Bóg się rodzi, moc truchleje – i przytyk ateusza
Danym mi było w poniedziałek posłuchać i pooglądać Ewę Urygę w Filharmonii na Ołowiance.
Radość patrzeć, radość słuchać... do tego prosta, bezpretensjonalna.
I gospel-chórek śpiewjący kolędy. Robili to tak, że moje stare nogi podrywały się do tańca.
W podobnym stylu zinterpretowali Bóg się rodzi – i tu mi zazgrzytało, jak żelazo po szkle:
przy podniosłych treściach tej kolędy ucieszne miny i podrygiwania,
mnie, staremu ateuchowi, wydały się trochę nie na miejscu.
Przy okazji:
Radosnych Świąt Gospelki, radosnych Świąt Pani Ewo,
radosnych Świąt Mirko-Czarodziejko od grającego Vita Activa
- tu nie fotografowałem, ocierałem łzy wzruszenia.
I lepszego Nowego Roku nam wszystkim.
jan urbanik
gospelki, Ewa, Mirka-czarodziejka
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests