Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD
Kto:
Jan Urbanik - lat 68
Skąd:
Okręg I, miejsce 10, lista I - SLD
Przynależność:
Bezpartyjny, prezes Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze",
założyciel Biblioteki Społecznej na Stogach.
Pracuje:
Biblioteka Społeczna i Stowarzyszenie "Przyjazne Pomorze"
CZYM się zajmuje, czym CHCE SIĘ NADAL ZAJMOWAĆ:
BUDOWA PRZEZ OBYWATELI POLSKI dla OBYWATELI,
troska o "młodzieży chowanie", o jakość wychowania i kształcenia już od przedszkola;
by szkoła ROZWIJAŁA, przygotowywała do samodzielności, A NIE HAMOWAŁA rozwoju.
Traktowanie PAŃSTWA jako WIELKIEGO ZBIOROWEGO OBOWIĄZKU,
by praca dla Niej nie CIĘŻAREM była, a RADOSNYM obowiązkiem właśnie.
NIKT ZA NAS POLSKI NAM NIE URZĄDZI!
Wszelkie dobra wypracowuje SPOŁECZEŃSTWO, MY.
Władza ma obowiązek stworzyć jak najlepsze ku temu warunki - i nie marnotrawić ich.
Kandydat do tej pory realizuje swe cele w ramach Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze",
publikuje na forum www.bibliotekapp.pl i innych.
Kto lubi obietnice - niech głosuje na kandydatów, którzy wszystko potrafią obiecać.
Wyglądam tak:
Jan Urbanik - lat 68
Skąd:
Okręg I, miejsce 10, lista I - SLD
Przynależność:
Bezpartyjny, prezes Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze",
założyciel Biblioteki Społecznej na Stogach.
Pracuje:
Biblioteka Społeczna i Stowarzyszenie "Przyjazne Pomorze"
CZYM się zajmuje, czym CHCE SIĘ NADAL ZAJMOWAĆ:
BUDOWA PRZEZ OBYWATELI POLSKI dla OBYWATELI,
troska o "młodzieży chowanie", o jakość wychowania i kształcenia już od przedszkola;
by szkoła ROZWIJAŁA, przygotowywała do samodzielności, A NIE HAMOWAŁA rozwoju.
Traktowanie PAŃSTWA jako WIELKIEGO ZBIOROWEGO OBOWIĄZKU,
by praca dla Niej nie CIĘŻAREM była, a RADOSNYM obowiązkiem właśnie.
NIKT ZA NAS POLSKI NAM NIE URZĄDZI!
Wszelkie dobra wypracowuje SPOŁECZEŃSTWO, MY.
Władza ma obowiązek stworzyć jak najlepsze ku temu warunki - i nie marnotrawić ich.
Kandydat do tej pory realizuje swe cele w ramach Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze",
publikuje na forum www.bibliotekapp.pl i innych.
Kto lubi obietnice - niech głosuje na kandydatów, którzy wszystko potrafią obiecać.
Wyglądam tak:
Last edited by jan on Sat Nov 27, 2010 6:43 am, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moja agitka wyborcza wisi na witrynie:
http://forum-gdansk.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=60491
Są pierwsze oddźwięki, np:
//Czy nie ma normalnych kandydatów?
Co to się dzieje?
Zaczęli się reklamować jacyś dziwacy. Co to za wybór pomiędzy 20 letnim małolatem
z Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej,
albo 70 letnim leśnym dziadkiem z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? (to o mnie - j.u.)
Tak pośrodku nic nie ma?//
Na tejże witrynie powiesiłem następujący tekst:
Radni - jacy? Wybrańcy - jacy?
Radni bywają BEZRADNI lub ZARADNI. Trafiają się RADNI
Najbardziej pożądany typ radnego (burmistrza, wójta) w polskich okolicznościach,
powszechnego marazmu i tumiwisizmu,
to popularny lokalny lider, który potrafi zaktywizować swą lokalną społeczność,
porwie ją do czynu i będzie reprezentował jej interesy w gminie.
Trafiają się RADNI, pisałem...
Jest też ważny gatunek mózgowca z fantazją oraz mędrca z trzeźwym sądem,
by decydować o polityce miasta czy gminy, o priorytetach, o kierunkach rozwoju.
Bezradni są balastem, zaradni, jeśli nie są zbyt zaradni, mogą być pożyteczni.
Kogo wybieramy. Przystojnych i piękne. I umiejących obiecywać.
To jest temat na pewno gorący, ale Admin zapewne uzna,
ze powinien być w Polityce. Niech sobie będzie gdzie chce Admin.
PS
Tego co napisałem nie uznaję za ostatni krzyk mądrości,
jest to tylko prób pobudzenia przedwyborczej obywatelskiej debaty.
Bo od nas zależy w czyje ręce oddamy losy miasta i własne.
http://forum-gdansk.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=60491
Są pierwsze oddźwięki, np:
//Czy nie ma normalnych kandydatów?
Co to się dzieje?
Zaczęli się reklamować jacyś dziwacy. Co to za wybór pomiędzy 20 letnim małolatem
z Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej,
albo 70 letnim leśnym dziadkiem z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? (to o mnie - j.u.)
Tak pośrodku nic nie ma?//
Na tejże witrynie powiesiłem następujący tekst:
Radni - jacy? Wybrańcy - jacy?
Radni bywają BEZRADNI lub ZARADNI. Trafiają się RADNI
Najbardziej pożądany typ radnego (burmistrza, wójta) w polskich okolicznościach,
powszechnego marazmu i tumiwisizmu,
to popularny lokalny lider, który potrafi zaktywizować swą lokalną społeczność,
porwie ją do czynu i będzie reprezentował jej interesy w gminie.
Trafiają się RADNI, pisałem...
Jest też ważny gatunek mózgowca z fantazją oraz mędrca z trzeźwym sądem,
by decydować o polityce miasta czy gminy, o priorytetach, o kierunkach rozwoju.
Bezradni są balastem, zaradni, jeśli nie są zbyt zaradni, mogą być pożyteczni.
Kogo wybieramy. Przystojnych i piękne. I umiejących obiecywać.
To jest temat na pewno gorący, ale Admin zapewne uzna,
ze powinien być w Polityce. Niech sobie będzie gdzie chce Admin.
PS
Tego co napisałem nie uznaję za ostatni krzyk mądrości,
jest to tylko prób pobudzenia przedwyborczej obywatelskiej debaty.
Bo od nas zależy w czyje ręce oddamy losy miasta i własne.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
z innych stron, w //...// - opinie cudze:
//czyli skreślanie rodzinki z list wyborczych? W Gdańsku dotyczy to Macieja Krupy - męża Agnieszki Pomaskiej
oraz Agnieszki Owczarczak, żony wicewojewody Michała Owczarczaka.
Gratuluje pomysłu aby cała rodzinka rządziła miastem. Nepotyzm, hipokryzja, kolesiostwo,
dyscyplina partyjna, czym nas jeszcze zaskoczą kandydaci PO?//
Nepotyzm jest niebezpieczny, koterie rodzinne i towarzyskie też,
ale DYSKRYMINACJA rodzin osób publicznych również.
Byłbym zwolennikiem poglądu,
że powiązania rodzinne czy towarzyskie osób pretendujących do godności publicznych winny być upublicznione,
ale decyzje należy zostawić wyborcom.
//Nie do końca, wyobrażasz sobie sytuację, gdy mężczyzna jest dyrektorem firmy,
a jego żona przewodniczącą związków zawodowych w tej samej firmie?
Jak radni mają dbać o interesy mieszkańców, skoro ich małżonkowie rządzą miastem??
Decyzja o byciu osobą publiczną niesie ze sobą tak samo profity jak i niedogodności.
Nepotyzm na jakimkolwiek szczeblu rodzinnym moim zdaniem jest NIEDOPUSZCZALNY.//
kim dyskutujesz? Bo chyba nie ze mną.
Czemu kwestionujesz zdrowy rozsądek elektoratu?
//...//
//Dlatego marzy mi się demokracja np. w wydaniu angielskim czy szwedzkim,
gdzie cień podejrzeń o nepotyzm czy korupcję powoduje podanie się do dymisji polityka...
W Polsce mieli byśmy przy takim scenariuszu puste ławy sejmowe, senackie, brak rządu,
rad miejskich i wojewódzkich... ech...//
Marcinie,
proponuję założyć, że do funkcji publicznych
NIE ZAWSZE PCHA PAZERNOŚĆ,
CZASEM BYWA TO WOLA SPOŁECZNEJ SŁUŻBY.
Na barykadach też ginęli bracia i siostry, mężowie i żony, kochankowie i przyjaciele, rodzice i dzieci.
Ręczę Ci, że o wiele łatwiej jest umierać za ojczyznę niż żyć i pracować dla niej.
Życie rodzi wiele pokus, dlatego OPINIA PUBLICZNA WINNA BYĆ CZUJNA.
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale w Polsce
OPINIA PUBLICZNA JEST nie czujna, a SAMOBÓJCZO ZAWISTNA.
{Wszyscy i) wszystko, co wyrasta ponad przeciętność jest podejrzane i tępione.
//czyli skreślanie rodzinki z list wyborczych? W Gdańsku dotyczy to Macieja Krupy - męża Agnieszki Pomaskiej
oraz Agnieszki Owczarczak, żony wicewojewody Michała Owczarczaka.
Gratuluje pomysłu aby cała rodzinka rządziła miastem. Nepotyzm, hipokryzja, kolesiostwo,
dyscyplina partyjna, czym nas jeszcze zaskoczą kandydaci PO?//
Nepotyzm jest niebezpieczny, koterie rodzinne i towarzyskie też,
ale DYSKRYMINACJA rodzin osób publicznych również.
Byłbym zwolennikiem poglądu,
że powiązania rodzinne czy towarzyskie osób pretendujących do godności publicznych winny być upublicznione,
ale decyzje należy zostawić wyborcom.
//Nie do końca, wyobrażasz sobie sytuację, gdy mężczyzna jest dyrektorem firmy,
a jego żona przewodniczącą związków zawodowych w tej samej firmie?
Jak radni mają dbać o interesy mieszkańców, skoro ich małżonkowie rządzą miastem??
Decyzja o byciu osobą publiczną niesie ze sobą tak samo profity jak i niedogodności.
Nepotyzm na jakimkolwiek szczeblu rodzinnym moim zdaniem jest NIEDOPUSZCZALNY.//
kim dyskutujesz? Bo chyba nie ze mną.
Czemu kwestionujesz zdrowy rozsądek elektoratu?
//...//
//Dlatego marzy mi się demokracja np. w wydaniu angielskim czy szwedzkim,
gdzie cień podejrzeń o nepotyzm czy korupcję powoduje podanie się do dymisji polityka...
W Polsce mieli byśmy przy takim scenariuszu puste ławy sejmowe, senackie, brak rządu,
rad miejskich i wojewódzkich... ech...//
Marcinie,
proponuję założyć, że do funkcji publicznych
NIE ZAWSZE PCHA PAZERNOŚĆ,
CZASEM BYWA TO WOLA SPOŁECZNEJ SŁUŻBY.
Na barykadach też ginęli bracia i siostry, mężowie i żony, kochankowie i przyjaciele, rodzice i dzieci.
Ręczę Ci, że o wiele łatwiej jest umierać za ojczyznę niż żyć i pracować dla niej.
Życie rodzi wiele pokus, dlatego OPINIA PUBLICZNA WINNA BYĆ CZUJNA.
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale w Polsce
OPINIA PUBLICZNA JEST nie czujna, a SAMOBÓJCZO ZAWISTNA.
{Wszyscy i) wszystko, co wyrasta ponad przeciętność jest podejrzane i tępione.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
i snuje się nić...
//Nie uwierzę. Nie w obecnym pokoleniu PO-ców czy PIS-owców. Każdy pcha się do koryta i grabi dla siebie ile wlezie.
Szczerze mówiąc komuchy też grabiły, ale oni robili to jednak z umiarem i nie w żywe oczy. Państwowe dobrze płatne posadki są zawsze chodliwe.
A radni których nie można zastać w godzinach spotkań z mieszkańcami, którzy nawet na maile nie odpowiadają i do których nie ma żadnego kontaktu -
bo pod podanym nie ma szans na kontakt?
Głosowanie w lokalnych sprawach mieszkańców według dyscypliny partyjnej?
To jest służba publiczna czy poddaństwo służebne partii w interesie swoim i kolesi z partii?//
W każdych czasach są różni ludzie,
czasem idealizujemy czasy dawniejsze.
Moja Matka była kimś, kogo dziś nazywamy animatorem kultury
w mojej rodzinnej wsi nad Wisłokiem.
Poświęcała społecznej służbie swój i nasz czas, wciągała do tego Ojca,
na przykład kiedy teatrzyk wybierał się z przedstawieniem do innej wsi,
Ojciec zaprzęgał konia i woził, zawsze za darmo.
Naród i wtedy, w latach 40,50, 60 "wiedział" że rodzice mają z tego zysk.
Jedynym zyskiem rodziny było to, że już wtedy, przy naftowej lampce,
dowiadywałem się co mają do powiedzenia Zapolska, Bałucki, Fredro,
Molier, Lope de Vega czy Szekspir.
Radny skazany jest na ciągłe rozdarcie pomiędzy interesem swej dzielnicy
a interesem miasta.
Musi wybierać i nie ma do tego innych instrumentów jak wiedza i sumienie.
Interes MIASTA musi mieć prymat nad partykularnymi egoizmami.
//Twoje biblioteka nie jest w interesie miasta, miasto ma ważniejsze sprawy,
więc najlepiej dla miasta będzie jak zostanie zamknięta. Dlatego w interesie obecnych
i przyszłych radnych, jako kandydat powinieneś postulować jej zamknięcie.
Czegoś w Twoich wypowiedziach nie rozumiem...//
Biblioteki takie jak NASZA, inicjatywy takie jak nasza,
są w interesie miasta, są w interesie Polski.
Powinny wyrosnąć z oddolnych inicjatyw w całej Polsce,
stanowić KONKURENCJĘ wobec marnotrawnej, nieruchawej, zurzędowiałem
KULTURY URZĘDOWEJ, OFICJALNEJ.
Urzędnicy w swej masie nie mają interesu we wspieraniu kultury samorodnej,
na szczęście i wśród nich są ludzie.
Trudno mi zrozumieć czego TY nie rozumiesz.
Za to doskonale rozumiem subtelnego ideologa Toksycznego-Antybuca.
//No ale kto z partyjnych kolesi będzie miał interes z tego, że miasto da kasę zamiast na stadion,
ECS czy muzeum II wojny na jakąś zapadłą bibliotekę...??
I Ty uważasz, że interesy miasta jako radny będziesz wspierał. Żyjesz ideałami.
Biblioteka w mniemaniu miasta jest Twoim partykularnym interesem i wymysłem.
Biblioteka jest jak najbardziej w interesie ludzi, mieszkańców. Nie miasta.
Jako człowiek doświadczony powinieneś o tym wiedzieć, a nie przeczyć samemu sobie.//
Żyję dość długo,
Rozumnych i przyzwoitych ludzi spotkałem sporo.
Zacietrzewionych głupców i nawiedzonych też, swołoczy też co nieco.
Rozumność, przyzwoitość...
Nie zależy to od sprawowanej funkcji, przynależności partyjnej, płci - ani orientacje seksualnej.
Zaangażowanych, myślących kategoriami państwa, narodu, Polski wiecznej -
było i jest ZAWSZE mało. ZAWSZE ZA MAŁO.
Dokładniej - myślących może nawet nie jest tak mało,
ale mających odwagę i wolę działania, mających cywilną odwagę przeciwstawienia się złu, poprawności politycznej - tych tyle co kot napłakał
Dobrze, Marcinie, już mnie nie podpuszczaj, właśnie zaczynam nie mieć czasu.
//Nie uwierzę. Nie w obecnym pokoleniu PO-ców czy PIS-owców. Każdy pcha się do koryta i grabi dla siebie ile wlezie.
Szczerze mówiąc komuchy też grabiły, ale oni robili to jednak z umiarem i nie w żywe oczy. Państwowe dobrze płatne posadki są zawsze chodliwe.
A radni których nie można zastać w godzinach spotkań z mieszkańcami, którzy nawet na maile nie odpowiadają i do których nie ma żadnego kontaktu -
bo pod podanym nie ma szans na kontakt?
Głosowanie w lokalnych sprawach mieszkańców według dyscypliny partyjnej?
To jest służba publiczna czy poddaństwo służebne partii w interesie swoim i kolesi z partii?//
W każdych czasach są różni ludzie,
czasem idealizujemy czasy dawniejsze.
Moja Matka była kimś, kogo dziś nazywamy animatorem kultury
w mojej rodzinnej wsi nad Wisłokiem.
Poświęcała społecznej służbie swój i nasz czas, wciągała do tego Ojca,
na przykład kiedy teatrzyk wybierał się z przedstawieniem do innej wsi,
Ojciec zaprzęgał konia i woził, zawsze za darmo.
Naród i wtedy, w latach 40,50, 60 "wiedział" że rodzice mają z tego zysk.
Jedynym zyskiem rodziny było to, że już wtedy, przy naftowej lampce,
dowiadywałem się co mają do powiedzenia Zapolska, Bałucki, Fredro,
Molier, Lope de Vega czy Szekspir.
Radny skazany jest na ciągłe rozdarcie pomiędzy interesem swej dzielnicy
a interesem miasta.
Musi wybierać i nie ma do tego innych instrumentów jak wiedza i sumienie.
Interes MIASTA musi mieć prymat nad partykularnymi egoizmami.
//Twoje biblioteka nie jest w interesie miasta, miasto ma ważniejsze sprawy,
więc najlepiej dla miasta będzie jak zostanie zamknięta. Dlatego w interesie obecnych
i przyszłych radnych, jako kandydat powinieneś postulować jej zamknięcie.
Czegoś w Twoich wypowiedziach nie rozumiem...//
Biblioteki takie jak NASZA, inicjatywy takie jak nasza,
są w interesie miasta, są w interesie Polski.
Powinny wyrosnąć z oddolnych inicjatyw w całej Polsce,
stanowić KONKURENCJĘ wobec marnotrawnej, nieruchawej, zurzędowiałem
KULTURY URZĘDOWEJ, OFICJALNEJ.
Urzędnicy w swej masie nie mają interesu we wspieraniu kultury samorodnej,
na szczęście i wśród nich są ludzie.
Trudno mi zrozumieć czego TY nie rozumiesz.
Za to doskonale rozumiem subtelnego ideologa Toksycznego-Antybuca.
//No ale kto z partyjnych kolesi będzie miał interes z tego, że miasto da kasę zamiast na stadion,
ECS czy muzeum II wojny na jakąś zapadłą bibliotekę...??
I Ty uważasz, że interesy miasta jako radny będziesz wspierał. Żyjesz ideałami.
Biblioteka w mniemaniu miasta jest Twoim partykularnym interesem i wymysłem.
Biblioteka jest jak najbardziej w interesie ludzi, mieszkańców. Nie miasta.
Jako człowiek doświadczony powinieneś o tym wiedzieć, a nie przeczyć samemu sobie.//
Żyję dość długo,
Rozumnych i przyzwoitych ludzi spotkałem sporo.
Zacietrzewionych głupców i nawiedzonych też, swołoczy też co nieco.
Rozumność, przyzwoitość...
Nie zależy to od sprawowanej funkcji, przynależności partyjnej, płci - ani orientacje seksualnej.
Zaangażowanych, myślących kategoriami państwa, narodu, Polski wiecznej -
było i jest ZAWSZE mało. ZAWSZE ZA MAŁO.
Dokładniej - myślących może nawet nie jest tak mało,
ale mających odwagę i wolę działania, mających cywilną odwagę przeciwstawienia się złu, poprawności politycznej - tych tyle co kot napłakał
Dobrze, Marcinie, już mnie nie podpuszczaj, właśnie zaczynam nie mieć czasu.
Last edited by jan on Mon Nov 01, 2010 4:38 pm, edited 2 times in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Perełka. Na forum http://forum-gdansk.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=60491
jest dwu harcowników pisowskich: Toksyczny i Antybuc, być może jeden w dwu osobach. Wcielenie zwące sie Antybuc napisało tak:
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 14:34 Temat postu: Re: Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD [Odpowiedz z cytatem]
pacyratsius napisał:
[i]...jestem BEZPARTYJNA LEWICA SPOŁECZNA, zawsze okaz rzadki.I w PRL-u i teraz. Istniała ona przed II wojną.
W tym miejscu powinienem zrezygnować z dalszego czytania, bo powyższe zdanie jest kłamliwą sugestią o rzekomej bezpartyjności kandydata, teraz i w minionych czasach. Nie spodziewałem się tego po sprawdzonym członku aktywu PZPR. Towarzyszu Urbanik, odcinacie się od korzeni, od partii będącej kiedyś całym Waszym życiem?
Nie porzuciłem lektury tylko dlatego, że umyśliliście sobie zostać rajcą naszego zacnego grodu.
pacyratsius napisał:
Przyczyny dla których startuję były dwie:
1. Okazja do spopularyzowania Biblioteki Społecznej – przytuliska dla dzieci,której poświęciłem ostatnie 4 lata i 3 miesiące mego życia – i nadal poświęcam,i chciałbym, by nasze dzieło przetrwało.
2. Wsparcie dla polskiej lewicy, by mogła być przeciwwagą prawicy,
merytoryczną przeciwwagą, a nie KONKURENCJĄ DO KORYTA, jak PiS.
Punkt drugi pominę, bo postanowiłem poważnie podejść do Wszej deklaracji.
Przyznaję towarzyszu, że jestem pod wrażeniem. Jako jedyny z kandydatów otwarcie mówicie, że będąc radnym zamierzacie promować i wspierać swój prywatny interes, jakim bez wątpienia jest biblioteka "społeczna".
Przedstawiacie się towarzyszu Urbanik jako wielki społecznik. Przebąkujecie coś o pracy pozytywistycznej. Zabiegacie o pieniądze z miejskiej kasy, poszukujecie wolontariuszy. Wygląda więc na to, że prowadzicie działalność charytatywną. No jak to jest naprawdę towarzyszu, bo złośliwi twierdzą, że pobieracie opłaty za oferowane usługi.
Na koniec jeszcze jedna kwestia. Prawie zawsze w tle Waszej działalności pojawiają się dzieci. O co chodzi z tym "przytuliskiem" dla naszych najmłodszych? Zabieg czysto marketingowy, czy w grę wchodzi jakaś chemia. Mówiąc o chemii nie mam oczywiście na myśli Waszego wykształcenia.
Antybuc
--------------------------
skopiował i wkleił tu jan urbanik
jest dwu harcowników pisowskich: Toksyczny i Antybuc, być może jeden w dwu osobach. Wcielenie zwące sie Antybuc napisało tak:
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 14:34 Temat postu: Re: Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD [Odpowiedz z cytatem]
pacyratsius napisał:
[i]...jestem BEZPARTYJNA LEWICA SPOŁECZNA, zawsze okaz rzadki.I w PRL-u i teraz. Istniała ona przed II wojną.
W tym miejscu powinienem zrezygnować z dalszego czytania, bo powyższe zdanie jest kłamliwą sugestią o rzekomej bezpartyjności kandydata, teraz i w minionych czasach. Nie spodziewałem się tego po sprawdzonym członku aktywu PZPR. Towarzyszu Urbanik, odcinacie się od korzeni, od partii będącej kiedyś całym Waszym życiem?
Nie porzuciłem lektury tylko dlatego, że umyśliliście sobie zostać rajcą naszego zacnego grodu.
pacyratsius napisał:
Przyczyny dla których startuję były dwie:
1. Okazja do spopularyzowania Biblioteki Społecznej – przytuliska dla dzieci,której poświęciłem ostatnie 4 lata i 3 miesiące mego życia – i nadal poświęcam,i chciałbym, by nasze dzieło przetrwało.
2. Wsparcie dla polskiej lewicy, by mogła być przeciwwagą prawicy,
merytoryczną przeciwwagą, a nie KONKURENCJĄ DO KORYTA, jak PiS.
Punkt drugi pominę, bo postanowiłem poważnie podejść do Wszej deklaracji.
Przyznaję towarzyszu, że jestem pod wrażeniem. Jako jedyny z kandydatów otwarcie mówicie, że będąc radnym zamierzacie promować i wspierać swój prywatny interes, jakim bez wątpienia jest biblioteka "społeczna".
Przedstawiacie się towarzyszu Urbanik jako wielki społecznik. Przebąkujecie coś o pracy pozytywistycznej. Zabiegacie o pieniądze z miejskiej kasy, poszukujecie wolontariuszy. Wygląda więc na to, że prowadzicie działalność charytatywną. No jak to jest naprawdę towarzyszu, bo złośliwi twierdzą, że pobieracie opłaty za oferowane usługi.
Na koniec jeszcze jedna kwestia. Prawie zawsze w tle Waszej działalności pojawiają się dzieci. O co chodzi z tym "przytuliskiem" dla naszych najmłodszych? Zabieg czysto marketingowy, czy w grę wchodzi jakaś chemia. Mówiąc o chemii nie mam oczywiście na myśli Waszego wykształcenia.
Antybuc
--------------------------
skopiował i wkleił tu jan urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
W czym NIEZROZUMIENIE z Marcinem
/A poważnie, pamiętaj, że miasto to żyjący w nim ludzie i ich potrzeby są przede wszystkim //
Jak to dobrze, że mi to powiedziałeś! Serdecznie, serdecznie dziękuję!
Do tej pory głównym przedmiotem mojej troski były krasnoludki!
Troska o ludzi...
Nikt nie weźmie na utrzymanie naszego państwa ani miasta,
żadni ONI nas nie uszczęśliwią, nie wzbogacą, nie zapewnią nam komfortu życia.
Możemy płakać i stękać, mówić o krzywdach i winowajcach, ale z tego tylko nędza i wstyd.
Chcesz coś zrobić dla ludzi? Naucz dzieci matematyki i fizyki.
Szkoła tego nie potrafi.
Naucz ich śpiewać i tańczyć.
Szkoła tego nie potrafi.
Nie zrobisz tego, nie Twoja sprawa.
Same NIE NASZE SPRAWY, jakby POLSKA TEŻ BYŁA NIE NASZA.
//Tylko nie mów "miasto" "zrobić dla miasta". Nie głosuje na Ciebie miasto.
Głosują ludzie. Ja jak słyszę miasto, to mi się drobne w kieszeni nie zgadzają.
Ludzie to wartość dla której trzeba coś robić. Miasto to banda urzędasów, której nie zwalczysz. Nie zostań jednym z nich. //
Chyba dopiero teraz załapałem
z czego wynika NIEPOROZUMIENIA między nami.
Mówiąc PAŃSTWO, mam na myśli realną, niedoskonałą postać państwa,
jest to zawsze MOJE PAŃSTWO, DOM POLAKÓW: PRL, III RP, a nawet sPiSiała IV RP.
To kolejne postaci MEGO PAŃSTWA, DOMU POLAKÓW.
Te etapy, które przeżyłem jako świadomy obywatel były czasem i areną moich starań,
czasem walki o to, by było lepsze, przyjaźniejsze ludziom.
Nie ma sensu obrażać sie na RZECZYWISTOŚĆ,
trzeba na nią oddziaływać by była lepsza, sensowniejsza - i tak na każdym etapie historii, czyli do końca świata.
Społeczne mechanizmy tym różnią się od zegarka,
że nie ma siły, która potrafiłby wypracować instytucje i procedury
zapewniające jego funkcjonowanie "jak w zegarku".
Obywatelskie oko, obywatelska troska, obywatelskie zabiegi - jak w rodzinnym gospodarstwie, są niezbędne ciągle, nieustannie.
To samo z miastem, gminą, wsią - i rodzinnym gospodarstwem, i własnym warsztatem pracy.
Startuję z 10 miejsca, nie mam wsparcia partii, koterii; nie mam pieniędzy, nie mam czasu, czyli szans na zurzędniczenie.
A z racji wieku, nie mam czasu również w sensie biologicznym.
Chcę wesprzeć lewicę, która - mam nadzieję - stanie się opozycją merytoryczną, a nie toksyczno-antybucowską,
chcę budzić społeczną aktywność i poczucie obywatelskiej odpowiedzialności za kraj, za małe ojczyzny, za bliźnich.
Czyli to i tylko to, co czyniłem dotychczas.
Komorowski jest prezydentem MEGO PAŃSTWA, Tusk - premierem MEGO PAŃSTWA, Adamowicz - prezydentem MEGO MIASTA, DOMU GDAŃSZCZAN.
Wybierzemy kiedyś lepszych - będę się cieszył.
Kogo wybierzemy? - nieznane są wyroki boże.
Jak to dobrze, że mi to powiedziałeś! Serdecznie, serdecznie dziękuję!
Do tej pory głównym przedmiotem mojej troski były krasnoludki!
Troska o ludzi...
Nikt nie weźmie na utrzymanie naszego państwa ani miasta,
żadni ONI nas nie uszczęśliwią, nie wzbogacą, nie zapewnią nam komfortu życia.
Możemy płakać i stękać, mówić o krzywdach i winowajcach, ale z tego tylko nędza i wstyd.
Chcesz coś zrobić dla ludzi? Naucz dzieci matematyki i fizyki.
Szkoła tego nie potrafi.
Naucz ich śpiewać i tańczyć.
Szkoła tego nie potrafi.
Nie zrobisz tego, nie Twoja sprawa.
Same NIE NASZE SPRAWY, jakby POLSKA TEŻ BYŁA NIE NASZA.
//Tylko nie mów "miasto" "zrobić dla miasta". Nie głosuje na Ciebie miasto.
Głosują ludzie. Ja jak słyszę miasto, to mi się drobne w kieszeni nie zgadzają.
Ludzie to wartość dla której trzeba coś robić. Miasto to banda urzędasów, której nie zwalczysz. Nie zostań jednym z nich. //
Chyba dopiero teraz załapałem
z czego wynika NIEPOROZUMIENIA między nami.
Mówiąc PAŃSTWO, mam na myśli realną, niedoskonałą postać państwa,
jest to zawsze MOJE PAŃSTWO, DOM POLAKÓW: PRL, III RP, a nawet sPiSiała IV RP.
To kolejne postaci MEGO PAŃSTWA, DOMU POLAKÓW.
Te etapy, które przeżyłem jako świadomy obywatel były czasem i areną moich starań,
czasem walki o to, by było lepsze, przyjaźniejsze ludziom.
Nie ma sensu obrażać sie na RZECZYWISTOŚĆ,
trzeba na nią oddziaływać by była lepsza, sensowniejsza - i tak na każdym etapie historii, czyli do końca świata.
Społeczne mechanizmy tym różnią się od zegarka,
że nie ma siły, która potrafiłby wypracować instytucje i procedury
zapewniające jego funkcjonowanie "jak w zegarku".
Obywatelskie oko, obywatelska troska, obywatelskie zabiegi - jak w rodzinnym gospodarstwie, są niezbędne ciągle, nieustannie.
To samo z miastem, gminą, wsią - i rodzinnym gospodarstwem, i własnym warsztatem pracy.
Startuję z 10 miejsca, nie mam wsparcia partii, koterii; nie mam pieniędzy, nie mam czasu, czyli szans na zurzędniczenie.
A z racji wieku, nie mam czasu również w sensie biologicznym.
Chcę wesprzeć lewicę, która - mam nadzieję - stanie się opozycją merytoryczną, a nie toksyczno-antybucowską,
chcę budzić społeczną aktywność i poczucie obywatelskiej odpowiedzialności za kraj, za małe ojczyzny, za bliźnich.
Czyli to i tylko to, co czyniłem dotychczas.
Komorowski jest prezydentem MEGO PAŃSTWA, Tusk - premierem MEGO PAŃSTWA, Adamowicz - prezydentem MEGO MIASTA, DOMU GDAŃSZCZAN.
Wybierzemy kiedyś lepszych - będę się cieszył.
Kogo wybierzemy? - nieznane są wyroki boże.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
na innych witrynach
Czekałem czy ktoś się odezwie na podłość Atybuca-Toksycznego,
odezwała się Renata z Niemiec:
Czw Lis 04, 2010 1:15 Temat postu: Re: Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD
antybuc napisał:
Na koniec jeszcze jedna kwestia. Prawie zawsze w tle Waszej działalności pojawiają się dzieci. O co chodzi z tym "przytuliskiem" dla naszych najmłodszych? Zabieg czysto marketingowy, czy w grę wchodzi jakaś chemia. Mówiąc o chemii nie mam oczywiście na myśli Waszego wykształcenia.
Antybuc
To jest tak podle, tak podle, ze sie w glowie nie miesci!
Nawet twoj ojciec tego by tak nie wyrazil!
Podziękowałem pani Renacie, po czym pojawił się głos w innej kwestii:
//Jakkolwiek byś nie myślał, zawsze będziesz nie tam gdzie powinneś być, taki jest wyznacznik wieku.
Zabraknie twojej osobowości tam gdzie mogłeś być mile widziany i oczekiwany.
Pamietaj w tym wieku nie ma powrotów, są tylko bolesne i uprzykrzające nawroty przeszłości wykluczające teraźniejszość.
Twoja decyzja jest wykładnią osobistego EGO, odwagi musi tobie starczyć konfrontując za i przeciw z swoją świadomościa- czego tobie życze...nie dziś - tylko //
Proponuję Ci przemyśleć taki punkt widzenia:
Urodziłem się w polskim domu, wychowałem się w polskiej kulturze,
zdecydowałem się żyć w Polsce i pracować dla Polski -
OTWARTEGO DOMU POLAKÓW.
Nie interesują mnie głębiej jakiekolwiek-IZMY,
znaczy - interesują mnie jedynie JAKO NARZĘDZIA,
byśMY w OTWARTYM DOMU POLAKÓW MOGLI ŻYĆ GODNIE.
Jestem wobec powyższego OD ZAWSZE i DO ZAWSZE NA SWOIM MIEJSCU.
Z własnym - w miarę niezawisłym - widzeniem świata, bez patentu na mądrość i jedyną słuszność.
Mam odwagę cywilną, nie wstydzę się siebie, nie bałem się komuny" ani księdza.
Żaden to heroizm, wchodziłem w dorosłość po stalinowskim terrorze, świętą inkwizycję znam tylko z lektury.
Nieustannie szukam ludzi dobrej woli do "naprawiania świata",
ale trudno znaleźć, każdy jest zajęty własnym pokoikiem,
a tu w domu dach przecieka, na podwórku bardak...
Czekałem czy ktoś się odezwie na podłość Atybuca-Toksycznego,
odezwała się Renata z Niemiec:
Czw Lis 04, 2010 1:15 Temat postu: Re: Kandyduję do Rady Miasta z listy SLD
antybuc napisał:
Na koniec jeszcze jedna kwestia. Prawie zawsze w tle Waszej działalności pojawiają się dzieci. O co chodzi z tym "przytuliskiem" dla naszych najmłodszych? Zabieg czysto marketingowy, czy w grę wchodzi jakaś chemia. Mówiąc o chemii nie mam oczywiście na myśli Waszego wykształcenia.
Antybuc
To jest tak podle, tak podle, ze sie w glowie nie miesci!
Nawet twoj ojciec tego by tak nie wyrazil!
Podziękowałem pani Renacie, po czym pojawił się głos w innej kwestii:
//Jakkolwiek byś nie myślał, zawsze będziesz nie tam gdzie powinneś być, taki jest wyznacznik wieku.
Zabraknie twojej osobowości tam gdzie mogłeś być mile widziany i oczekiwany.
Pamietaj w tym wieku nie ma powrotów, są tylko bolesne i uprzykrzające nawroty przeszłości wykluczające teraźniejszość.
Twoja decyzja jest wykładnią osobistego EGO, odwagi musi tobie starczyć konfrontując za i przeciw z swoją świadomościa- czego tobie życze...nie dziś - tylko //
Proponuję Ci przemyśleć taki punkt widzenia:
Urodziłem się w polskim domu, wychowałem się w polskiej kulturze,
zdecydowałem się żyć w Polsce i pracować dla Polski -
OTWARTEGO DOMU POLAKÓW.
Nie interesują mnie głębiej jakiekolwiek-IZMY,
znaczy - interesują mnie jedynie JAKO NARZĘDZIA,
byśMY w OTWARTYM DOMU POLAKÓW MOGLI ŻYĆ GODNIE.
Jestem wobec powyższego OD ZAWSZE i DO ZAWSZE NA SWOIM MIEJSCU.
Z własnym - w miarę niezawisłym - widzeniem świata, bez patentu na mądrość i jedyną słuszność.
Mam odwagę cywilną, nie wstydzę się siebie, nie bałem się komuny" ani księdza.
Żaden to heroizm, wchodziłem w dorosłość po stalinowskim terrorze, świętą inkwizycję znam tylko z lektury.
Nieustannie szukam ludzi dobrej woli do "naprawiania świata",
ale trudno znaleźć, każdy jest zajęty własnym pokoikiem,
a tu w domu dach przecieka, na podwórku bardak...
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
Pan Jan na Radnego
Uważam, że Pan Jan jest najlepszym kandydatem z naszego okręgu wyborczego obejmującego min. Stogi. Przede wszytskim jest to człowiek czynu, z ogromnym zapałem i poświęceniem prowadzi i rozwija Bibliotekę Społeczną na naszej dzielnicy. Chciałbym napisać kilka zdań o kandydatach na radnych ze Stogów, a włąsciwie ich trafnie podsumować. Nie wiem ile osób startuje jeszcze z okręgu obejmującego Stogi ale weźmy np. dwóch : Pana Kaźmierczyka i Skwierawskiego. Obu w ciągu 4 lat nie widziałem na oczy na naszej dzielnicy ( być może byli ale ja nie widziałem ). Pan Kaźmierczyk ponoć udziela sie mocno charytatywnie dla dzieci na Oruni, chwała mu za to, poieram gorąco no ale my żyjemy tu na Stogach. Zatem wybór jest dla mnie prosty, polecam wszystkim stożanom Pana Jana, nie popieram listy formacji, z której staruje no ale jest zdecydowanie najlepszym i trzeba jasno napisać jedynym, właściwym kandydatem do Rady Miasta ze Stogów
Z polskiej krwi zrodzony, polskie serce noszę. Wiara Katolicka i Duma Narodowa to moja siła
Adamie, Paulinko, cieszą mnie Wasze głosy.
Jeśli jesteście w stanie robić propagandę naszej idei
wykorzystując do tego kampanię wyborczą - róbcie to skutecznie.
Szansę wejścia do Rady mam mizerną, bo w kampanię nie włożę ani grosza,
nie mam tez czasu na nią ze względów dla Was zapewne oczywistych -
walczymy jak lwy o przetrwanie Biblioteki, o pieniądze na przetrwanie grudnia,
na zatrudnienie jeszcze jednego człowieka.
przypominam;
11-14 listopada wielka wyprzedaż książek z darów na przetrwanie Biblioteki
i DNI OTWARTE BIBLIOTEKI SPOŁECZNEJ,
z występami dwu gwiazd: Tamary Niekludow - pianistki
i Romualda Koperskiego - też pianisty i wielkiego podróżnika na dodatek.
Kto nas jeszcze wesprze, kto nam jeszcze zagra?
A Iza nic, spi. A Marta nic - wyjeżdża, a Wanda nic - ... ...
PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK! PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK! PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK!
PS
W listopadzie zarządziliśmy, że dzieci które chcą bawić sie w internecie drugą czy trzecią godzinkę
powinny za każdą kolejną wrzucić do skarbonki dwa złote.
Minęło 5 dni listopada, nie wpadła nam ani jedna dwuzłotówka.
wykorzystując do tego kampanię wyborczą - róbcie to skutecznie.
Szansę wejścia do Rady mam mizerną, bo w kampanię nie włożę ani grosza,
nie mam tez czasu na nią ze względów dla Was zapewne oczywistych -
walczymy jak lwy o przetrwanie Biblioteki, o pieniądze na przetrwanie grudnia,
na zatrudnienie jeszcze jednego człowieka.
przypominam;
11-14 listopada wielka wyprzedaż książek z darów na przetrwanie Biblioteki
i DNI OTWARTE BIBLIOTEKI SPOŁECZNEJ,
z występami dwu gwiazd: Tamary Niekludow - pianistki
i Romualda Koperskiego - też pianisty i wielkiego podróżnika na dodatek.
Kto nas jeszcze wesprze, kto nam jeszcze zagra?
A Iza nic, spi. A Marta nic - wyjeżdża, a Wanda nic - ... ...
PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK! PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK! PRZE-TRWAĆ PRZED-NÓ-WEK!
PS
W listopadzie zarządziliśmy, że dzieci które chcą bawić sie w internecie drugą czy trzecią godzinkę
powinny za każdą kolejną wrzucić do skarbonki dwa złote.
Minęło 5 dni listopada, nie wpadła nam ani jedna dwuzłotówka.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests