znowu cytat z "Dziejów bez dziejów" Jana Stachniuka:
http://www.toporzel.gower.pl/teksty/dzieje.html
//Przeciętny Polak aby wysoko wartościować swoją osobę, nie potrzebuje być włączonym w jakiś system, który nazywam ogólnie mitem dziejotwórczym. Instynkt podporządkowania się, należąc do grupy popędów dynamicznych, którego tak wymownym piewcą był Kant, a który w formie obowiązku tak wysoko podnosił morale człowieka, jest znany w kręgu naszej kultury tylko jako licha namiastka. Stąd też płynie ów brak zmysłu radosnego podporządkowania się dziełu, rzeczy, idei, osobie itp. u przeciętnej społecznej. Istnieje natomiast co innego, łatwo wprowadzające w błąd: obok przysłowiowego aroganckiego "indywidualizmu", skłonność do nader niemęskiej uległości wobec zdecydowanej, brutalnej siły, w jakiejby ona postaci się nie przejawiła. Charakteryzuje się ona poczuciem niższości u podlegającego. Jest to cecha równolegle idąca z brakiem zdolności do podporządkowania się spontanicznego, ofiarującego swe możliwości na rzecz jakiegoś dzieła, idei leżącej poza "czystym ja". Skłonność do poniżającej samopoczucie uległości wynika z innych źródeł, które dalej omówię. Tu można dopiero odkryć przyczynę dziwnej .,ambicji", tak charakterystycznej dla przeciętnej społecznej, śmiesznej wrażliwości na punkcie "godności osobistej"; gdy jednostka nie żywi w sobie instynktu podporządkowania się czemuś, przez co uzyskuje wzmożone samopoczucie, natenczas sytuacje życiowe ją do tego zmuszające, wywoływać w niej będą uczucie wręcz przeciwne - poniżenia, osłabienia. Nie będąc zdolna do pierwszego, musi znosić drugie; ponieważ poczucie pomniejszenia wartości własnej jest czymś przykrym, stąd płynie odruch obrony - nikomu nie podlegać, o ile tylko możliwe. Jaskrawo uwidocznia się to na terenie organizacji społecznych w formach "prezesomanii". Zazwyczaj w naszym życiu społecznym cele rzeczowe organizacji są czymś pobocznym, mole ważnym: bowiem uwaga skupia się wokół obsady prezydiów, zarządów itd., gdzie kłębią się mierne, śmieszne i potworne "ambicje", jako drobna ilustracja głębokiego schorzenia żywotnych ośrodków narodu. //
Podał
jan urbanik
uważając, że coś tu jest na rzeczy.
Nie tylko w organizacjach społecznych. W polityce też. Niestety.
Polska prezesów i przewodniczących
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Nie spodziewałem się
Nie spodziewałem się tak pełnej zgody z diagnozami Stachniuka.
jan urbanik
jan urbanik
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 8 guests