"banda z Zalesia"

[jan]

Chłopcy z Zalesia na Stogach.

Poznaliśmy się przy Pustym Stawie. Zaprosili mnie na łódkę, przewieźli po jeziorze, nie utopili.
Było to ze dwa lata temu.

W marcu tego roku "banda" pojawiła się w lokalu przeznaczonym na Bibliotekę,
Zaprosiłem ich, pogadaliśmy, trochę poczytaliśmy głośno, spotkanie było dość sympatyczne.

Z okazji Dnia Dziecka przez tydzień udostępniłem okolicznym dzieciom 5 komputerów
gdzie mogli za darmo pobuszować po Internecie Siedziałem z nimi do 10 godzin dziennie.
”Banda z Zalesia” bywała tam w całości lub części parę razy.

Potem nie było ani czasu ani sił by zajmować się dziećmi, wszystkie skromne siły przeznaczyliśmy na rozpakowywanie kartonów, układanie książek.
Porządkowanie księgozbioru trwa nieustannie do tej pory.

Wpuściłem kiedyś „bandę”, by sobie posiedzieli w fotelach,
straciliśmy szybę w antyramie.

Ostatnio, w sile 6 osób, nawiedzili nas ponownie.
Usiedli w fotelach i dowiedzieli się o zasadach funkcjonowania Biblioteki,
potem koniecznie chcieli poznać proporcje cukru i saletry .

Żaden z pytających nie wiedział co to jest atom, pierwiastek, liczba atomowa,
Zaprosiłem ich na spotkanie, kiedy przeczytają jakiś elementarny podręcznik chemii,
wtedy pomogę im policzyć proporcje.

Po ich wyjściu, na poręczy fotela na którym siedział Karol, znalazłem napis flamastrem: KOT,
Taki sam napis na jednym z ogłoszeń w naszej witrynie.

Ci ludzie mogą być OBYWATELAMI lub SPOŁECZNYM MARGINESEM.

Czy komuś, oprócz mnie, zależy na tych chłopcach i dziewczynach?


ZALEŻY MI NA MŁODYCH LUDZIACH Z ZALESIA I IM PODOBNYCH.
Sam nic nie zrobię, nie jestem w stanie im pomóc, choćbym się zarobił na śmierć.

Czy ludzie syci i zadowoleni z siebie, przekazujący sobie znaki pokoju
i mówiący o solidarności, kochający swoje pieski i kotki...
Czy ludzie zapracowani, z trudem wiążący koniec z końcem...

Czy ktoś mógłby przybliżyć tym ludziom szansę na OBYWATELSTWO,
może przez sport, może przez muzykę, teatr, taniec, lekcje chemii?

jan urbanik