Małżeństwo, młodzi ludzie zatrzymali się przed Biblioteką
przy pudle z podręcznikami wystawionymi na "bierz kto chcesz".
Zagadałem z głupia frant, zaprosiłem ich do Czytelni,
poprosiłem by się "rozeszli", rozejrzeli...
Rozejrzeli się, zainteresowali się co my tu wyczyniamy.
Pokazałem im świeżo umyty dywan, jeszcze mokry,
listę ponad setki dzieci, które latem okupowały komputery i budowały pałace i wieże z klocków,
i zdjęcia z fikołków dzieci przy Telemannie,
i ekipę z urobkiem zebranym nad Pustym Stawem...
Spodobało im się to.
Pan Waldek (nazwisko znane redakcji) sięgnął do kiesy
i wrzucił do słoika po kawie 200 zł.
Wypierzemy za to fotele.
100 lat Państwu J.! Dużo szczęścia i miłości!
Dla Pani dodatkowo lilia w rosie.
jan urbanik
z głupia frant
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests