Wiadro krabów

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Wiadro krabów

Post by jan » Thu Sep 23, 2010 6:46 am

Podobno, gdy wrzucić kraba do wiadra, to ten śmiało z niego wylezie.
Gdy wrzucisz kilka krabów, żaden z nich nie ma szans: pozostałe wciągają go z powrotem.

Polska jest takim wiadrem krabów.

Widać to już u dzieci, od ośmio-, dziewięcioletnich szKRABÓW.
Nie wyrastają z tego rosnąc.

Zamiast celowego zespołu - krabowisko.
Każdy osobnik czuje się lepszy od drugiego,
lepszy o tyle, że jest gotów przewodzić i tylko przewodzić.

Ale kto go uszanuje, kto się podporządkuje, choćby na czas realizacji jakiegoś zadania, niegodnemu?
Kształtujemy się w indywidualistycznym klimacie powszechnej zawiści - i nie wyrastamy z tego do śmierci.

Mnóstwo leniwców czuje się usatysfakcjonowanymi, kiedy mogą piastować godność z nadania, po znajomości, po przynależności.
Całą swoją energię wykorzystują do walki o przetrwanie na godności z mianowania.

Wielokrotnie próbowałem stymulować stworzenie zespołu z ludzi, którzy RAZEM mieli by szanse.

Kraby!

Obserwator z zewnątrz stwierdza: oni się wzajemnie nie lubią. Tak.

---------------
W szkołach dominują nauczyciele z doboru negatywnego.
Nie potrafią uczyć, nie potrafią wychowywać - realizują program.

Niektórzy z nich "bardzo kochają" dzieci, na przykład pedagożka,
która starała się na mnie wymóc zaświadczenie, że dziecko przepracowało społecznie 25 godzin.

Kiedy tak bardzo kocha mama, ciocia - pojmuję,
pedagog winien raczej kochać mądrze, promować i nagradzać wartości autentyczne.

Jakość Polski - to jakość nauczycieli, jakość nauczycieli - to jakość Polski.
Zamyka się koło.
Jak wyjść z kręgu chocholego tańca?
Chrystus królem, skoro królowa Maria to za mało?

A może szansa w mutantach, którzy nie potrafią żyć na niby, a chcą żyć PO LUDZKU?
Last edited by jan on Thu Sep 23, 2010 7:40 am, edited 1 time in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Re: Wiadro krabów

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 8:31 am

jan wrote:Zamiast celowego zespołu - krabowisko.
Każdy osobnik czuje się lepszy od drugiego,
lepszy o tyle, że jest gotów przewodzić i tylko przewodzić.

Ale kto go uszanuje, kto się podporządkuje, choćby na czas realizacji jakiegoś zadania, niegodnemu?
Kształtujemy się w indywidualistycznym klimacie powszechnej zawiści - i nie wyrastamy z tego do śmierci.

Mnóstwo leniwców czuje się usatysfakcjonowanymi, kiedy mogą piastować godność z nadania, po znajomości, po przynależności.
Całą swoją energię wykorzystują do walki o przetrwanie na godności z mianowania.

Wielokrotnie próbowałem stymulować stworzenie zespołu z ludzi, którzy RAZEM mieli by szanse.

U?


Janie. Nie masz jak mi się wydaje racji. Polska szkolą uczy współdziałaniu: na przykład zbiorowemu odpisywaniu i jest to wspierane przez nauczycieli i Rodzicow... :). To jest glowny problem Polskiej szkoly. Problem historyczny, nie mozna go nawet wytlumaczyc komunizmem jak niektorym sie chce... Sporo i wiele innych wspolnych działań można byłoby znaleźć. Niestety, te wspólne działania bardzo często są skażone hipokryzja (jak to odpisywanie) i uczy czegoś bardzo groźnego: ze z pomocy oszukiwania, manipulacji i nieczystych gierek można wszystkiego osiągnąć w życiu, a poza tym nie ponosić się za to żadnej odpowiedniości.

Drugi problem Polskiej szkoły (to już nowy - teraz przyniesiony) ze szkolą ma być przyjemnością dla wszystkich, a nie ciężką praca. Nie ma etosu ciężkiej pracy i nie łatwej nauki, SWOICH własnych PRAWDZIWYCH osiągnięć. Trzeba właśnie żeby ta indywidualność się bazowała na prawdzie i ciężkiej pracy, a nie na umiejętności oszukiwać. I naturalnie na pomocy ... tych najlepszych tym słabszym (jak ich ciężki trud będzie szanowany będą z duma pomagać!) jak i od nauczycieli - i to w sposób nie narażający godność tych komu pomagają (w czasach komunizmu pomagałem przyjaciołom u nich w domu, pojedynczo czy razem (jak kto wolał) przygotowywać się do fizyki czy matmy a Oni mnie z jeżyków :)). Bo bylem DUMNY. A zęby przy okazji dać do zrozumienia jak to się rożni od Polskiej szkoły to powiem ze w moim roczniku 4 osoby po wynikach nauki za całokształt liczyli na zloty medal, a otrzymała... tylko jedna... Bo na egzaminach końcowych (sprawdzanych przez Nauczycieli z własnej szkoły!!!) dostali z jednego przedmiotu czwórkę zamiast piątki. Wyobrazisz coś takiego Janie w Polskiej szkole??? A szkolą ta była na Ukrainie, uczyły się w niej dzieci bodajże 8 narodowości (tylko w mojej klasie!) i właśnie ta szkole (jak i wszystkie inne!) rozwalili pomarańczowi doprowadzając do tego ze nie ma nie tylko żadnej szkoły prowadzącej zajęcia w jeżyku Rosyjskim ale nie ma jerzyka Rosyjskiego nawet jak obcego! A poprzednio było szkol Rosyjskich i Ukraińskich pol na pol. Co więcej, w tych Rosyjskich to język Ukraińskich był obowiązkowy (w takich samym wymiarze było języka i literatury rosyjskiej jak i ukraińskiej). Jedynie dzieci wojskowych (co byli przenoszone co 5 lat z miejsca na miejsce) mogli się zwolnic z Ukraińskiego. Język obcy (angielski/niemiecki) zaczynał się dopiero od klasy 5! OK trochę mnie poniosło... Ale to tak żebyś nie gadał czasami głupstw jak nie wiesz o co chodzi...

Sporo innych spraw trapiących Polska szkole można byłoby tu jeszcze wymienić. Ale wiele z nich są nieodwracalne (choć i idą w złym kierunku) - o jednej już mówiłem. Mowie tu jedynie o tym co się DA i KONIECZNIE trzeba zrobić (co nie są sprawa czasu, a raczej Polskiej specjalizacji...). Ale to by wymagało OGROMNEGO POŚWIĘCENIA wszystkich. A tego nikt nie był uczony. A musi to zrobić dla Swoich dzieci i NA SWOICH DZIECIACH ODPOKUTOWAĆ ze sam oszukiwał i odpisywał i NIE uważał to za przestępstwo...
Natomiast każdy był uczony :) ze mu się należny :), ze a to Bóg a to Państwo (na wybór) ma zadbać o niego...

Potrafią to Polacy ;)? A Kościół zamiast odpuszczać grzechy, potrafi?

Jeśli tak, to będzie przyszłość u polskiej szkoły (w tym i wyższej). Jak nie, to będzie jak teraz, ze córka pracowników Uniwersytetu Jagielońskiego będzie chciała studiować na Uni w.. WB. I to bez względu na to ze pokazałem jej jak moglem pozytywne strony Polskiego szkolnictwa i negatywne Brytyjskiego...

jan wrote:A może szansa w mutantach, którzy nie potrafią żyć na niby, a chcą żyć PO LUDZKU?

Moje mutanty po obronie z wyróżnieniem doktorantów nie zechcieli nawet myśleć o pracy na Uczelni...

Czytałem tydzień temu wypowiedz Pani Minister Edukacji Narodowej o świetlanej przyszłości Polskich Uczelni (co prawda nie wszystkich a jedynie wybranych) jako skutek JEJ reformy. Jedynie się uśmiechnięlem. Niezależnie sprawdziłem swoje wrażenie na mutantach :). Powiedzieli mi jedynie, ze Pani chyba bredzi...
nie ma podpisu :)

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Thu Sep 23, 2010 10:38 am

//A poprzednio było szkol Rosyjskich i Ukraińskich pol na pol. Co więcej, w tych Rosyjskich to język Ukraińskich był obowiązkowy (w takich samym wymiarze było języka i literatury rosyjskiej jak i ukraińskiej). Jedynie dzieci wojskowych (co byli przenoszone co 5 lat z miejsca na miejsce) mogli się zwolnic z Ukraińskiego. Język obcy (angielski/niemiecki) zaczynał się dopiero od klasy 5! OK trochę mnie poniosło... Ale to tak żebyś nie gadał czasami głupstw jak nie wiesz o co chodzi... //

Patrzaj, patrzaj - taki był raj! I tak się pierdyknął. Aj-ja-jaj!
Może jednak z genami lub fundamentami było coś nie tak?


W roku 1980, podczas Olimpiady, byliśmy w gościach u przyjaciół w Zaprożu - sercu Ukrainy - i w Odessie.
W Zaporożu nie było ani jednej szkoły ukraińskiej, były klasy z ukraińskim językiem wykładowym.
Starsze dziecko moich przyjaciół umiało jeszcze mówić po ukraińsku,
10 lat młodsze - tylko rozumiało ukraiński. Rusyfikacja-sowietyzacja biegła w zastraszającym tempie.
Moi przyjaciele byli radzieckimi inteligentami, Ukraińcami z pochodzenia.

Idealiści-rewolucjoniści, twórcy nowych wspaniałych światów, jeśli uda im sie przeżyć,
doprowadzają do rzeczy przeciwnych ideałom, w imię których zaczęli uszczęśliwiać naród.

Dopiero działając uświadamiają sobie,
że raj na Ziemi już był, w czasach których, niestety, nie było.

Polskie "kochanie dzieci", jak w przypadku pedagożki którą wspomniałem w inicjującym poście, jest chore:
kochać, znaczy umożliwić zdobycie dyplomu.

Polska statystyka i sprawozdawczość, zamiast sprzyjać rozumnemu działaniu - demoralizuje i demobilizuje;
kurcze, brzytwa w ręku koczkodana!

I jak sie tu dziwić szKRABOM?

(gdyby się słowu przyjrzeć głębiej, można by w nim dostrzec również RABA)
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 12:39 pm

- Новые украинские школы будут строиться и в Крыму, и в Запорожье, и в Луганске… Все школы на Украине – украинские, но есть классы болгарским языком обучения, румынским, греческим. Поэтому обязательно будут в Крыму новые украинские школы, - пообещал чиновник.

В то же время Дмитрий Табачник не смог ответить на вопрос, насколько увеличилось количество русских классов по Украине после прихода к власти нового президента, - пишет Новый регион.

При этом министр заверил, что такие классы можно открыть, если будут обращения родителей.

- Если гармонично идти в соответствии с правами человека, учитываются отношения между русскоговорящими и украиноговорящими на Украине, то, безусловно, как вы все понимаете, количество школ с русским языком обучения увеличится. Потому что, если в Киеве по социологии половина населения говорит по-русски, а из 537 средних школ только 5 являются с русским языком обучения, то ответ лежит на поверхности, - подытожил министр образования.
nie ma podpisu :)

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Thu Sep 23, 2010 12:56 pm

Podobne kwiatki można zapewne pokazać w Litwie, Łotwie, Estonii - obok innych, nieoświatowych kwiatków.
Wyjątkiem jest zsowietyzowana i zmoskalizowana Białoruś.

Przyjmuję to do wiadomości.
Jak i wiele polskich idiotyzmów lub rzeczy których nie rozumiem.
Lub rzeczy, które oceniam inaczej niż obowiązująca politpoprawność.

Obszar moich zainteresowań, jak na jedną głowę, i tak jest zbyt szeroki.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 1:41 pm

jan wrote://A poprzednio było szkol Rosyjskich i Ukraińskich pol na pol. Co więcej, w tych Rosyjskich to język Ukraińskich był obowiązkowy (w takich samym wymiarze było języka i literatury rosyjskiej jak i ukraińskiej). Jedynie dzieci wojskowych (co byli przenoszone co 5 lat z miejsca na miejsce) mogli się zwolnic z Ukraińskiego. Język obcy (angielski/niemiecki) zaczynał się dopiero od klasy 5! OK trochę mnie poniosło... Ale to tak żebyś nie gadał czasami głupstw jak nie wiesz o co chodzi... //

Patrzaj, patrzaj - taki był raj! I tak się pierdyknął. Aj-ja-jaj!
Może jednak z genami lub fundamentami było coś nie tak?


W roku 1980, podczas Olimpiady, byliśmy w gościach u przyjaciół w Zaprożu - sercu Ukrainy - i w Odessie.
W Zaporożu nie było ani jednej szkoły ukraińskiej, były klasy z ukraińskim językiem wykładowym.
Starsze dziecko moich przyjaciół umiało jeszcze mówić po ukraińsku,
10 lat młodsze - tylko rozumiało ukraiński. Rusyfikacja-sowietyzacja biegła w zastraszającym tempie.
Moi przyjaciele byli radzieckimi inteligentami, Ukraińcami z pochodzenia.



Bardzo to mnie rozśmieszyłeś Janie, wybacz. Ja rozumiem ze dlatego ze byleś w 1980 roku podczas Olimpiady w Zaprożu to lepiej wiesz oj jakiegoś idioty co sam się urodził NA Ukrainie (wraz z Rodzicami i Dziadkami a może i Pradziadkami) i ukończył tam szkole w 1976 :).

Moze muszę Ci to tak przy okazji powiedzieć :) ze Odessa NIGDY nie była miastem Ukraińskim (jak i Sewastopol). Cos o tym gdzieś jest napisano może :) ?

A teraz wracamy do tych nieszczęsnych inteligentów Ukraińskich w Zaprożu co w 1980 nie mogli znaleźć ani jednej :) szkoły uczącej w języku Ukraińskim, a i nie mogli (bo komuniści ruscy im nie pozwoliły?) nawet oddać nieszczęsne dziecko swoje do ANI JEDNEJ klasy z UKRAIŃSKIM językiem wykładowym :) o istnieniu których to wiedzieli (no nie mogło ich dziecko do takiej szkoły chodzić bo na korytarzach mogło spotkać kogoś mówiącego po rosyjsku a wiec :) samo mówiło jedynie tak :). No i jako drugi OBOWIĄZKOWY język UKRAIŃSKI to nieszczęsne dziecko z Rodzicami Ukraińcami :) tez nie potrafiło zaadaptować :). Wybacz, Janie, może w Polsce ten "płacz Jaroslawny" i będzie wyglądał prawdopodobnie :), ale w każdym innym miejscu przy logicznym myśleniu nie specjalnie :).

Ale jak Ci mówią co chcesz usłyszeć :)...

Zrozumiałbym gdyby przełożyłeś mi statystyka :) ze przed rewolucja październikową na terenach co teraz nazywa się Ukraina 80% mówiło po ukraińsku a "w 1980 jak byleś pod czas Olimpiady" :) dowiedziałeś się ze jedynie 40% to bym jakbym był normalnym niezaangażowanym czytelnikiem bym uwierzył w twoja terze :). Niestety, nie operujesz faktami a jedynie PRS wpierana przez osobiste słowa


Pamiętam dobrze pewna koleżankę, co razem ze mną pracowała w Polsce i co wyemigrowała ze Lwowa. Była z pochodzenia Polka miała naturalnie przewieje :). Ukończyła Uniwersytet Lwowski. NIE POTRAFIŁA mówić prawidłowo po rusku (jedynie po ukraińsku i trochę w tym czasie po polsku). Ale zbierała wokół siebie naszych polskich przyjaciel i opowiadała im o jej trudnym życiu i rusyfikacji (we Lwowie!!! ). My z Zona na początku się wkurzali a później zdali sobie z tym spokój: jak się chce usłyszeć to co się chce :) to możesz przemawiać do ściany... Tu nie ma różnicy z obrońcami Krzyża - PRS :).

Pamiętam również jak moja Zona co jeszcze jej nie była po raz pierwsze wizytując mnie w rodzinnym miesicie nie potrafiła przeczytać żadnego nadpisu ("perukarnia" :) ). A ja chciałem przeczytać pewnego pisarza amerykańskiego (wtedy modnego po rosyjsku nie moglem bo książka w każdym sklepie była ale... wydana po ukraińsku ;)...

Ja Ci tu nie mowie o znakomitości socjalizmu. Mowie jedynie co BYŁO...

Jasne ze fundamenty były nie w porządku ale co ma piernik do wiatraka? Komuniści BUDOWALI REPUBLIKI NACJONALNE i NA TO SIĘ NADZIELI w ostatniej fazie rozwoju socjalizmu. Dlatego zaproponowane przez Akademika Sacharowa Zjednoczone Stany Europy i Azji nie były możliwe... Hipotetycznie :) -> od razu po rewolucji październikowej :) najbardziej :).
Last edited by Observer on Thu Sep 23, 2010 5:29 pm, edited 4 times in total.
nie ma podpisu :)

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 1:49 pm

jan wrote:Podobne kwiatki można zapewne pokazać w Litwie, Łotwie, Estonii - obok innych, nieoświatowych kwiatków.
Wyjątkiem jest zsowietyzowana i zmoskalizowana Białoruś.

Przyjmuję to do wiadomości.
Jak i wiele polskich idiotyzmów lub rzeczy których nie rozumiem.
Lub rzeczy, które oceniam inaczej niż obowiązująca politpoprawność.

Obszar moich zainteresowań, jak na jedną głowę, i tak jest zbyt szeroki.


A wspomniana Białoruś jest DOBRYM wyjątkiem pod tym względem (nie mowie o wszystkich!!!). Bo jakbyś mieszkał na Białorusi i chciałbyś zęby Twoje dziecko poszło do Białoruskiej szkoły to nie miałbyś ŻADNEGO problemu. Tak samo by było i na TAMTEJ Ukrainie (no chyba ze na Krymie, czy Odessie czy jeszcze gdzieś. Ale z prawdopodobiensrtwiem w 95% mogę stwierdzić ze nawet w tych egzotycznych "ukraińskich" miejscowościach :) była po jednej ukraińskiej szkole czy przynajmniej jedna klasa (dla politpoprawnosci właśnie) i jakbyś chciał ... tylko chciał ... dopiero chciał :). Drugi natomiast język obowiązkowy był Ukraiński. (nie chciałeś go ozywać a jedynie rozumiałeś - Twój problem... i utrata złotego medalu na przykład... Bo był na wszystkich świadectwach... a te były po :) ukraińsku tez ;) jak u dowód urodzenia) A może Trzeba było na sile :) jak nie mówi na obowiązkowym Ukraińskim to do lagru ich? Co ??? :). To by Jana zadowoliło? Bo wycisnęłoby z nich ten złowredny rosyjski :) i byłoby (TERAZ JEST :) i dlatego pomarańczowi tak się upodobały) zgodne z PRS?

Jak wiesz ja NIE miałem nauki języka Polskiego. Mój marny Polski wyrośl walsnie z... tego drugiego obowiązkowego Ukraińskiego... Który NADAL rozumiem ale ... ale utraciłem mówiony ... Nie pamiętam jakie słowo z jakiego języku mam brać ;)...

Mówimy o JĘZYKU!!! W czasie i przestrzeni dla ścisłości. Nie o socjalizmie czy Łukaszence!

Ale masz racje. Obszar zainteresowań masz ogromny. Mam nadzieje ze lokalna spolecznosc to docenia!

Nie rozumiem jednak dlaczego fakt z językiem ukraińskim dopiekł Cie więcej niż sprawa powszechnego odpisywania w polskiej szkole... PRS?
Last edited by Observer on Thu Sep 23, 2010 6:42 pm, edited 2 times in total.
nie ma podpisu :)

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 3:30 pm

..
nie ma podpisu :)

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Thu Sep 23, 2010 5:31 pm

//Nie rozumiem jednak dlaczego fakt z językiem ukraińskim dopiekł Cie więcej niż sprawa powszechnego odpisywania w polskiej szkole... PRS?//

Bo do odpisywania mamy identyczny stosunek,
nie wniesiemy potakiwaniem nic do sprawy.

Co do rusyfikacji i sowietyzacji mamy zdania różne
i w rozsądnej dawce wymiana poglądów i racji jest płodna.

//Moze muszę Ci to tak przy okazji powiedzieć :) ze Odessa NIGDY nie była miastem Ukraińskim (jak i Sewastopol). Cos o tym gdzieś jest napisano może :) ? //

Pisałem:
''W Zaporożu nie było ani jednej szkoły ukraińskiej, były klasy z ukraińskim językiem wykładowym. "

//Ale masz racje. Obszar zainteresowań masz ogromny. Mam nadzieje ze lokalna spolecznosc to docenia! //

Zainteresowania są moje, zaspokajają moje wewnętrzne potrzeby. Lokalnej społeczności nic do tego.

Jest za to co najmniej kilkanaście osób, które doceniają moją działalność lokalną.

[W trakcie wprowadzania zmian do tego postu odpowiedział na niego Observer]
Last edited by jan on Thu Sep 23, 2010 6:52 pm, edited 2 times in total.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 23, 2010 6:34 pm

OK Janie. Myślę ze w sprawie wymiany poglądów już sporo nagadaliśmy się. Tak na prawdę to trochę poza poglądami chciałem pokazać faktologiczne podłoże pewnych tez, na których te poglądy się bazują... A to ze polonizacja i katolicyzacja jest dobrem, a rusyfikacja (i :) nie mogę tego zapomnieć wybacz :), prawoslawizacja :) jest złem), to o tym mnie nie musisz przekonywać. To wiem ;).

Sowietyzacja to jest chyba inna para kalosz. Prosiłbym jednak nie mieszać wszystkiego do jednej kupy... Ja wiem ze wszystko co jest najgorsze przychodzi z Rosji :). Ale...
nie ma podpisu :)

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests