Świadomość narodowa a przynależność państwowa
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Świadomość narodowa a przynależność państwowa
W czasie I wojny światowej dziad mojej żony walczył z moim dziadem
w interesie (nie)swojego cesarza. Obaj dziadowie mieli szczęście - przeżyli.
Kiedy zaistniała szansa na Polskę niepodległą
mieli moralne prawo uwolnić się od lojalności wobec rozbiorców
(unikając kulki w łeb) i działać na rzecz Zmartwychwstającej.
A jak powinni zachować się ludzie, którzy z własnej woli zmienili obywatelstwo,
a zachowali emocjonalną więź z narodem swego pochodzenia?
jan urbanik
w interesie (nie)swojego cesarza. Obaj dziadowie mieli szczęście - przeżyli.
Kiedy zaistniała szansa na Polskę niepodległą
mieli moralne prawo uwolnić się od lojalności wobec rozbiorców
(unikając kulki w łeb) i działać na rzecz Zmartwychwstającej.
A jak powinni zachować się ludzie, którzy z własnej woli zmienili obywatelstwo,
a zachowali emocjonalną więź z narodem swego pochodzenia?
jan urbanik
Re: Świadomość narodowa a przynależność państwowa
jan wrote:A jak powinni zachować się ludzie, którzy z własnej woli zmienili obywatelstwo,
a zachowali emocjonalną więź z narodem swego pochodzenia?
jan urbanik
1. Po pierwsze: nie zawsze od razu zmienili :), wystarczy ze powiedzmy nabyli (zgodnie z prawem) inne :).
2. Po drugie: zachowali wiez nie z narodem (to jest takie samo pojecie jak stado baranow...), a z pewna kultura i w tym momencie jezyk i rozum nie pozwala mi powiedziec narodowa :), bo byla i nadal jest MULTINARODOWA :) i dlatego o wiele bogatsza :).
No, a odpowiadajac na pytanie: probowac dotrwac z tym do konca i nie dac a ni sobie a ni dziecom zwariowac w innym "narodowym" otoczeniu, zachowujac przede wszystkim zdrowy rozsadek.
Wlasnie rozmawialem przed chwila przez SKYPE z najlepszym przyjacielem z dziecinstwa z wojewodzkiego miasta na Ukrainie (w Ukrainie :) - nowojaz). Russkim (zgodnie z zapisem w paszporcie) zonatym na dziewczynie, z ktora go osobiscie zapoznalem na jej prosbe :) (bylo jej wtedy 14 lat). Polka (z zapisu w paszporcie, a nawet z jakims tam polskim rodowodem...). Mecza sie w Panstwie z ktorego nigdy nie wyjezdzali, ale ktore juz dawno nie nazywaja i ni czuja swoim... Co dopiero ONI maja powiedziec i gdzie sie podac???
Zapomnialem dodac: Jego, Jej i moje Rodzice, ich Rodzice oraz.... :) nigdzie nie wyjezdzali, nie zajezdzali z tych terenow i nikogo nie wysiadlali/zasiedlali. Po prostu mielismy szczescie (nieszczescie) sie narodic na terenach ktore czesto nazywaja Kresami (Wschodnimi lub Zachodnimi :) zalezy z ktorej strony patrzec ;) ).
nie ma podpisu :)
"Kresy" - tygiel narodów i kultur,
miejsce ścierania się ich, współzawodnictwa, walki - i WSPÓŁPRACY.
Dobre czasy - to współpraca, współżycie, złe czasy - czystki etniczne, rzezie...
W imię Boga, w trosce o "dobro narodu" wyżynamy się wzajemnie:
Serbowie, Chorwaci, Albańczycy, Hutu, Tutsi, Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Gruzini, Osetyni...
Kto tu gorszy? Kto lepszy? Kto ważniejszy?
A idzie o ziemię, o dostęp do wody, o kęs chleba - o dobra, których nie starcza dla wszystkich.
W historycznych procesach jednostka jest jak ziarno, mielone przez potężne żarna.
Observer pisze:
"Po drugie: zachowali wiez nie z narodem (to jest takie samo pojecie jak stado baranow...), a z pewna kultura i w tym momencie jezyk i rozum nie pozwala mi powiedziec narodowa :), bo byla i nadal jest MULTINARODOWA :) i dlatego o wiele bogatsza :)."
Rodzimy się i nasiąkamy narodem tak samo jak kulturą, dziwię się Twojemu rozumowi,
Observerze, że Ci na jedno pozwala, na drugie nie.
Różnorodność narodowa i kulturowa wzbogaca...
Nacjonalizmy doprowadziły do wielu wojen i nieszczęść...
Stany Zjednoczone Ameryki, Związek Radziecki, Unia Europejska - i państwa narodowe.
Nie ma rozwiązań wiecznych, nie ma rozwiązań doskonałych,
jest historyczny proces pełen paradoksów, wobec którego jednostka jest bezradna i bezbronna;
często staje wobec wyborów pomiędzy dżumą a cholerą, czasem wobec wyboru mniejszego zła.
Historia jest PARADOKSALNA - i tego zapewne nie potrafimy zmienić.
Państwa SĄ.
Co jest ich lepiszczem, co powoduje, że trwają i chcą trwać?
Interes warstwy rządzącej (ród, grupa społeczna, partia)?
Poczucie wspólnoty losu, tradycji i język?
Miłość ojczystej ziemi?
Wyczucie konieczności zorganizowania się, by przetrwać?
Pewnie wszytko razem i jeszcze więcej.
...
Nie może być dobrze zorganizowane państwo, z którym obywatele nie są związani emocjonalnie.
Trudno pokochać państwo, które jest źle zorganizowane.
I co?
Co z naszą Polską?
Dla mnie nie ma wyboru:
Trzeba zakasać rękawy, zmobilizować wolę, włączyć rozum
i zbudować państwo, które da się pokochać.
Nikt za nas tego nie zrobi.
jan urbanik
miejsce ścierania się ich, współzawodnictwa, walki - i WSPÓŁPRACY.
Dobre czasy - to współpraca, współżycie, złe czasy - czystki etniczne, rzezie...
W imię Boga, w trosce o "dobro narodu" wyżynamy się wzajemnie:
Serbowie, Chorwaci, Albańczycy, Hutu, Tutsi, Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Gruzini, Osetyni...
Kto tu gorszy? Kto lepszy? Kto ważniejszy?
A idzie o ziemię, o dostęp do wody, o kęs chleba - o dobra, których nie starcza dla wszystkich.
W historycznych procesach jednostka jest jak ziarno, mielone przez potężne żarna.
Observer pisze:
"Po drugie: zachowali wiez nie z narodem (to jest takie samo pojecie jak stado baranow...), a z pewna kultura i w tym momencie jezyk i rozum nie pozwala mi powiedziec narodowa :), bo byla i nadal jest MULTINARODOWA :) i dlatego o wiele bogatsza :)."
Rodzimy się i nasiąkamy narodem tak samo jak kulturą, dziwię się Twojemu rozumowi,
Observerze, że Ci na jedno pozwala, na drugie nie.
Różnorodność narodowa i kulturowa wzbogaca...
Nacjonalizmy doprowadziły do wielu wojen i nieszczęść...
Stany Zjednoczone Ameryki, Związek Radziecki, Unia Europejska - i państwa narodowe.
Nie ma rozwiązań wiecznych, nie ma rozwiązań doskonałych,
jest historyczny proces pełen paradoksów, wobec którego jednostka jest bezradna i bezbronna;
często staje wobec wyborów pomiędzy dżumą a cholerą, czasem wobec wyboru mniejszego zła.
Historia jest PARADOKSALNA - i tego zapewne nie potrafimy zmienić.
Państwa SĄ.
Co jest ich lepiszczem, co powoduje, że trwają i chcą trwać?
Interes warstwy rządzącej (ród, grupa społeczna, partia)?
Poczucie wspólnoty losu, tradycji i język?
Miłość ojczystej ziemi?
Wyczucie konieczności zorganizowania się, by przetrwać?
Pewnie wszytko razem i jeszcze więcej.
...
Nie może być dobrze zorganizowane państwo, z którym obywatele nie są związani emocjonalnie.
Trudno pokochać państwo, które jest źle zorganizowane.
I co?
Co z naszą Polską?
Dla mnie nie ma wyboru:
Trzeba zakasać rękawy, zmobilizować wolę, włączyć rozum
i zbudować państwo, które da się pokochać.
Nikt za nas tego nie zrobi.
jan urbanik
jan wrote:"Kresy" - tygiel narodów i kultur,
miejsce ścierania się ich, współzawodnictwa, walki - i WSPÓŁPRACY.
Dobre czasy - to współpraca, współżycie, złe czasy - czystki etniczne, rzezie...
W imię Boga, w trosce o "dobro narodu" wyżynamy się wzajemnie:
Serbowie, Chorwaci, Albańczycy, Hutu, Tutsi, Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Gruzini, Osetyni...
Kto tu gorszy? Kto lepszy? Kto ważniejszy?
jan urbanik
Dobre czasy to NATURALNE MIESZANIE SIE LUDZI z roznych grup etnicznych (bo serce nie wybiera nacionalistycznie na szczescie) nawet jak dookola pelno oszolomow nacionalistycznych odpowiednio religijnie ustawionych.
Juz czego czego a WIELE NARODOW to na Kresach nie bylo :) jedynie wiele grup etnicznych! Jak chcesz zamiast "Narodow" bylo duzo baranow roznie na plecach pofarbowanych. Biegalo sobie po gorach i jak zalajal pies (bo sie okazywalo ze jedna z jedynie slusznych grup etnicznych z jedynie slusznej religiej :) to... zaczynali rzez... baranow nieodpowiednio pofarbowanych (oczywiscie w imie Boga i czystosci Narodowej)
jan wrote:
Rodzimy się i nasiąkamy narodem tak samo jak kulturą, dziwię się Twojemu rozumowi,
Observerze, że Ci na jedno pozwala, na drugie nie.
Stany Zjednoczone Ameryki, Związek Radziecki, Unia Europejska - i państwa narodowe.
jan urbanik
Bo wybac, Janie, nie rodzilem sie i nie nasiakalem NARODEM... To w Polsce sie z tym Rodzi i nasiaka :). W takiej Szwajcarii co tez istnieje nie od wczoraj jakos niej sie nasiaka tym co Ty nazywasz Narodem :). No i troche sie usmiechnelem jak wspominasz Zwiazek Radziecki czy Stany w tym kontekscie. Wlasnie co to byl/jest Narod :) TAM :) na tle tego pojecia w Polsce :) ?
nie ma podpisu :)
jan wrote:Do siebie się uśmiechnąłeś, Drogi Observerze;
zauważ:
"Stany Zjednoczone Ameryki, Związek Radziecki, Unia Europejska - i państwa narodowe."
Wymieniane państwa odróżniam od państw narodowych - "- i".
jan urbanik
A wybac, Janie, za szybko czytalem :(. Wiec usmiechal sie raczej Prof. Mazur nie ja :(. Ale liste tych dziwnych Panstw :) mozna byloby wymnozac w nieskonczonnosc... Wystarczy popatrzec na Ameryke Lacinska, Afryke, Australie z Kanada oraz Zelandia i wiele wiele innych. Europa tez nie zawsze byla tworzona przez Panstwa narodowosciowe (co za zwyczaj zawsze prowadzilo do niesczesc...). Nawet Wielka RP nie byla takim Panstwem :) ...
nie ma podpisu :)
To, co piszesz, Observerze, nie jest już polemiką z moim tekstem.
Rozumiem, że jest to rozwinięcie tematu, który i tak nie został wyczerpany...
Pozdrowienia.
jan urbanik
PS
Na forum polsza-ru odpowiedziałem nadymającemu się Ivanowi.
Zajrzyj tam, jestem ciekaw zachowania się forumowiczów.
Ciebie też to pewnie zainteresuje.
j.
Rozumiem, że jest to rozwinięcie tematu, który i tak nie został wyczerpany...
Pozdrowienia.
jan urbanik
PS
Na forum polsza-ru odpowiedziałem nadymającemu się Ivanowi.
Zajrzyj tam, jestem ciekaw zachowania się forumowiczów.
Ciebie też to pewnie zainteresuje.
j.
jan wrote:PS
Na forum polsza-ru odpowiedziałem nadymającemu się Ivanowi.
Zajrzyj tam, jestem ciekaw zachowania się forumowiczów.
Ciebie też to pewnie zainteresuje.
j.
Odpowiedziales dobrze. Choc dlaczego w Rosji cieka russkie rzeki to musisz mnie wytlumaczyc dokladniej :). Czyzby jednak cos russkiego tam jest :)? a czy zreka Don jest russkaja :) ? Ciekawy jestem Twojego zdania.
Co do Iwana czy Samolotczika to nie ma o czym i nie warto nawet dyskutowac. Zwalszcza z Ivanem. Wpadl wykrzyczal cos glupiego w nadzieje ze Polska publicznosc bedzie zaciepiona i sie nie pomylil... Ale Iwan :) jedynie wykryczal jakis belkot o wielkosci Rosji. Samolotczik wymaga pracy i AAAA robi swoje swoim sarkazmem. Nie czytalem to do tylu, za duzo tam wszystkiego i caly czas to samo. Zbyszek walczy o honor Ojczyzny (w jego rozumieniu), AAAA gra w powalenie wszystkich swoim intelektem i sarkazmem, a Pawel wie jak jest w Polsce i robi rzutowanie i bardzo czesto go rozumiem... Moze cos jest jeszcze, ale nie mam na to czasu...
nie ma podpisu :)
Te ruskie rzeki
Te ruskie rzeki nie miały żadnej szczególnych intencji.
My mówimy:
Dużo wody jeszcze w Wiśle upłynie, zanim....
W Rosji mnogo rzek większych od Wisły,
uznałem więc za stosowne napisać - jak napisałem.
jan urbanik
PS
Zauważ, "kolos na glinianych nogach" nikogo nie oburzył.
Wygląda na powszechną zgodę.
My mówimy:
Dużo wody jeszcze w Wiśle upłynie, zanim....
W Rosji mnogo rzek większych od Wisły,
uznałem więc za stosowne napisać - jak napisałem.
jan urbanik
PS
Zauważ, "kolos na glinianych nogach" nikogo nie oburzył.
Wygląda na powszechną zgodę.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests