Kumple, szkoła i życie. Gdzie busola?
Czy można życie ograniczyć do zdobywania jedzenia, wydalania i kopulacji?
Na krótką metę – tak. Robi tak większość zwierząt, gatunki trwają. Cywilizacji nie stworzyły.
Człowiek przetrwałby jakiś czas, kurcząc się do liczby, jaką wyżywi „naturalne środowisko”,
potem żyłby życiem najsłabszego z człekokształtnych jeszcze przez jakiś czas.
Aby rozumieć, CO JEST POTRZEBNE w ŻYCIU należy przeżyć kawał życia.
Młodzi ludzie nie wiedzą, co jest - poza seksem - najważniejsze.
Na podstawie długotrwałego doświadczenia społecznego został wypracowany wielopoziomowy system szkolny,
mający wdrożyć wchodzące w życie jednostki do pełnienia społecznych ról.
System ten służył przez wieki – społeczeństwo wychowywało swoje młode mniej więcej na obraz i podobieństwo swoje.
Społeczne role były przeważnie dziedziczne w ramach stanów czy klas.
Powszechny wzrost zamożności i kolejne, coraz gęstsze, rewolucje technologiczne powodują,
że plastyczne umysły młodych szybciej i energiczniej adoptują nowe narzędzia.
Szkoła nie nadąża z absorpcją nowości, potrzebami uczniów i życia,
i nie może wdrożyć wchodzących w życie jednostek do pełnienia społecznych ról,
a młodzi ludzie nie wiedzą, co jest najpotrzebniejsze.
Młodzi ludzie (zapewne młode osobniki innych gatunków również) mają wrodzoną ciekawość,
którą WARTO POBUDZAĆ i ZASPOKAJAĆ w formach odpowiednich dla wieku i możliwości percepcyjnych.
Wczoraj namawiałem młodą inteligentną osobę do pracy z dziećmi,
do zarażania ich matematyką, fizyką i chemią…
Ona się do tego nie nadaje, ona może pomóc w odrabianiu lekcji,
nie da się nauczyć kogoś, kto nie chce się uczyć – twierdzi
i ma TROCHĘ racji. Tylko TROCHĘ.
Do pracy z dziećmi chciałbym nie korepetytorów, a entuzjastów,
którzy potrafią dzieci porwać pasją,
by potem one same chciały i mogły poznawać,
by miały szansę wyrosnąć na mądrzejszych od nas. I szczęśliwszych.
Bardzo ważni są towarzysze zabaw i przyjaciele naszych młodych, są oni nie mniej ważni od późniejszych partnerów życiowych,
dlatego, równie jak o rozwój własnych dzieci, dbałem o rozwój ich przyjaciół.
Moje dzieci nie korzystały z korepetycji, świadectwa i umiejętności które pozyskały – pozyskały własnymi siłami.
Nigdy nie rozwiązałem żadnego zadania ZA kogoś ani DLA kogoś, za to bardzo, bardzo wiele Z KIMŚ.
W życiu za korepetycje bardzo drogo się płaci, a i tak w podejmowaniu decyzji jesteśmy samotni.
Warto starać się posiąść władzę krytycznego i twórczego myślenia, objąć myślowo podstawowe prawa przyrody
i naturę człowieka, rozumiejąc, że świat jest nie-do-pojęcia skomplikowany.
To pozwoli wypracować sobie jakąś busolę wartości, by sensowniej i szczęśliwiej żeglować przez życie.
Kumple, szkoła i życie. Gdzie busola?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Kumple, szkoła i życie. Gdzie busola?
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests