nim słowo ciałem się stało

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

nim słowo ciałem się stało

Post by jan » Sun Feb 06, 2011 2:08 pm

Gdańsk, dnia 27 listopada 2006


Jan Urbanik

????@wp.pl
????@poczta.fm
tel.: ????

Do tych, co zebrali się dziś U LITERATÓW, by radzić nad powołaniem do życia Biblioteki i Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych im. Stanisława Brzozowskiego

Szanowni Państwo!
Jesteście moimi wybrańcami lub wybrańcami moich wybrańców, zostaliście potraktowani jako ludzie wyjątkowi: przyzwoici, solidni, sprawni, kulturalni.
Jestem zaszczycony, że byliście łaskawi przeznaczyć nieco własnego czasu na wsparcie inicjatywy na rzecz naszego miasta.

Geneza inicjatywy.
Przez czterdzieści kilka lat gromadziłem książki, które były moja miłością i pasją, i kiedy przyszła starość – stały się problemem wymagającym rozwiązania. Aby móc normalnie funkcjonować należało odgracić mieszkania.

Wchodziło w grę rozproszenie księgozbioru lub oddanie go w społeczne użytkowanie. Rodzinne Walne Zgromadzenie uznało, że księgozbiór ten stanowi wartość jako zbiór i nie powinien być rozproszony.
Przez dwa lata księgozbiór stanowił trzon biblioteki Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji, na początku stanowił ponad 96% księgozbioru. Po dwu latach użytkowania Szkoła nie przedłużyła ze mną umowy, o czym dowiedziałem się w przeddzień jej wygaśnięcia.
Była to dla mnie niespodzianka, ale nie przykrość, nie wiązałem bowiem przyszłości księgozbioru z instytucją, która mogła wykorzystać co najwyżej 10-20 % zasobów. Miałem zamiar przygotować się do samodzielnego funkcjonowania i przejść do niego łagodnie, by nie skazywać pożytecznych książek na leżakowanie w kartonach.
Los zrządził inaczej.
Nazajutrz po niespodziance w Domu Sztuki na Stogach odbywała się promocja książki Waldemara Nocnego o „wyspie” Stogi, która zgromadziła liczne grono zainteresowanych – i temu gronu złożyłem ofertę oddania księgozbioru do publicznego użytku. Zainteresowała się ofertą jedna osoba: p. Helena Chmielowiec, asystentka prezydenta Pawła Adamowicza, która obiecała pomoc miasta w uruchomieniu biblioteki.
Kolejnym krokiem była prośba do p. Marii Pelczar, dyrektora Biblioteki Gdańskiej PAN o merytoryczną ocenę księgozbioru. Mam taką ocenę, którą wystawiły mi po wizji lokalnej panie Wanda Pętlicka, Izabela Wajer i Maria Ożugowska. Jest ona rodzajem laurki dla księgozbioru i przy okazji dla mnie.
O wsparcie inicjatywy poprosiłem też p. Barbarę Wierzbicką, współwłaścicielkę księgarni „Ossolineum” i p. Krzysztofa Stawiarza, kierownika księgarni PWN, których klientem byłem od lat, i których ceniłem za przyzwoitość, wiedzę, kulturę, pracowitość.
Oboje służyli mi radą i wsparciem i kiedy nie udała się pierwsza próba zlokalizowania biblioteki na Stogach wspólnie doszliśmy do wniosku, że należy zorganizować Stowarzyszenie, które powoła bibliotekę do życia, będzie jej patronować i rozwinie przy niej działalność społecznie użyteczną. Projekt statutu jest naszym wspólnym dziełem.
Dzisiejsze spotkanie jest kolejnym krokiem na drodze ku upublicznieniu księgozbioru.

Marzenia mogą być piękne, coś pięknego stworzyć – wielka sztuka

Projekt statutu jest bardzo ambitny, jest bardzo na wyrost. Jest projektem ikarowego lotu...
Aby nie skończyć jak Ikar musimy wystartować z odwagą ale i z rozwagą. Niech biblioteka będzie pączkiem, z którego rozwinie się piękny kwiat Stowarzyszenia.
I tyle poezji.

Stowarzyszenie będzie prowadzić działalność gospodarczą: biblioteka, przy niej księgarnia
i antykwariat; będą organizowane kursy i imprezy, będziemy obracać pieniędzmi swymi
i cudzymi, będziemy mieć majątek, którym trzeba będzie zarządzać, będziemy mieli pracowników ze wszystkimi problemami jakie to niesie.
PUNKT WYJŚCIA
Na starcie mamy USTNĄ obietnicę pomocy ze strony Urzędu Prezydenta, około 14 tysięcy książek w około 300 kartonach, dobre chęci i projekt statutu w wersji siódmej. Nie mamy pieniędzy, nie mamy zapewnionych źródeł finansowania.

Nasze grono musi wyłonić zarząd SIS lub poszukać odpowiednich ludzi w swoim otoczeniu, podzielić między siebie zadania organizacyjne, wybrać kierunki działania i skalę działań dostosować do aktualnych możliwości.
Musi nauczyć się zarabiać pieniądze i sensownie nimi operować.

Stawiam do dyspozycji nasz księgozbiór i moją osobę – bez menadżerskich kwalifikacji i bez menadżerskich ambicji. Zobowiązuję się być spoiwem, strażakiem i podpowiadaczem.

Zadania na najbliższy czas:
1.Uważnie przeczytać projekt statutu, wyłapać braki w nim i uzupełnić o to, co niezbędne, wyrzucić banał i pustosłowie.
2.Przemyśleć i stworzyć regulamin biblioteki, który zapewni jej przetrwanie; dotrzeć do szkół średnich i wyższych z ofertą przystąpienia do Stowarzyszenia i ustalenia stosownego abonamentu za korzystanie z księgozbioru. Będzie to chyba novum w skali kraju, musimy zapewnić maksymalny dostęp do księgozbioru, szczególnie ludziom niezamożnym, a równocześnie zarobić na swoje utrzymanie.
3.Zastanowić się nad aktualnymi potrzebami naszej społeczności i w miarę naszych sił włączyć się w ich zaspokajanie, najlepiej realizując przy tym własne aspiracje
i zaspokajając własne potrzeby. Nie spodziewam się w naszym gronie krezusów, którzy mogliby się oddać publicznej sprawie na zasadzie czystej filantropii. Niezależnie od tego sądzę, że filantropia demoralizuje i upokarza ludzi będących przedmiotami filantropii. Musimy być przyzwoici, solidni – czyli pewni.

Niech ten list otwarty będzie pierwszym dokumentem, który pociągnie za sobą lawinę szlachetnych ale praktycznych i realnych pomysłów. Zapewnijmy sukces sprawie, która jest warta sukcesu, sprawmy, by była naszym sukcesem!

j.u.


PS
piątek, sobota, niedziela... kilkanaście godzin musiałem poświęcić na porządkowanie
pamięci komputerów i aparatów fotograficznych.
Okazja do odkurzenia zabytków i odświeżenia PAMIĘCI
Last edited by jan on Sun Feb 06, 2011 9:30 pm, edited 1 time in total.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sun Feb 06, 2011 2:44 pm

materiały z wykopalisk, poprzedniejsze od poprzednich
(kompilacja z 2006-10-07 8:51)

Teksty poniższe nie stanowią spójnej całości,
stanowią ciąg myśli, które doprowadziły do uruchomienia
działań powołujących do życia
STOWARZYSZENIE INICJATYW SPOŁECZNYCH - SIS



Na początku było rajsko-anielsko

Na początku było rajsko-anielsko i problemów nie było. Potem Ewie zasmakowało jabłuszko z zakazanego drzewa i człowiek musiał wziąć się do roboty.

Na początku miał tylko RĘCE, NOGI i GŁOWĘ. (dopisek 2011: na pewno miał coś jeszcze)
Człowiek pracował, poznawał świat, ułatwiał, uprzyjemniał i zarazem komplikował sobie życie: cepy, pismo, mur chiński, piramidy, rachunek różniczkowy, samochód, odrzutowiec, komputer, państwo, Pan Tadeusz, demokracja, telewizja...

Człowiek pracując ułatwiał i uprzyjemniał sobie życie...

Warunki geopolityczne, historia, charakter narodowy (który podobno nie istnieje) sprawiły,
że w Wielkiej Brytanii żyje się łatwiej i dłużej niż w Bangladeszu.
W Polsce jest średnio - z tej, podejrzewam, przyczyny, że jesteśmy średni:
średnio aktywni, średnio pracowici, średnio solidni.

Aby sobie stworzyć lepsze warunki egzystencji musimy być aktywniejsi, pracowitsi, solidniejsi – i tylko MY SAMI możemy się powoli przeobrazić w budowniczych lepszej Polski.

Dobrobytu, porządku, praworządności nie zapewni nam żaden ustrój, żadne bóstwo,
żadna partia, może tego dokonać NASZA aktywność, pracowitość, solidność;
NASZA – znaczy większości obywateli Polski.

Przyszłości nie da się ZAPROJEKTOWAĆ, rzeczywistość jest tak dynamiczna,
niesie tyle niespodzianek, że wymaga tylko jej jak najgłębszego poznania i współdziałania.
Rzeczywistość jest jak muzyka, my jesteśmy tancerzami lepiej lub gorzej wczuwający się w rytm i wykonujący mniej lub więcej zgrabnie wyuczone taneczne figury.

Awantury polityczne w Polsce, wojny wszystkich ze wszystkimi przeciwko wszystkim
są świadectwem mizerii polskich elit.
POLSKA MUSI SIĘ DOPRACOWAĆ NOWYCH ELIT.
Muszą one wyrosnąć na pracy ze społeczeństwem dla społeczeństwa i wśród społeczeństwa – FILOZOFIĄ ELIT MUSI BYĆ POLSKI PRAGMATYZM
OPARTY NA WYCZUCIU PRAGNIEŃ, POTRZEB I MOŻLIWOŚCI SPOŁECZEŃSTWA.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Najpoważniejszy polski potencjał – to polskie głowy,
nie gorsze od angielskich, niemieckich, żydowskich i innych.

Uruchommy je, zorganizujmy się wokół dzieła naprawy Rzeczypospolitej.
Budujmy naszą Polskę – lepszą, sprawiedliwszą – wokół siebie.
Budujmy od podstaw, od pracy z dziećmi, młodzieżą
wykorzystując do tego marnowany dotychczas kapitał:
wiedzę i doświadczenie emerytów, rencistów i wszystkich ludzi dobrej woli,
ludzi , którzy chcą po sobie zostawić lepszą Polskę.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Wzywamy wszystkich aktywnych, którzy czują się źle w obcych,
kiepsko zorganizowanych instytucjach.

Zorganizujmy firmę naszych marzeń,
stowarzyszenie ludzi z inwencją, mających coś do zaoferowania innym.

Spróbujmy utrzymać przy życiu siebie, stowarzyszenie
i stwarzajmy szansę lepszego życia dla innych.

Nie gardźmy żadną formą społecznie użytecznej aktywności,
zagospodarujmy każdy kwant marnującej się społecznej energii.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nikt nic dla nas nie zrobi, świat nam nic nie jest winien.
Narodzeni mają zagwarantowaną jedynie śmierć.

To będzie wasze, co osiągniecie posiłkując się waszym mózgiem i kończynami


W Polsce jest trudno, ale MOŻNA – kiedy się bardzo chce.

Budować RAZEM od fundamentów może być łatwiej i przyjemniej,
ale bez potu czoła i wysiłku szarej substancji, którą czoło kryje
nie uda się nic.
Bez wysiłku można tylko wegetować, trwać.








Materializacja idei
Społecznego Uniwersytetu Otwartego

Idea Społecznego Uniwersytetu Otwartego

(brudnopis – wersja z końca ubiegłego wieku)
Cel
Stworzyć ruch samokształceniowy dzieci, młodzieży, dorosłych,
a w szczególności wśród (dla) tych, którym nie sprzyja los.
Środki
Mózgi ludzi dobrej woli i wysokich kwalifikacji
wszystkich społecznie użytecznych specjalności, w szczególności:
emerytowanych fachowców, bezrobotnych absolwentów, studentów.

I pieniądze sponsorów.
Ośrodek skupienia – centrum koordynacyjne
1. Zespół programowy
2. Zespół informacyjno-koordynujący
3. Biblioteka – czytelnia – antykwariat
4. Biblioteka elektroniczna
5. Pracownia komputerowa
6. Zespół wykładowców, korepetytorów, wychowawców, doradców

Sfera zainteresowań
1. Miasto i region - historia, gospodarka, przyroda, kultura
2. Człowiek - istota społeczna:
socjologia, antropologia kulturowa, psychologia; szkoły
3. Ekonomia - rozwój nauki; szkoły
4. Polska w kulturze światowej, ”obcy” w kulturze polskiej
5. Państwo, prawo, człowiek, obywatel
6. Przedsiębiorczość: warunki prawne, praktyka
7. Języki obce - konwersatoria, kursy
8. Sylwetki: Tocqueville, Mill J.S., Marks, Wielopolski, Mochnacki,...
9. Wolność; demokracja a wolność, systemy polityczne
10. Ochrona zdrowia, profilaktyka, zdrowe odżywianie
11. Historia uczy? Dzieje głupoty w Polsce
12. Człowiek w organizacji - skuteczne działanie
13. Prawda; poznawanie rzeczywistości
14. Informatyka, informatyzacja
15. Religia, religijność, funkcje religii
16. Patologie społeczne
17. ............





Idea Społecznego Uniwersytetu Otwartego

Nie sformalizowana instytucja, a RUCH
z centrum doradczo-koordynacyjno informacyjnym, które mogłoby się zająć
publikacja materiałów edukacyjnych w internecie, udostępnianie przez internet ważkiej społecznie literatury, stworzenie Biblioteki SUO.

Siła napędowa:
ludzie dobrej woli, głównie inteligenci-emeryci, inteligenci-bezrobotni, studenci...

Apel do uczonych, polityków, poliglotów:
godzina lub dwie w tygodniu na pożyteczne „młodzieży chowanie” społecznie!

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Uniwersytet powinien być
apolityczny, areligijny, ma uczyć poszanowania różnorodności,
cieszenia się poznawaniem odmienności obyczajowej, kulturowej.

Zero tolerancji dla nietolerancji, dla nienawiści i wrogości do odmienności.

Zero tolerancji dla dogmatu, szacunek dla różnorodności poglądów i metod .

Otwarcie na wiedzę, która nie jest ani prawicowa ani lewicowa, ale rzetelna lub nie: przybliżająca rozumienie rzeczywistości lub fałszująca obraz świata.

Przyszłość i wielkość Polski nie w hektarach, węglu, siarce, soli,
a w nie rozbudzonym jeszcze rozumie i woli Polaków.




Hasła na emblematach i inne:
(zrobiłem takie)
 Tu i Teraz dla Przyszłości
 Rzeczypospolite zawsze takie będą, jakie ich młodzieży chowanie
 Ojczyzna to wielki zbiorowy Obowiązek


 Efektywność gospodarcza z zachowaniem społecznej wrażliwości.
 Demokracja z wolnością słowa i wolnością inicjatyw gospodarczych
 Poprawianiem szans rozwoju i społecznego awansu ludziom pokrzywdzonym przez los.


Moja filozofia praktyczna:
(http://polsha.spiker.pl/)

3/1
Lewica - prawica, katolica - bezbożnica - wsio durnica.
Kryzys wszystkich - izmÓw TRWA. Jest wieczny jak -izmy.

Żyje się raz; komu się wydaje, że wcieli się w następnym wcieleniu w piękną princessę, wspaniałego bernardyna czy pluskwę - szczęść Boże!
Komu się wydaje, że będzie hasał w raju szczęśliwości wiecznej - tak samo.
Załóżmy, że - jak na początku napisano - żyje się raz, i co by należało zrobić, by to życie było
jak najznośniejsze. Ci, którzy urządzają się tak, jakby cały świat należał do nich, i tylko ich szczęście
się liczyło, czyli cała kurduplandia, idzie na bok. Nimi się nie zajmujemy. Nimi winny zająć się prokuratury.

A oto parę zdań dla tych, na których wkrótce, być może, stanie nasz kraj:
dla istot społecznych, dla obywateli przyszłego społeczeństwa obywatelskiego.

Nie zważając na przykazania, kodeksy, zasady, tradycję, słuszności, świętości, i temu podobne rzeczy,
a tylko patrząc na otaczający nas świat i pamiętając jak odczuwaliśmy i odczuwamy go na własnej skórze, i - zakładając -, że większość ludzi odczuwa podobnie, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie:
CZEGO NAM W NIM BRAK? Co nas w nim uwiera? Co zrobić, by nas mniej uwierało, a więcej uszczęśliwiało?
Jest to zadanie nie dla uszczęśliwiaczy ludzkości, nie ma bowiem recept uniwersalnych, a dla mieszkańców nędznego, źle zorganizowanego, brudnego i biednego kraiku nad Wisłą - i wychodźców
z niego, którzy za chlebem, szczęściem i lepszym powietrzem rozpełzli się po świecie.
A ZRÓBMY SOBIE POLSKĘ TAKĄ, Z KTÓREJ BĘDZIEMY DUMNI!

3/2
- Dobrze powiedzieć zróbmy, ale CO?, ale JAK? A może na początek T A K :
Ludzie dobrej woli, łączmy się wokół celów wspólnych nam wszystkim. Realizujmy nasze małe cele, uczmy się, dorastajmy, stawiajmy sobie doroślejsze cele, realizujmy je, dorastajmy, aż dorośniemy do celów państwowych i ogólnoludzkich.
Cele i programy poważniejszego zasięgu narodzą się w pracy dla wspólnego dobra w małych grupach, przy realizacji drobnych celów.
Polska jest brudnym nędznym kraikiem na wschodzie Europy, zdominowanym przez pawie i papugi,
które mają pretensje do całego świata, że nam się nie odpłaca za wyimaginowane zasługi.
Zarozumiałe pawie i papugi czują swoją nadprzyrodzoną wielkość, zdatność do czynów największych,
do pouczania innych, do zrzucania z cokołów saddamów, demokratyzowania Chińczyków, a nie potrafią
u siebie posprzątać, wybudować dróg, zracjonalizować służby zdrowia, administracji publicznej, sądownictwa, systemu prawa, oświaty publicznej, gospodarki, zaproponować młodym programu na przyszłość
Żadna aktualna siła polityczna nie jest w stanie zaproponować Polsce i Polakom programu, każda z nich jest jakimś post-(łże)-panaceum o historycznych korzeniach, a jest ślepa i głucha na współczesność. Każda współczesna siła polityczna na gwałt próbuje określić swą tożsamość i odciąć się od konkurencji, podczas gdy wszystkim, co te siły różni są AMBICJE LIDERÓW, którzy nie pomieszczą się przy zbyt ciasnym korycie.
Brednie? Utopia? - Nie widzę alternatywy dla pracy od podstaw. Nie jest nią Ministerstwo Moralności
i Prawdy, nie ma szans żadna odgórna rewolucja. Jest to również sposób na funkcjonowanie i poprawę szans w średnim kraiku, a nawet w bardzo dużym brudnym kraiku.

3/3Warunkiem skutecznej akcji naprawiania świata jest POKÓJ i w miarę zgodna współpraca międzynarodowa, z SĄSIADAMI szczególnie, naprawę świata należy zaczynać od siebie,
swego otoczenia, swego kraju, zatroszczyć się o godne życie obywateli swego kraju,
diaspora winna być ambasadorami wspólnych spraw w krajach ościennych w szczególności,
a nie zarzewiem konfliktów. Mrzonki i mówienie o rewizjach granic jest otwieraniem puszki Pandory, sytuacja w byłej Jugosławii niech będzie ostrzeżeniem, rozżeganie narodowych waśni jest tym samym: jest działaniem zbrodniczym.
I świadectwem niedorozwoju intelektualnego i emocjonalnego danego osobnika
Last edited by jan on Sun Feb 06, 2011 9:32 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

wykopaliska - kontynuacja

Post by jan » Sun Feb 06, 2011 2:51 pm

Publiczne myślenie nr 1.
1 grudnia 2006
(zbyt surowe i chaotyczne by puszczać to w świat, niech to zostanie wśród członków założycieli i najbliższych sympatyków
Wyrażane przeze mnie poglądy nie są jedyne słuszne - są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej wiedzy, doświadczenia i systemu wartości.

Lepsze jest wrogiem dobrego – bądźmy otwarci na LEPSZE pomysły, także cudze.

"SOCIETAS PRO GREGE”, czyli
„Stowarzyszenie dla Społeczności” – taką nazwę dla naszego stowarzyszenia proponuje Gabrysia Kosicka; przyznaję, że podoba mi się bardziej niż prowizorycznie używana SIS.

Podoba mi się również dłuższa nieco „
TU i TERAZ dla PRZYSZŁOŚCI” – moje dziecko. dla społecznego ruchu samopomocy i samokształcenia, o którym myślę od kilku lat.

BIBLIOTEKA
ma nikłe, prawie żadne szanse zapracować na siebie. Funkcjonowanie i rozwój może jej zapewnić tylko nasza działalność gospodarcza, która będzie środkiem pozwalającym na pełnienie społecznej misji.
Społeczna ofiarność tak jak i wsparcie władz lokalnych na pstrym koniu jeździ.
W naszych mózgach tylko nadzieja na powołanie instytucji, która w zgodzie z prawem utrzyma się na rynku, pozwoli żyć ludziom w niej zaangażowanych, do tego żyć w klimacie w jakim chciałoby się żyć.

KIEROWANIE STOWARZYSZENIEM
Potrzebni są NAM do szczęścia ludzie o charakterze menadżera, kilka osób, które będą mogły prowadzić „peleton”. Na początek wchodzę w to, ale potrzebne są jeszcze dwie-trzy osoby, najlepiej w różnym wieku, które będą mogły poświęcić trochę swego czasu za darmo sprawie, której warto poświęcić czas. Idzie mi o stworzenie silnej grupy, którą zjednoczy STATUT. Rozejrzyjcie się Państwo wokół siebie, przekalkulujcie swoje własne możliwości.
Ja swoje przekalkulowałem: jako biblioman zebrałem księgozbiór i mogę występować jako jego propagator , skupiać wokół niej ludzi godnych księgozbioru, ale księgozbiór mnie przerasta i – jeśli Stowarzyszenie nasze ma zafunkcjonować – jego grono kierownicze musi mnie przerastać klasą: wykształceniem, znajomością języków, obyciem w „wielkim świecie”.
Reszta grona założycielskiego winna czuwać, by zdobywanie środków nie przysłoniło celu. Po rozruchu chciałbym się wycofać z pozycji konia pociągowego, zostawić sprawę młodszym, którzy lepiej czują puls epoki, a ograniczyć się do czytania tego, co mi do przeczytania zostało i ewentualnego popisywania się na stowarzyszeniowym forum ,
co, jeśli się sprawdzę, może być dla Stowarzyszenia pożyteczne

START
Bez wsparcia miasta lub bogatego sponsora nie wystartujmy z biblioteką:
lokal, wyposażenie w regały, obsługa przez początkowy okres...
Do tej pory mieliśmy sympatyczną obietnicę Urzędu Prezydenta, ustną, i przyjętą przeze mnie ofertę zdeponowania spakowanego księgozbioru w Bibliotece Wojewódzkiej.

Zastanówmy się, proszę, wspólnie nad kierunkami, w których warto pukać:
jakie władze, jacy przedsiębiorcy, jakie przedsiębiorstwa byłyby zainteresowane
we wsparciu naszej sprawy i zareklamowaniu się.
27 listopada w gdańskim radiu leciała audycja p. Anny Sobeckiej na nasz temat, oparta na wywiadzie z Krzysztofem Stawiarzem, szefem księgarni PWN i ze mną,
było to w czasie naszego spotkania i drogi do domów. Nie dotarły do mnie żadne jej echa.
30 listopada złożyliśmy Basia Wierzbicka i ja) wizytę w Gdańskim Zarządzie Nieruchomości Komunalnych i przejrzeliśmy miejskie zasoby, które mogłyby nas satysfakcjonować. Obejrzeliśmy z zewnątrz trzy możliwe lokalizacje.

A PRZED STARTEM
musimy się zarejestrować, Miasto musi mieć do rozmów partnera z osobowością prawną. Jeśli w poniedziałek (4 grudnia) uzgodnimy nazwę Stowarzyszenia i Statut w ciągu kilku dni będziemy gotowi do rejestracji. Piszę „będziemy” jeżeli jeszcze ktoś z Państwa włączy się w ten proces.

4.12.06 – 22:45
Są to myśli surowe, nawet nie przeczytane krytycznie „świeżą głową”,
są apelem do tych, którzy chcą poprawiać i upiększać okoliczny świat.
Biblioteka ma być jednym ze środków realizacji lepszego i piękniejszego świata
wokół nas, środkiem i zarazem o-środkiem skupienia ludzi dobrej woli.
Nie istnieje wszech obowiązująca recepta na lepszy i piękniejszy świat, nasze osobiste wizje i recepty są równoprawne. Polski problem nr 1 to przywiązywanie się do środków i kombatantów i tracenie z oczu celu. To nieumiejętność kompromisu w imię celu.

Moi Wybrańcy i Wybrańcy moich Wybrańców niech się czują pozdrowieni.
jan urbanik




Publiczne myślenie nr 2
Gdańsk, 22.02.2007 rok

Świat szumi, hałasuje, robi zamieszanie... "Żądza pieniądza"! CZŁOWIEK gubi się w tym, gdzieś gubi się CZŁOWIEK. MOIM celem jest stworzenie ośrodka skupienia ludzi aktywnych i przyzwoitych oraz stworzenie autentycznego inkubatora, rozsadnika przedsiębiorczości w naprawianiu i upiększaniu okolicznego świata-dla-człowieka. BIBLIOTEKA może być ośrodkiem skupienia o wiele bardziej skutecznym niż biuro w którym siedzi znudzona osoba "w pracy", ośrodkiem znacznie większej wagi niż uśmiech prezesa czy zgrabne nogi jego sekretarki.
Stawiam do dyspozycji mój księgozbiór i szukam ludzi do współmyślenia i współdecydowana o jego udostępnieniu i ochronie przed dewastacją
Członków stowarzyszenia muszą łączyć cele, muszą znaleźć środki by te cele realizować. Stowarzyszenie musi mieć statut ambitny, ale w miarę realistyczny. Musi on pozwalać na reagowanie na pojawiające ważne zadania do spełnienia. Widzę sens działania w małych zespołach przy planowaniu i realizacji zadań, ale uważam, że musi istnieć stowarzyszenie-matka, z prezesem czuwającym, a nie atrapą,
statutem-programem, a nie atrapą.
Statutu nie da się zmienić na tym zebraniu, ale trzeba na następnym. Warto podjąć stosowną uchwałę.

Wejście do Przyjaznego Pomorza ułatwi pokonanie biurokratycznych barier do zaistnienia jako osoba prawna, która może robić BIBLIOTEKĘ. Statut jaki przygotowaliśmy dla Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych dobrze współbrzmi ze statutem Przyjaznego Pomorza, nie ma konfliktu filozofii, czyli celów nadrzędnych, jest tylko różnica w rozłożeniu akcentów: Przyjazne Pomorze kładło większy nacisk na cele gospodarcze i problematykę zdrowotną, (wynikało to zapewne z kompetencji i zainteresowań członków -założycieli PP), inicjatorzy Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych zaś, ludzie o innych kompetencjach, postawili na stworzenie BIBLIOTEKI - ośrodka skupienia aktywnych ludzi dobrej woli (korzystając z nadarzającej się okazji - księgozbioru do wzięcia), by robić rzeczy podobne i te same co PP, kiedy powstanie grupa ludzi zdolna do podjęcia się poważnych zadań.

Słabo znamy się w grupie inicjatywnej, nie znamy ludzi w Przyjaznym Pomorzu, nie najlepiej orientujemy w problematyce organizacji społecznych w zmieniających się warunkach. Pierwsza rzecz: na Walnym Zebraniu we czwartek POLICZYĆ SIĘ, ZWAŻYĆ NASZE MOŻLIWOŚCI i stać się „jednym ciałem” by ROBIĆ BIBLIOTEKĘ.
Przy BIBLIOTECE skupić ludzi i rosnąć przez PĄCZKOWANIE, i rozwiązywać społeczne problemy, które będziemy w stanie rozwiązać (a przynajmniej zmniejszyć ich uciążliwość); wielka akcja na ileś-tam biur, bez wspólnego systemu wartości i wspólnego celu to tylko chałtura, kontynuacja bezmyślnego, bezpłodnego szumu, mącenie wody w celu... W celu?

Wróciłem z wojaży po urzędach i zacząłem czytać o inicjatywach cudzych - i przerwałem:
to mnie dekoncentruje. Nie pozwala skupić się na NASZYCH sprawach
Jest przecież oryginalne gdańskie zadanie: zbudować stowarzyszenie, które spróbuje, w miarę swoich sił i możliwości naprawiać i upiększać okoliczny świat.
Warto szukać nowych form aktywności, a nie działać pod wymyślone przez urzędników programy.
Warto szukać wśród konkursów, programów itp. ramek czegoś, co pokrywałoby się z naszymi planami
i dawało środki na ich realizację. Wtedy będziemy czerpać satysfakcję z pracy, będziemy społecznie użyteczni, a swemu życiu przydamy nowy sens.
Temat urwany.
Kontynuacja może będzie. Jeśli będą chętni do kontynuowania
Jan Urbanik
Last edited by jan on Sun Feb 06, 2011 9:34 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sun Feb 06, 2011 2:59 pm

Gdańsk, 14.02.2007

Słowo ciałem się staje

Do tej pory NAS nie ma, nie ma zespołu (ów), są ludzie, są idee...

Początkiem musi być przyjęcie filozofii, która nas zjednoczy i podział ról, które zechcemy pełnić.
Robota nasza musi być społecznie użyteczna i dająca satysfakcję nam samym; DOBRYM LUDZIOM wynajętym przez nas do roboty musi dawać ciężko zapracowane, ale godziwe pieniądze.
Filozofia inicjatorów zawiera się w projekcie statutu, który w wersji 12 osiągnął poziom dostateczny.


Musi nas skupiać przekonanie o słuszności naszej idei i nasz interes osobisty. Ci z Państwa, którzy przyszli tu z sympatii dla mnie – tych proszę o przeorientowanie się na sprawę, a mnie proszę traktować jedynie jako jeden z elementów zbioru, który nagle może zniknąć, a „kareta ma turlać się dalej”.

Sprawą nr 1, matką ważnych spraw, jest BIBLIOTEKA, która ma być ośrodkiem skupienia ludzi z inicjatywą i inkubatorem inicjatyw.

Wykluczam uprawianie działań pozornych, na wiwat. Pokazucha otacza nas wokół; gdzie spojrzeć --fasada, pusta forma – i brak treści.

Na starcie widzę przed nami następujące tematy (grupy problemów) działań:
1. Własnymi siłami otworzyć BIURO STOWARZYSZENIA obsługiwane przez wolontariuszy spośród nas. Lokal, telefon i internet możemy mieć za darmo w b. pałacu ślubów.
Wszyscy powinniśmy przejść przez dwugodzinne szkolenie wolontariuszy, kto może – przez kurs koordynatorów projektu, co może kosztować 60 złotych, ale zapewne nie musi kosztować.
2. Uruchomić zespół roboczy projektu BIBLIOTEKA, który opracuje zasady funkcjonowania, organizację księgozbioru, regulamin, doprowadzi do porządku katalog.
Jądrem biblioteki w stadium początkowym będzie mój księgozbiór użyczony Stowarzyszeniu na podstawie umowy. Ja będę go uzupełniał i korygował wg dotychczasowej koncepcji, czułej oczywiście na ducha miejsca i czasu.
Równocześnie będzie powstawał i rósł z darów i zakupów księgozbiór Stowarzyszenia, którego profil podyktuje życie i wola kierownictwa Biblioteki, ale - sądzę – warto trzymać się tonu popularno naukowego i obywatelskiego.
3. Zespół forum internetowego, biblioteki wirtualnej, księgarni (?), antykwariatu (?) – zakres działań podyktuje RYNEK i nasze możliwości
4. Zespól roboczy EKSPLORATOR poszukujący pieniędzy, nowych idei, nowych ludzi;
analizujący nasze możliwości i szanse na RYNKU (AGORZE).
5. Zespól ds. kontaktów ze szkołami i placówkami wychowawczymi, oświatowymi, naukowymi.
6. Zespół prawno-księgowy...

Powyższe jest kontynuacją pomysłów grupy inicjującej Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych
im. Stanisława Brzozowskiego. Stowarzyszenie Przyjazne Pomorze, które zaproponowało nam swoją nazwę, osobowość prawną i kilku ludzi miało podobne do naszych pomysły. Ludzi z PP nie znamy, ich możliwości też nie. Przed Zebraniem Walnym wyznaczonym na 22.02.07 przeprowadzimy konsultacje i uzgodnienia, które będą przedmiotem rozważań i decyzji Walnego Zebrania. Informacje na ten temat będziemy publikować na naszej stronie internetowej. Osoby które przed Walnym Zebraniem podpiszą deklarację Przyjaznego Pomorza będą miały pełnię praw.


Jan Urbanik
spol.uniw@poczta.fm
Last edited by jan on Sun Feb 06, 2011 9:35 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Wykaz niektórych moich niezłomnych przekonań

Post by jan » Sun Feb 06, 2011 3:01 pm

Wykaz niektórych moich niezłomnych przekonań
(jan urbanik, 24.11.06)
1. Mój księgozbiór jako całość stanowi dla społeczności gdańskiej wartość, którą należy udostępnić publiczności, zadbać o jego uzupełnienie i trwanie.
2. Księgozbiór ma szanse w rękach sprawnych menadżerów zapracować na swoje utrzymanie obsługę i rozwój.
3. Księgozbiór może być ośrodkiem skupienia aktywnych ludzi dobrej woli;może stać się w ich rękach narzędziem wykuwania nowych inicjatyw, nowych idei, zaspokajających społeczne potrzeby.
4. Miasto Gdańsk i Polska cała potrzebuje wiele takich księgozbiorów, będących ośrodkami skupienia ludzi, którzy zechcą budować światy i światki swoich marzeń.
5. Bez szans są gwiazdorskie pomniki pychy budowane przez najbardziej nawet uzdolnione jednostki; bardzo szybko obrastają one urzędnikami, kostnieją lub (i) dla pozyskania pieniędzy od św.Mikołaja uprawiają pozorną działalność.
6. Mają szanse przedsięwzięcia odpowiadające na społeczne zapotrzebowanie lub będące propozycją dla jakiejś społeczności, która nie wie czego może chcieć i trwa w marazmie.
7. Przyczyną (jedną z wielu) polskiej bylejakości jest gwiazdorstwo i zawiść,
tak: ZAWIŚĆ i GWIAZDORSTWO. Nie potrafimy się skupić na sensownym celu. Przeżywamy też jako społeczeństwo momenty zbiorowego amoku, kiedy potrafimy solidarnie mierzyć siły na marzenia, nie potrafimy przyciąć marzeń do sił.
8.
9.
Last edited by jan on Sun Feb 06, 2011 9:35 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 11 guests