
Przykład pierwszy z brzegu – wysokościowce. Wybrzeżowa prasa pod tym względem wykazała się przenikliwością. Analizowała np. czy straż pożarna ma tak długie drabiny, aby pomóc osobom uwięzionym na ostatnich piętrach piętrowców odciętych od niższych przez ogień. Odpowiedź była jednoznaczna – nie. Dodaję inne argumenty: ewentualne remonty (składanie rusztowań przy Kościele Mariackim w Gdańsku trwa któryś miesiąc z rzędu i warto też się zapytać o ich koszt), mycie okien, itp. Czy warto wchodzić w taką zabudowę?
Podczas rozmów rządu ze związkowcami można zauważyć, że dla obu stron czas jakby zatrzymał się w miejscu. Nie ma myślenia kategoriami państwowymi, a dominuje populizm, sprzyjanie dużym grupom zawodowym, urna wyborcza (jakby XX w.). Trzeba podejmować czasami decyzje niechciane, które w konsekwencji przyniosą dobre efekty. Tłoczy się od lat miliony zł w niedochodowe zakłady, rolnikom funduje KRUS za grosze. Kto to ma utrzymać – pomysł, aby np. kobiety po 60-ce, jest dziwny. Jeśli któraś z nich zechce dobrowolnie, to co innego i niech ma taką możliwość.