moja prawdka po ćwierćwieczu
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
moja prawdka po ćwierćwieczu
Kilka prawd oczywistych
Spadek produkcji rolnej i przemysłowej, spadek dochodu narodowego, wzrost płac,
niedobory asortymentowe na rynku, podaż znacznie poniżej popytu, zadłużenie zagraniczne
Bez względu na winnych tego stanu, konsekwencje musimy ponosić wszyscy.
Poprawa naszej sytuacji, gdy kraj na dnie kryzysu, jest mrzonką.
Solidarnym wyciąganiem łap po papierki z orzełkiem i patriotycznym szczebiotem
nic nie naprawimy, przeciwnie – POGŁĘBIMY KRYZYS. (02.981)
jan urbanik
Spadek produkcji rolnej i przemysłowej, spadek dochodu narodowego, wzrost płac,
niedobory asortymentowe na rynku, podaż znacznie poniżej popytu, zadłużenie zagraniczne
Bez względu na winnych tego stanu, konsekwencje musimy ponosić wszyscy.
Poprawa naszej sytuacji, gdy kraj na dnie kryzysu, jest mrzonką.
Solidarnym wyciąganiem łap po papierki z orzełkiem i patriotycznym szczebiotem
nic nie naprawimy, przeciwnie – POGŁĘBIMY KRYZYS. (02.981)
jan urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
jan wrote:Solidarnym wyciąganiem łap po papierki z orzełkiem
Ponieważ ktoś pomylił przyczyny ze skutkami.
Wyciąganie łap po papierki nie było przyczyną kryzysu - było skutkiem.
Tak jak i teraz.
jan wrote:Poprawa naszej sytuacji, gdy kraj na dnie kryzysu, jest mrzonką.
A mimo to, niektórzy żyli jak pączki w maśle.
Reszta też uważała, że ma do tego prawo. I słusznie.
Cały problem w tym, że w tamtych czasach ciężką pracą można było sie dorobić jedynie garba. Problem leżał w podstawach systemu i ludzie mieli dość bezsensownej pracy.
Niestety, pozostałości poprzedniej epoki trwają jeszcze dzisiaj i ludzie słusznie się buntują.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Kultura pracy i kultura polityczna od dawna nie była mocną stroną Polaków.
Socjalistyczna utopia (model radziecki) nie była najlepszą szkołą pracy i myślenia obywatelskiego.
Doświadczenia zachodnioeuropejskie będą w jakiś stopniu sprzyjać przemianom na lepsze.
Wynik ostateczny jest nieprzewidywalny.
A Polskę-w-Europie będziemy mieli taką, na jaka sobie zasłużymy.
jan urbanik
Socjalistyczna utopia (model radziecki) nie była najlepszą szkołą pracy i myślenia obywatelskiego.
Doświadczenia zachodnioeuropejskie będą w jakiś stopniu sprzyjać przemianom na lepsze.
Wynik ostateczny jest nieprzewidywalny.
A Polskę-w-Europie będziemy mieli taką, na jaka sobie zasłużymy.
jan urbanik
I właśnie dlatego ludzie widzą, że Polacy w Europie niczym się specjalnie nie różnią od Europejczyków. I nie rozumieją dlaczego za taką samą pracę mają otrzymywać dwa (lub więcej) razy mniej.
Argument, że jesteśmy mniej wydajni, czy że mniej pracowici jest wykrzywiony przez statystyki. Statystycznie jesteśmy mniej wydajni, to prawda. Ale nie wszystkie grupy zawodowe i nie zawsze jest to czynnik ludzki.
Lekarz (czy nauczyciel) pracujący w Polsce jest mniej wydajny przez system, a nie dlatego, że źle pracuje. Tak samo przysłowiowy "robotnik" - mniej wykopie rowów bo kopie łopatą zamiast koparką. I nie dlatego, że nie potrafi obsługiwać koparki.
Ludzie coraz bardziej zdają sobie sprawę z tej "krzywizny" głoszonej przez makroekonomistów i statystyków i coraz częściej wyciągają rękę po "papierki" (jak to nazywasz). Nie dostaną papierków tutaj, to wyjadą tam gdzie dostaną. Część już wyjechała, lekarze nadal się zwalniają i szykują do wyjazdów. I słusznie.
Mnie dziwi jedno: słychać narzekania na niegospodarność i rozrzutność państwa, a mimo to ludzie głosują na socjalistów i populistów (np.PiS). Chcą mniejszych podatków ale jak słyszą słowo "liberał" to w najlepszym razie uszy zatykają, a co poniektórzy krzyżem na ziemię padają. Nic dziwnego, że reszta ucieka.
Argument, że jesteśmy mniej wydajni, czy że mniej pracowici jest wykrzywiony przez statystyki. Statystycznie jesteśmy mniej wydajni, to prawda. Ale nie wszystkie grupy zawodowe i nie zawsze jest to czynnik ludzki.
Lekarz (czy nauczyciel) pracujący w Polsce jest mniej wydajny przez system, a nie dlatego, że źle pracuje. Tak samo przysłowiowy "robotnik" - mniej wykopie rowów bo kopie łopatą zamiast koparką. I nie dlatego, że nie potrafi obsługiwać koparki.
Ludzie coraz bardziej zdają sobie sprawę z tej "krzywizny" głoszonej przez makroekonomistów i statystyków i coraz częściej wyciągają rękę po "papierki" (jak to nazywasz). Nie dostaną papierków tutaj, to wyjadą tam gdzie dostaną. Część już wyjechała, lekarze nadal się zwalniają i szykują do wyjazdów. I słusznie.
Mnie dziwi jedno: słychać narzekania na niegospodarność i rozrzutność państwa, a mimo to ludzie głosują na socjalistów i populistów (np.PiS). Chcą mniejszych podatków ale jak słyszą słowo "liberał" to w najlepszym razie uszy zatykają, a co poniektórzy krzyżem na ziemię padają. Nic dziwnego, że reszta ucieka.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
//Mnie dziwi jedno: słychać narzekania na niegospodarność i rozrzutność państwa,
a mimo to ludzie głosują na socjalistów i populistów (np.PiS).
Chcą mniejszych podatków ale jak słyszą słowo "liberał"
to w najlepszym razie uszy zatykają, a co poniektórzy krzyżem na ziemię padają.
Nic dziwnego, że reszta ucieka.//
Można państwo traktować jako SWOJE i starać się je jak najlepiej urządzić.
To wymaga KULTURY OBYWATELSKIEJ.
Kiedy "ludzie" potrafią tylko żądać i uciekać - żaden rząd nie będzie dobry,
a stan państwa będzie żałosny.
jan urbanik
a mimo to ludzie głosują na socjalistów i populistów (np.PiS).
Chcą mniejszych podatków ale jak słyszą słowo "liberał"
to w najlepszym razie uszy zatykają, a co poniektórzy krzyżem na ziemię padają.
Nic dziwnego, że reszta ucieka.//
Można państwo traktować jako SWOJE i starać się je jak najlepiej urządzić.
To wymaga KULTURY OBYWATELSKIEJ.
Kiedy "ludzie" potrafią tylko żądać i uciekać - żaden rząd nie będzie dobry,
a stan państwa będzie żałosny.
jan urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
jan wrote:Kiedy "ludzie" potrafią tylko żądać i uciekać - żaden rząd nie będzie dobry,
a stan państwa będzie żałosny.
Piszesz tak jakby ludzie wyjeżdżali bo mają taki kaprys albo byli egoistami.
Stan państwa jest żałosny nie dlatego, że ludzie wyjeżdżają. Wyjeżdżają właśnie dlatego, że stan państwa jest żałosny.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Czyli mamy błędne koło.
Tylko czy argumentację typu: "Wyjeżdżam, bo w tym popier.... państwie nic nie ma" można uważać za wystarczającą? Jak na mnie - nie, bo widzę też inne przykłady młodych i nie bardzo ludzi, którzy jednak zostają w tej fatalnej Polsce i coś robią.
Można oczywiście, jak pewien mój znajomy siedzieć w Polsce, wyjeżdżać do Szwecji, wydawać tutaj szwedzkie pieniądze, mówić że niedługo się opuści ten "fatalny" kraj - i od początku...
Wyjeżdżający rożni się od wyjeżdżającego. Przyczyny też nie są jednakowe.
Tylko czy argumentację typu: "Wyjeżdżam, bo w tym popier.... państwie nic nie ma" można uważać za wystarczającą? Jak na mnie - nie, bo widzę też inne przykłady młodych i nie bardzo ludzi, którzy jednak zostają w tej fatalnej Polsce i coś robią.
Można oczywiście, jak pewien mój znajomy siedzieć w Polsce, wyjeżdżać do Szwecji, wydawać tutaj szwedzkie pieniądze, mówić że niedługo się opuści ten "fatalny" kraj - i od początku...
Wyjeżdżający rożni się od wyjeżdżającego. Przyczyny też nie są jednakowe.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
To nie jest błędne koło.
Nie dlatego wyjeżdżają, że nic nie ma, ale dlatego, że nie ma warunków do budowania (przyszłości).
Ludzie chcą coś robić, budować (dowodzą tego swoją pracą za granicą) ale tutaj nie mają możliwości. Będą warunki to i zacznie się coś dziać.
Ci co zostają (z różnych powodów) coś robią bo jakoś żyć trzeba - to normalne. Jakoś.
Nie wszyscy chcą żyć jakoś.
Spróbuj u nas wybudować np.dom. Często ze dwa lata trzeba czekać na same papiery z decyzją o warunkach zabudowy. Bez sensu.
Spróbuj założyć działalność gospodarczą. Taką niewielką. Jak nie zabłądzisz w urzędach skarbowych, zusach, gusach, inspekcjach pracy itp. to utoniesz w papierach. Oczywiście możesz oddać papiery do biura rachunkowego ale to kolejny comiesięczny abonament. A piszę o naprawdę małej, jednoosobowej działalności. Stałe koszty to zus (ok.500 zł + ok 200 zł zdrowotne), biuro rachunkowe 200,00 zł, telefon, internet, materiały biurowe... jak ktoś ma szczęście to nie musi wynajmować pomieszczenia na biuro. Razem, miesiąc w miesiąc MUSISZ oddać ok.1000,00, czy masz zlecenia czy nie. Rocznie to lekko licząc ok.10000 zł. Plus złodziejskie podatki.
Normalności nie trzeba daleko szukać (jak już gdzieś wcześniej wspominałem o Nowej Zelandii), można to porównać np. z Niemcami. Porównać wysokość obowiązkowego ubezpieczenia (odpowiednik naszego zusu), porównać wysokość podatków...
Absurdalne dopłaty do rolnictwa (to akurat nie tylko nasza przypadłość).
Jak Cimoszewicz śmiał "skarcić" powodzian za to, że się nie ubezpieczyli to co z nim zrobili?
Nagle się okazało, że odszkodowanie należy się również tym co sie nie ubezpieczyli - to po co się ubezpieczać?
Można tak absurdy wyliczać w nieskończoność.
U nas jeszcze długo nic nie będzie, a ludzie mają dość czekania na zmiany więc wyjeżdżają.
Nie dlatego wyjeżdżają, że nic nie ma, ale dlatego, że nie ma warunków do budowania (przyszłości).
Ludzie chcą coś robić, budować (dowodzą tego swoją pracą za granicą) ale tutaj nie mają możliwości. Będą warunki to i zacznie się coś dziać.
Ci co zostają (z różnych powodów) coś robią bo jakoś żyć trzeba - to normalne. Jakoś.
Nie wszyscy chcą żyć jakoś.
Spróbuj u nas wybudować np.dom. Często ze dwa lata trzeba czekać na same papiery z decyzją o warunkach zabudowy. Bez sensu.
Spróbuj założyć działalność gospodarczą. Taką niewielką. Jak nie zabłądzisz w urzędach skarbowych, zusach, gusach, inspekcjach pracy itp. to utoniesz w papierach. Oczywiście możesz oddać papiery do biura rachunkowego ale to kolejny comiesięczny abonament. A piszę o naprawdę małej, jednoosobowej działalności. Stałe koszty to zus (ok.500 zł + ok 200 zł zdrowotne), biuro rachunkowe 200,00 zł, telefon, internet, materiały biurowe... jak ktoś ma szczęście to nie musi wynajmować pomieszczenia na biuro. Razem, miesiąc w miesiąc MUSISZ oddać ok.1000,00, czy masz zlecenia czy nie. Rocznie to lekko licząc ok.10000 zł. Plus złodziejskie podatki.
Normalności nie trzeba daleko szukać (jak już gdzieś wcześniej wspominałem o Nowej Zelandii), można to porównać np. z Niemcami. Porównać wysokość obowiązkowego ubezpieczenia (odpowiednik naszego zusu), porównać wysokość podatków...
Absurdalne dopłaty do rolnictwa (to akurat nie tylko nasza przypadłość).
Jak Cimoszewicz śmiał "skarcić" powodzian za to, że się nie ubezpieczyli to co z nim zrobili?
Nagle się okazało, że odszkodowanie należy się również tym co sie nie ubezpieczyli - to po co się ubezpieczać?
Można tak absurdy wyliczać w nieskończoność.
U nas jeszcze długo nic nie będzie, a ludzie mają dość czekania na zmiany więc wyjeżdżają.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Jasne, że nie.
Ale świat się zmienił: internet, brak granic, globalizacja... można wybierać gdzie chce się żyć.
20 lat temu nie było takich możliwości. Przemiany nastąpiły tak szybko, że nie wszyscy jeszcze zdążyli przestawić sposobu myślenia. Jeszcze nigdy w historii ludzkości w tak krótkim czasie było tak dużo zmian. I zmiany nadal postępują i to coraz szybciej.
Regiony, które nie oferują warunków do rozwoju skazane są na wyludnienie. Oczywiście jest to proces i to trochę potrwa.
Zjawisko migracji jest znane od dawna, tyle że trudniej ją było zrealizować. Podróż nie trwa już kilka tygodni czy miesięcy, po drodze nie ma dzikich i niebezpiecznych zwierząt. Z Gdańska do Londynu jest tylko 3 godziny drogi (w tym 1,5 trzeba spędzić siedząc na lotnisku ) i cena za bilet jest w zasięgu przeciętnego człowieka.
To właśnie miałem na myśli pisząc o zmianie sposobu myślenia: JUŻ nie ma potrzeby czekania aż jakaś lokalna władza zechce coś zmienić. Nie chcą to nie. Ludzie będą korzystać z tego, że JUŻ są takie miejsca gdzie się żyje lepiej.
Władza jeszcze tego nie zrozumiała. A będzie musiała szybko to zrozumieć inaczej okaże się, że nie ma kim rządzić (nie tylko nasza władza). Wraz ze wzrostem ilości mieszanych małżeństw będzie malało poczucie przynależności narodowej. Decyzja o zmianie miejsca zamieszkania stanie się jeszcze łatwiejsza.
Ale świat się zmienił: internet, brak granic, globalizacja... można wybierać gdzie chce się żyć.
20 lat temu nie było takich możliwości. Przemiany nastąpiły tak szybko, że nie wszyscy jeszcze zdążyli przestawić sposobu myślenia. Jeszcze nigdy w historii ludzkości w tak krótkim czasie było tak dużo zmian. I zmiany nadal postępują i to coraz szybciej.
Regiony, które nie oferują warunków do rozwoju skazane są na wyludnienie. Oczywiście jest to proces i to trochę potrwa.
Zjawisko migracji jest znane od dawna, tyle że trudniej ją było zrealizować. Podróż nie trwa już kilka tygodni czy miesięcy, po drodze nie ma dzikich i niebezpiecznych zwierząt. Z Gdańska do Londynu jest tylko 3 godziny drogi (w tym 1,5 trzeba spędzić siedząc na lotnisku ) i cena za bilet jest w zasięgu przeciętnego człowieka.
To właśnie miałem na myśli pisząc o zmianie sposobu myślenia: JUŻ nie ma potrzeby czekania aż jakaś lokalna władza zechce coś zmienić. Nie chcą to nie. Ludzie będą korzystać z tego, że JUŻ są takie miejsca gdzie się żyje lepiej.
Władza jeszcze tego nie zrozumiała. A będzie musiała szybko to zrozumieć inaczej okaże się, że nie ma kim rządzić (nie tylko nasza władza). Wraz ze wzrostem ilości mieszanych małżeństw będzie malało poczucie przynależności narodowej. Decyzja o zmianie miejsca zamieszkania stanie się jeszcze łatwiejsza.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests