Bałwanizm poźnourodzonych i nawiedzonych
Każdy z nas jest najpierw póżnourodzony, potem staje się dawnourodzonym.
Na wczesnym etapie rozwoju jednostkowego bałwanizm jest rzeczą naturalną,
z czasem staje się coraz trudniej wybaczalny, wreszcie jest niewybaczalny,
a jedynym usprawiedliwieniem przypadłości jest nawiedzenie.
Dziś pozwoliłem sobie na obejrzenie filmu o Marianie Zacharskim,
o tym, jak minister-nietzscheanista Milczanowski ustawił się do niego sztorcem,
i jak potem, w miarę rozmowy, uczłowieczał się i tajał:
Podziemny Polak, „obalacz komuny” zrozumiał,
ŻE ZACHARSKI NIE SŁUŻYŁ KOMUNIE, A SŁUŻYŁ POLSCE, JEDYNEJ, JAKA WTEDY ISTNIAŁA,
I ŻE TERAZ NALEŻY WYKORZYSTAĆ JEGO KWALIFIKACJE
W SŁUŻBIE POLSCE – JEDYNEJ JAKA ISTNIEJE.
Mam nietypowy stosunek do „herosów narodowych” lansowanych przez Rydzyka i obóz PiSi:
szanuję Zacharskiego, za Boga nie mogę szanować Kuklińskiego,
za Boga nie mogę szanować „Ognia”,
Szanuję Jaruzelskiego, szanuję Rakowskiego, Millera, Mazowieckiego, Modzelewskiego,
JANA Karskiego, Giedroycia, Dość wysoko cenię Nowaka-Jeziorańskiego, Bartoszewskiego...
Kaczyńskich, Ziobrę i PiSich przywódców uważam za pospolitych i nawiedzonych,
uważam, że szkodzą oni Polsce.
Zadziwia mnie bałwochwalczy niektórych polskich tzw. polityków do USA.
chłopięta nie zdają sobie sprawy, że dla Jankesów znaczymy tyle, co drobny pinczerek,
którym można poszczuć na sąsiadkę, gdy chcemy uprzykrzyć jej życie.
I tyle, słodkie polityczęta w krótkich porciętach!
Nasz Prezydent, prawie wódz wszystkich amerykańskich pinczerków Środkowej Europy
i Gruzji, jest dla mnie zjawiskiem wyjątkowo wstydliwym.
jan urbanik
o pinczerkach i bałwaniźmie
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 17 guests