”Ojczyzna jest to wielki, zbiorowy - OBOWIĄZEK”
Dla kogo OBOWIĄZEK? Dla wyborców czy wybrańców?
Gdzie kończy się obowiązek wyborcy? Na wrzuceniu kartki wyborczej?
Czy z chwilą oddania głosu w wyborach Ojczyzna staje się obowiązkiem wybrańców?
Czy obdarzając wybrańców przywilejem władzy nad sobą i karmiąc ich podatkami
wyczerpujemy zakres własnego OBOWIĄZKU?
Co zostaje Polakowi, kiedy wybrańcy zamiast tworzenia dobrego prawa
i sprawnego administrowania państwem, fundują mu nieustanne, na żenującym poziomie,
igrzyska - ciągły spektakl obłudy, nienawiści, pychy, zakłamania?!
Narzekanie jest bezpłodne.
Bunt – to niewiele zmieni; dżuma czy cholera – jaka różnica?
Dla człowieka rozwiązaniem jest EMIGRACJA, udanie się tam,
gdzie człowiek wśród ludzi ma szansę żyć normalniej,
ale co ma robić człowiek, który czuje się Polakiem?
Każdy z nas ma tylko jedno życie – komu (czemu) je ofiarować, by mu nadać sens?
Ofiarować je rodzinie, kontekstami się nie przejmować, byle rodzina radziła sobie coraz lepiej?
Ofiarować je Bogu w sposób który narzucają interpretatorzy boskiej?
Praca od podstaw, syzyfowa, dla Ojczyzny - to znaczy dla tych,
co na okręcie OJCZYZNA płyną przez dzieje, czy to jako załoga, czy jako pasażerowie, troszcząc się wyłącznie o własne tobołki?
Zapewne warto trudy życia jakoś rozsądnie rozdzielić – być pożytecznym i czerpać satysfakcję
-
Zajmijmy się sobą, w kraju jakoś tam będzie...
”Jakoś tam” już było, „jakoś tam” jest, „jakoś tam” będzie, ale to chyba nie o to idzie:
WINNO BYĆ TAK, JAK TEGO PRAGNIE ZBIOROWA POLSKA WOLA.
Rzecz w tym, że zbiorowa polska wola, to wola dobrobytu, który nam się należy
za dawne i świeższe zasługi: za Kopernika, powstanie warszawskie, papieża, przedmurze, Katyń, Licheń-Pycheń...
Z taką wolą, niestety, nie liczy się nikt – ni na ziemi ni w niebiesiech,
jedynym „sukcesem” takiej woli jest frustracja.
BĘDZIE TAK, JAK TEGO DOKONA POLSKA MOC!
Będzie
miliony mieszkań, tysiące kilometrów dróg, dobre szkolnictwo, dobra opieka zdrowotna,
zdrowe środowisko – JEŚLI DOKONA TEGO POLSKA MOC.
Na powstanie warszawskie było nas stać,
na ileś tam poprzednich powstań też,
na Solidarność buntu było nas stać,
na solidarność pracy nas nie stać.
CZEMU?
JAK WYZWOLIĆ POLSKĄ MOC?
KTO MA WYZWOLIĆ POLSKĄ MOC?
CI, którzy wiedzą (za Norwidem):
”Ojczyzna jest to wielki, zbiorowy – OBOWIĄZEK” tych, co mają Ojczyznę;
od tego obowiązku nie nie może ich zwolnić nikt.
Obowiązku OJCZYZNA nie nakaże żadne prawo.
On w nas jest lub go nie ma
jan urbanik
na Solidarność buntu było nas stać,
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
na Solidarność buntu było nas stać,
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
To dla równowagi (Norwida) pozwolę sobie zacytować Sol (z innego forum) bo dobrze to ujęła:
"Gombrowicz natrząsa się tu z wielu typowych zachowań, cech Polaków. Z tego, że nie potrafimy żyć ze sobą w zgodzie na emigracji, z sarmackich zachowań, naszych uprzedzeń, kompleksów.
OJCZyzna wzywa bo wybuchła wojna. Słowo OJCZyzna tak chętnie odmieniane do dziś przez naszych polityków przez wszystkie przypadki. A może SYNczyzna ma w tych samych kwestiach zupełnie coś innego do powiedzenia?
Transatlantyk jest to książka, o której się mówi, że to Anty-Dziady, Anty-Pan Tadeusz. Każdy kto nie cierpi martyrologiczno-cierpiętniczo-mesjanistycznego zaduchu zakocha się w tej pozycji tak jak w bohaterach FerdudurkI.
"
Jestem w stanie się zgodzić, że Norwid "wielkim poetą był". Bardziej go traktuję jak ciekawostkę niż autorytet w sprawach OBOWIĄZKÓW.
"Gombrowicz natrząsa się tu z wielu typowych zachowań, cech Polaków. Z tego, że nie potrafimy żyć ze sobą w zgodzie na emigracji, z sarmackich zachowań, naszych uprzedzeń, kompleksów.
OJCZyzna wzywa bo wybuchła wojna. Słowo OJCZyzna tak chętnie odmieniane do dziś przez naszych polityków przez wszystkie przypadki. A może SYNczyzna ma w tych samych kwestiach zupełnie coś innego do powiedzenia?
Transatlantyk jest to książka, o której się mówi, że to Anty-Dziady, Anty-Pan Tadeusz. Każdy kto nie cierpi martyrologiczno-cierpiętniczo-mesjanistycznego zaduchu zakocha się w tej pozycji tak jak w bohaterach FerdudurkI.

Jestem w stanie się zgodzić, że Norwid "wielkim poetą był". Bardziej go traktuję jak ciekawostkę niż autorytet w sprawach OBOWIĄZKÓW.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest