurokratycznym przydupiem.
Przyszedł do firmy, gdzie był bardak:
postawił diagnozę, wymyślił terapię i uszedł.
Przyszła do firmy, gdzie był bardak:
w try miga uporządkowała wszystko i, zadowolona, poszła sobie.
Zbawcy świata, eksperci od szoków...
Posadzili na Saharze banany, na Magadanie gaje oliwne i poszli sobie
zachwyceni sobą, wielcy, dumni.
Saharyjczycy i Magadańczycy zostali ze ze swymi gajami i plantacjami.
Wielkie, drogie akcje i projekty za cudze pieniądze bez poczucia odpowiedzialności
i odpowiedzialności za Saharę i Magadan, za Saharyjczyków i Magadańczyków.
Nikomu nie przychodzi do głowy,
że warto poznać
A. MIEJSCOWE GLEBY
B. MIEJSCOWY KLIMAT
C. LOKALNE ZASOBY i LOKALNE POTRZEBY
D. TO, CO w A, B, C w KONTEKŚCIE MIASTA, PAŃSTWA, RESZTY ŚWIATA.
Jest potrzeba budowania TRWAŁYCH INSTYTUCJI
przez LUDZI, KTÓRYM COŚ SIĘ CHCE i KTÓRYCH NA COŚ STAĆ.
W tym, że społeczeństwo psuje się od elit jest trochę prawdy,
jest też prawdą, że bylejakie społeczeństwo jest w stanie
wyłonić z siebie jedynie bylejakie elity,
które mogą tylko utrwalać bylejakość.
Wchodźmy w organizacje społeczne - szkoły obywatelstwa,
dajmy szansę radom wszystkich szczebli,
idźmy do rad i bierzmy we władanie nasz teren - to też może być szkołą obywatelstwa,
a może być biurokratycznym przydupiem.
Last edited by jan on Tue Sep 13, 2011 7:21 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Szkoły obywatelstwa czy biurokratyczne przydupia?
Panie Janie!
W bibliotece masz tyle książek, poszukaj innych słów, a nie wciąż te 4 litery masz na języku!
Wstydź się!
Franciszek
W bibliotece masz tyle książek, poszukaj innych słów, a nie wciąż te 4 litery masz na języku!
Wstydź się!
Franciszek
//czyli wolontariusze niepotrzebni? :(// - napisała Studentka
Potrzebni, Gołąbeczku, potrzebni bardzo,
ale musi istnieć sztab, trwałe jądro instytucji, wielomyślne w koncepcjach,
jednomyślne w działaniu.
Potrzebni, Gołąbeczku, potrzebni bardzo,
ale musi istnieć sztab, trwałe jądro instytucji, wielomyślne w koncepcjach,
jednomyślne w działaniu.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
1. Przyznam, że 'dobroczyńcy zawodowi' są dla mnie indywiduami odrażającymi.
2. Tyle tylko, że w moim przypadku to chyba syndrom lisa i winogron, bo przyjemnie pomyśleć, że jeżdżę sobie po świecie, tubylcy z ust mi spijają me pomysły, no i ufnie i pracowicie zaczynają je od razu w czyn wprowadzać, tymczasem mnie już obowiązek wzywa w inne odległe, a boleśnie doświadczone miejsca, bo wszędzie potrzebują najlepszych, a to właśnie ja, no i nic dziwnego, że za TAKIE porady są skłonni sowicie mnie nagradzać, więc konto przyjemnie puchnie, bo - co tu ukrywać - moje porady nie należą do tanich, skoro jestem uznanym na międzynarodowym rynku fachowcem od znajdowania sugestywnego rozwiązania problemów, działającego przynajmniej do czasu mego wylotu.
Pozdrawiam
2. Tyle tylko, że w moim przypadku to chyba syndrom lisa i winogron, bo przyjemnie pomyśleć, że jeżdżę sobie po świecie, tubylcy z ust mi spijają me pomysły, no i ufnie i pracowicie zaczynają je od razu w czyn wprowadzać, tymczasem mnie już obowiązek wzywa w inne odległe, a boleśnie doświadczone miejsca, bo wszędzie potrzebują najlepszych, a to właśnie ja, no i nic dziwnego, że za TAKIE porady są skłonni sowicie mnie nagradzać, więc konto przyjemnie puchnie, bo - co tu ukrywać - moje porady nie należą do tanich, skoro jestem uznanym na międzynarodowym rynku fachowcem od znajdowania sugestywnego rozwiązania problemów, działającego przynajmniej do czasu mego wylotu.
Pozdrawiam
Ykpon
Jak dla mnie powyższy temat jest sam w sobie odpowiedzią na pytanie o przyczyny milczenia na forum. No bo w jaki sposób podjąć poważną i merytoryczną dyskusję na temat 2 zupełnie różnych problemów (doskonale opłacanych i typowanych przez międzynarodowe instytucje finansowe "hitmanów" ze zleceniami przeprowadzania szokowej terapii transformacyjnej oraz wolontariuszy w firmach a zwłaszcza organizacjach pozarządowych), które łączy tylko krytycyzm lub niechęć autora? Jedno i drugie to tematy-rzeki, o których można by długo dyskutować, ale potrzeba niezbędnego minimum precyzji w postrzeganiu i opisie zjawisk, by dyskusja miała... minimum sensu 

Sam mało konkretny temat nie jest raczej przyczyną milczenia na forum.
Milczenie wobec wszystkich tematów jest normą na forum.
Nie za bardzo mamy czym myśleć (poziom erudycji), nie za bardzo widzimy potrzebę...
Typowe jest raczej "utwierdzanie się wierze",
czyli apologia naszego aktualnego stanu umysłowego,
a nie dociekanie prawd i sensów.
Moje pole działania i pole obserwacji - to peryferyjny zaścianek,
typowy dla zaściankowatej Polski.
Moje publikacje - to multitematyczne impresje z zaścianka,
które, uważam, mogą być podnietą do myślenia dla umysłów otwartych.
Milczenie wobec wszystkich tematów jest normą na forum.
Nie za bardzo mamy czym myśleć (poziom erudycji), nie za bardzo widzimy potrzebę...
Typowe jest raczej "utwierdzanie się wierze",
czyli apologia naszego aktualnego stanu umysłowego,
a nie dociekanie prawd i sensów.
Moje pole działania i pole obserwacji - to peryferyjny zaścianek,
typowy dla zaściankowatej Polski.
Moje publikacje - to multitematyczne impresje z zaścianka,
które, uważam, mogą być podnietą do myślenia dla umysłów otwartych.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
"poważna i merytoryczna dyskusja"... przyznam - na takie coś mnie nie stać.
Jestem po uszy zanurzony w realnym życiu i trwaniu instytucji,
w sprawy drobne i grubsze, zagospodarowujące cały mój potencjał,
czasem przebijam dno swoich możliwości i piszę dennie
z powodu, żem człowiek, sztuk 1, godzin na dobę 24.
========================================================
Potrzebni nam (w Bibliotece Społecznej i Stowarzyszeniu) partnerzy do WSPÓŁmyślenia,
WSPÓŁodpowiedzialności za słowo, WSPÓŁbrania ryzyka
i WSPÓŁOSIĄGANIA SUKCESU.
Jestem po uszy zanurzony w realnym życiu i trwaniu instytucji,
w sprawy drobne i grubsze, zagospodarowujące cały mój potencjał,
czasem przebijam dno swoich możliwości i piszę dennie
z powodu, żem człowiek, sztuk 1, godzin na dobę 24.
========================================================
Potrzebni nam (w Bibliotece Społecznej i Stowarzyszeniu) partnerzy do WSPÓŁmyślenia,
WSPÓŁodpowiedzialności za słowo, WSPÓŁbrania ryzyka
i WSPÓŁOSIĄGANIA SUKCESU.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests