Bezrobocie a dewastacja

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Fordor

Bezrobocie a dewastacja

Post by Fordor » Fri Sep 17, 2010 8:45 am

Usłyszałam wczoraj zdanie, że niszczenie wspólnego dobra publicznego jest spowodowane bezrobociem. Czy to jest właściwe wyjaśnienie sprawy?
Last edited by Fordor on Fri Sep 17, 2010 12:27 pm, edited 1 time in total.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Fri Sep 17, 2010 12:25 pm

Niewątpliwie, jest to jeden z czynników demoralizujących,
nie jedyny.

Czym się mają zająć dzieci i młodzież, którzy nie mają pieniędzy,
rozrywek, nadziei?

..................

Zapomniałem,
mogli przecież iść na koncert z okazji XXX-lecia, za który zapłaciliśmy 9 milionów złotych...

Mogą obchodzić inne rocznice i mięsięcznice:
można na przykład świętować rocznie i miesiecznie każde tragiczne zdarzenie,
które pochłonęło np. więcej niż dwie ofiary,
każdą trąbę powietrzną, która zerwała więcej niż dwa dachy,
powódź, osuwisko, imieniny prezesa Kaczyńskiego,
mogą słuchać pogadanek antynikotynowych, antyalkoholowych,
mogą wreszcie iść do kościoła i się pomodlić.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Fordor

Post by Fordor » Sat Sep 18, 2010 6:38 am

Nie odpowiada mi takie wyjaśnienie problemu. Niszczenie wspólnego dobra publicznego jest oznaką braku kultury społecznej, przyzwolenia na tego typu działania. Wśród zarówno bezrobotnych, jak i mających pracę, są Paździochy wyrzucający śmieci na pobocza dróg, do lasu… Znam osoby pracujące, nawet nieźle zarabiające, które u siebie mają idealny porządek, natomiast własne śmieci pakują do ogrodu sąsiada lub pod ich murek.
Dobrze tutaj pasuje fragment książki Bogdana Gorczycy:
„Od ulicy jazgocze buc. Coś widocznie odremontował, bo krąży z taczką, resztki wywala do lasu. Nawet nie o to chodzi, że do lasu, bo tam i tak syf, ale o mentalność. Nikt się temu nie dziwi. Buc idzie do lasu, zamienia słowo z przechodniem, wymienia ukłony - normalka.
- Łazienkę robiłem - słyszę, jak tłumaczy komuś.
- Szybko ci poszło.
- Robota tak, najgorsze sprzątanie.
Sprząta. Normalnym tutejszym obyczajem sprząta. Gnój za płot, byle nie u mnie. U mnie jest porządek”.
Ponadto bezrobocie istnieje w każdym kraju, w mniejszym lub większym stopniu. Jednak mieszkańcy większości z nich nie pozwalają sobie na takie ekscesy, bo nie chcą żyć w wiecznym śmietniku.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 12 guests