Pożyczałem na chleb,
on ze sklepu wychodził z z papierosami i piwem.
Któregoś razu zbiesiłem się:
- Nie dam ci pieniędzy, jeśli chcesz - chodź, dam ci chleba.
- Coś pan, suchego chleba nie będę jadł -
i w tył zwrot bez "do widzenia".
Za parę dni:
Daj mi pan 10 złotych, co to jest dla pana!?
Nie dałem. Przemówiłem do niego tak,
że od tej pory ograniczamy się do "dzień dobry".
Chleba mu nie odmówię, na to mnie stać.
Na papieroski i piwo, jeśli lubi, niech zapracuje.
jan urbanik
Niech pan pożyczy...
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 13 guests