O jakości elit

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Fordor

O jakości elit

Post by Fordor » Tue Jul 15, 2008 8:54 am

Fragment pochodzący z książki - Wyzwanie dla Polski XXI wieku. Red. nauk. Zbigniew Drozdowicz, Poznań 2006, Wydawnictwo Fundacji Humaniora:

Zbigniew Stachowski, Milczenie czy deficyt polskich elit?
„Spory i dyskusje dotyczące elit w Polsce są raczej trwałym elementem naszego krajobrazu intelektualnego, który zwykle nasila się w momentach politycznych i społecznych swarów o kształt i i tempo przeobrażeń społeczno-ustrojowych. Rozmaite ugrupowania polityczne, które permanentnie cierpią na brak autentycznych elit, kreują intelektualne i kulturowe miernoty, które politycznymi umizgami wobec plebsu, deklaracjami bez pokrycia i manifestowaniem „swojskości”, odpowiadającej polskiej mentalności, kształtują standardy polityczne, intelektualne i kulturowe nowych elit i nowej elitarności. Żywotność tych elit mierzona jest zazwyczaj politycznym kalendarzem wyborczym...”

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Solidarny Polak

Post by jan » Tue Jul 15, 2008 7:22 pm

Uczy się - by zdobyć DYPLOM,
wydaje mi się że ciągle idzie o dyplom, a nie o wiedzę.

Dyplom, koneksje, właściwa partia, właściwa maska -
i mamy polskiego elicjusza: marszałka, senatora, premiera, posła...

W Polsce w większości szkół nie wstyd ściągać.
Dyplomant ze ściągawki idzie w życie, i kiedy staje sam na sam z ciężarem decyzji,
okazuje się, nie ma od kogo ściągać.

Wtedy najlepiej małpować, przesadzać cudze doświadczenia
na jałową polską glebę - i groby pobielane budują groby pobielane.

Albo tworzy się skomplikowane konstrukcje i procedury,
które na papierze wyglądają mądrze,
ale do realiów materialnych i stanu społecznej świadomości pasują
jak przysłowiowy garbaty do ściany.

Na razie pozostanę przy tej odrobince malkontenctwa.

jan urbanik

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Re: Solidarny Polak

Post by Observer » Tue Jul 15, 2008 8:10 pm

jan wrote:Uczy się - by zdobyć DYPLOM,
wydaje mi się że ciągle idzie o dyplom, a nie o wiedzę.

Dyplom, koneksje, właściwa partia, właściwa maska -
i mamy polskiego elicjusza: marszałka, senatora, premiera, posła...

W Polsce w większości szkół nie wstyd ściągać.
Dyplomant ze ściągawki idzie w życie, i kiedy staje sam na sam z ciężarem decyzji,
okazuje się, nie ma od kogo ściągać.

Wtedy najlepiej małpować, przesadzać cudze doświadczenia
na jałową polską glebę - i groby pobielane budują groby pobielane.

Albo tworzy się skomplikowane konstrukcje i procedury,
które na papierze wyglądają mądrze,
ale do realiów materialnych i stanu społecznej świadomości pasują
jak przysłowiowy garbaty do ściany.

Na razie pozostanę przy tej odrobince malkontenctwa.

jan urbanik


Janie caly czas co mialem okazje walczyem z odpisywaniem. Ale... woobraz sobie wcale nie dla tego, ze to prowadzi do zapasci wiedzy mlodziencow (bez watpienia ma ono swoj zly i to BARDZO wplyw na poziom wyksztalcenia :) ). Bo choc w Wielkiej Brytanii nie sciagaja ale wyniki w nauce u mlodziezy wcale nie sa lepsi (gorsi niz w Polsce i tak samo jak w Polsce leca w dol...), bo na te wyniki sporo roznych czynnikow sie sklada...

Ja natomiast walczylem z odpisywaniem, bo to jest PROSTA DROGA DO POZNIEJSZEJ KORUPCJI I PRAWNEJ IGNORANCJI (no bo nie mozna ale mozna...). Powiem jeszcze ze jest to sciaganie taka sama wada jak wszystkie inne... Hipokryzji (w tym religijna...).
Last edited by Observer on Tue Jul 15, 2008 9:08 pm, edited 2 times in total.
nie ma podpisu :)

Fordor

Post by Fordor » Fri Jul 18, 2008 10:54 am

Następny fragment pochodzący z książki "Wyzwanie dla Polski XXI wieku", tym razem nt. plagiatu:
Zbigniew Drozdowicz, Inflacja elit w nauce:
"...opisany został głośny (przynajmniej w poznańskim środowisku medycznym) przypadek autoplagiatu prof. W.Sz. (profesora Akademii Medycznej w Poznaniu) oraz zgłoszenia do tego autoplagiatu pretensji przez trzech innych autorów, którzy uznali się za ...współautorów tego „oryginalnego” opracowania, ale wymieniona tutaj Pani Profesor zapomniała ich dopisać. I co? Też nic. Rzecznik dyscyplinarny AM... umorzył postępowanie..."
Nie tylko więc studenci ściągają...
Last edited by Fordor on Fri Jul 18, 2008 11:17 am, edited 1 time in total.

Fordor

Post by Fordor » Mon Jul 28, 2008 10:28 am

Słabością elit, oprócz wymienionych w powyższych postach, może być również uleganie modom, trendom czasów. Jest to po części zrozumiałe, że inteligencja dopasowuje się do współczesnych przemian i ich obecne poczynania można charakteryzować cechami przedstawionymi przez Immanuela Wallersteina (chaos, nieokreślność, nieciągłość, dezintegracja i przypadkowość odczytywania świata).
Mody (np. stachanowiec, hippies, dekonstruktor, etc) są jednak, z grubsza biorąc, pewnymi osobliwościami, odskoczniami od normy, a nie zasadami, którymi elity powinny się kierować. A co powinno budować szkielet ideowy, umysłowy inteligenta?
Last edited by Fordor on Mon Jul 28, 2008 9:12 pm, edited 1 time in total.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

A Bozia na to patrzy - i nic

Post by jan » Tue Aug 12, 2008 4:00 am

//A co powinno budować szkielet ideowy, umysłowy inteligenta?//

Oczy, uszy, mózg - i picie z wielu źródeł, by wyrobić sobie smak.
(Powtarzam się, o tych źródłach pisałem już do Basi)

A INTELIGENT- co to za zjawisko?
Nie ma szkoły kształcącej inteligentów,
żaden dyplom bycia inteligentem nie potwierdza.

Kiedy oglądam w tv ludzi mających się za inteligentów,
senatorów, posłów, prezydentów,
ba - często doktorów i profesorów,
bierze mnie na przemian (zależnie od pozycji, jaką dana persona zajmuje)
śmiech, strach, lub uczucie politowania:
ci "inteligenci" mają ster państwowej nawy i rząd wielu, wielu duszyczek!

Koniunkturalizm, poprawność polityczna, intelektualna prostytucja
albo tępe doktrynerstwo "utwierdzonych w wierze".

A Bozia na to patrzy - i nic. Nie grzmi.

jan urbanik

Fordor

Post by Fordor » Wed Aug 13, 2008 3:43 pm

"...Kiedy oglądam w tv ludzi mających się za inteligentów,
senatorów, posłów, prezydentów,
ba - często doktorów i profesorów,
bierze mnie na przemian (zależnie od pozycji, jaką dana persona zajmuje)
śmiech, strach, lub uczucie politowania:
ci "inteligenci" mają ster państwowej nawy i rząd wielu, wielu duszyczek!..."
To prawda, taki np. Dmitrij Miedwiediew, niby człowiek wykształcony (docent i wykładowca prawa cywilnego na Petersburskim Uniwersytecie Państwowym), a jak został prezydentem, to zamiast stosować prawo cywilne w praktyce, wziął siekierę i robi z Gruzji drugą Czeczenię.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Wed Aug 13, 2008 5:47 pm

Nie za bardzo podoba mi się ten przykład.

Najważniejszym zadaniem polityka
jest budowanie bezpieczeństwa swego państwa i dobrobytu obywateli.
Środki do tych celów użyte muszą być skuteczne.

Tzw. racja stanu jest kwestią dyskusyjną (uznaniową).
Doskonale to widać, nie sięgając do przykładów górnych,
w stanowisku Pikera i moim.

Wielu naszych politycząt i dziennikarzyn jest prymitywnych,
nie mają kwalifikacji ani na polityków ani na mędrców.

Niechcący od polityków doszedłem do mędrców.
Tych obowiązuje zgodność wyznawanych zasad, wypowiadanych słów oraz czynów.

jan urbanik

Fordor

Post by Fordor » Sun Aug 17, 2008 10:22 am

Fragment książki pt. „Wyzwanie dla Polski XXI wieku” pod red. Zbigniewa Drozdowicza.
Zbigniew Stachowski, „Milczenie czy deficyt elit”:
„...Trudności Kościoła katolickiego w Polsce w zakresie budowania własnego zaplecza elitarnego są zaledwie drobną, lecz właśnie niebanalną egzemplifikacją programowych sporów o miejsce i rolę elit w procesie dziejowych przemian społeczno-ustrojowych, permanentnie uwikłanych w historyczne konteksty i mitomańskie narracje, które prowadzą donikąd. Projektowane przez polskich polityków wizje przyszłości odzwierciedlaja przecież ich kapitał kulturowy i rozmaite fobie, które tworzą niebezpieczną mieszankę skansenu ideologicznego i fundamentalistycznego światopoglądu. Nie można zatem zbytnio dziwić się, że elity intelektualne wolą w tej sytuacji milczeć. Ich sposób pojmowania świata i jego interpretowania nie tylko nie przystaje do prymitywnych projektów populistyczno-nacjonalistycznych, jakie się pragnie w Polsce urzeczywistnić, ale co gorsze, niemal w ogóle nie można liczyć na zrozumienie i akceptację tego, co elity intelektualne i kulturowe gotowe są społeczeństwu zaoferować. Kłopotliwość czasu transformacji systemowej polega na tym, że masy społeczne, zawsze instrumentalizowane, faktycznie uwierzyły, że są podmiotem dziejów, siłą napędową historii. Wmawiano im to w okresie PRL-u, i elity intelektualne wmówiły im również w czasie solidarnościowego zrywu. Rezultaty tej zabawy socjotechnicznej odczuwamy niemal wszyscy.
Polskie elity zmarnowały – jak na razie – swoją szansę dziejową. Zabawki rozdają dziś ci, którzy mieli się nimi bawić. Elity wycofały się z polskiej piaskownicy i ponownie wróciły do gabinetowych zaciszy oraz kanapowych enklaw. Milczenie elit niestety potęguje ich deficyt i sprzyja reaktywacji twierdzeń o ich próżniaczej roli społecznej.”
Last edited by Fordor on Sun Aug 17, 2008 10:29 am, edited 1 time in total.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 6 guests