Beznadzieja, nuda, nędza, niepowodzenia życiowe... - pchają nas w patologie.
Nikt nie jest skutecznie zabezpieczony przed zejściem na psy.
Jeśli w alkoholizm, narkomanię, kleptomanię lub inne przypadłości wpadnie jakiś staruch czy starucha -
bierz go czort, zabierze się spod płotu, pogrzebie.
Kiedy wykolei się dziecko lub młody człowiek - to każde wykolejenie
jest tragedią dla niego, rodziny (jeśli ją ma) i brzemieniem dla społeczeństwa.
Otwarliśmy się na dzieci które się nudzą ("W czasie deszczu dzieci sie nudzą, to ogólnie znana rzecz"),
daliśmy im komputery, szachy, nocki, tańce, czytanki, miganie, KSIĄŻKI i SWÓJ CZAS, i SWOJE SERCA.
Skorzystały z naszej oferty w ciągu 8 miesięcy 5000 razy.
By dać serce, dać ofertę, MUSZĄ BYĆ DAWCY, którzy muszą skądeś czerpać siły,
uzupełniać się, mieć nieco czasu na regenerację sił
Muszą mieć czas, na pisanie pieprzonych sprawozdań i pieprzonych projektów.
Wiem, wiem: społeczny pieniądz, społeczna kontrola, procedury...
A gdzie POLSKA, gdzie CZŁOWIEK, gdzie jakiś odpowiedzialny i skuteczny GOSPODARZ?
Ciemność widzę, gdzieś tam mignie jakiś atom...
Mamy środki NA PRZETRWANIE PRAWIE DO KOŃCA PAŹDZIERNIKA.
Wczoraj w gronie ludzi przyzwoitych i zaangażowanych rozmawiałem o sposobach
zapobiegania patologiom.
Proponowali kulturalne sposoby: książeczki antypatologiczne, spotkanie z autorami tych książęczek, antypatologiczna biblioteczkę...
Wywołałem ogromne zgorszenie, kiedy zaproponowałem, by jako antypatologa społecznego użyć
brudnego, zaszczanego pijaczka - ANTYWZORCA.
Pogrzebałem się zupełnie, gdy prowokując dalej, dołożyłem do tego starą, bezzębną, pijaną prostytutkę.
Staramy się podawać pomocną dłoń, sugerować podsuwać wędkę, dawać nadzieje,
ale spokojnej roboty nikt nie widzi, nikt nie docenia.
Nie ma gwałtu, nie ma trupa...
patologie i my, z Biblioteki Społecznej
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
patologie i my, z Biblioteki Społecznej
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests