Życie - praca? zabawa? Czy walka?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
po latach niegadania - Jurek Stępniewicz
Po latach niegadania spotkałem Jurka Stępniewicza:
nauczyciel, filozof, dyrektor, Kazachstańczyk i Bóg wię kto on tam jeszcze
w tzw. międzyczasie.
Zarejestrował się, czekam z ciekawością, kiedy Jurek da głos.
Jestem bardzo ciekaw dokąd doszedł, zeszliśmy się czy rozeszli...
Jestem też ciekaw, jak Maciej odniesie się do basinych pytań.
Pozdrowiemia,
dobrej nocy wszystkim - i do rana.
nauczyciel, filozof, dyrektor, Kazachstańczyk i Bóg wię kto on tam jeszcze
w tzw. międzyczasie.
Zarejestrował się, czekam z ciekawością, kiedy Jurek da głos.
Jestem bardzo ciekaw dokąd doszedł, zeszliśmy się czy rozeszli...
Jestem też ciekaw, jak Maciej odniesie się do basinych pytań.
Pozdrowiemia,
dobrej nocy wszystkim - i do rana.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: po latach niegadania - Jurek Stępniewicz
Następna bajka o matematyce polskiej ;).
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/wiecej- ... omosc.html
I znów zabory :).
Podobna do tej o przyczynach odpisywania w Polskiej szkole....
Tak niszczyć matematykę z pomocą historii i religii (przede wszystkim) jak robili to
ostatnie 15 lat (już bez zaborców :) ) to trzeba naprawdę bez pamięci kochać Ojczyznę...
Ale sprawa oczywiście nie leży w płaszczyźnie matematyki (bo fizyka ma jeszcze gorzej...).
Problem jest ze każdy prawdziwy fach NIC NIE JEST WART w porównaniu z pokazowym patriotyzmem i zakochaniem do Ojczyzny... Nie ma tu miejsca na fach...
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/wiecej- ... omosc.html
I znów zabory :).
Podobna do tej o przyczynach odpisywania w Polskiej szkole....
Tak niszczyć matematykę z pomocą historii i religii (przede wszystkim) jak robili to
ostatnie 15 lat (już bez zaborców :) ) to trzeba naprawdę bez pamięci kochać Ojczyznę...
Ale sprawa oczywiście nie leży w płaszczyźnie matematyki (bo fizyka ma jeszcze gorzej...).
Problem jest ze każdy prawdziwy fach NIC NIE JEST WART w porównaniu z pokazowym patriotyzmem i zakochaniem do Ojczyzny... Nie ma tu miejsca na fach...
nie ma podpisu :)
Najciekawsze są komentarze. Za rzadkim wyjątkiem - tępota, nawiedzenie, brak wiedzy historycznej, kompleksy albo doktryna państwowa. Tfu....złość ogarnia. Ale przecież użytkownikami netu są różni ludzie... czy można takie strony odbierać jako pewną ilustrację stanu umysłowego narodu? To okropny obraz się maluje...
Mnie osobiście (a znów zbaczam... ) zaciekawił artykuł na tej samej stronie o powiększającej się liczbie dzieci Romów, chodzących do szkół. I odrażające były komentarze - "doją Polaków", "inne dzieci boją się chodzić do szkoły" i td. Świetne podejście - zamiast pomagać ukorzenić się w społeczeństwie, albo, przynajmniej, sprzyjać chociażby równym, spokojnym stosunkom sąsiedzkim - lepiej wypędzić, odizolować, pozbyć możliwości... Po czym narzeka się, że "kradną, nie pracują, piją, wróżą...". Kto tu mówił o logice, dobrze narodowym i dumie Polski?
"Nie ma piękna, jeżeli leży w nim krzywda człowieka, nie ma dobra, które na tę krzywdę pozwala..." (cytat niedokładny, T. Borowski). Nie ma dumy i godności w narodzie, który pozwala sobie na poniżenie innego narodu.
Mnie osobiście (a znów zbaczam... ) zaciekawił artykuł na tej samej stronie o powiększającej się liczbie dzieci Romów, chodzących do szkół. I odrażające były komentarze - "doją Polaków", "inne dzieci boją się chodzić do szkoły" i td. Świetne podejście - zamiast pomagać ukorzenić się w społeczeństwie, albo, przynajmniej, sprzyjać chociażby równym, spokojnym stosunkom sąsiedzkim - lepiej wypędzić, odizolować, pozbyć możliwości... Po czym narzeka się, że "kradną, nie pracują, piją, wróżą...". Kto tu mówił o logice, dobrze narodowym i dumie Polski?
"Nie ma piękna, jeżeli leży w nim krzywda człowieka, nie ma dobra, które na tę krzywdę pozwala..." (cytat niedokładny, T. Borowski). Nie ma dumy i godności w narodzie, który pozwala sobie na poniżenie innego narodu.
Last edited by Basia on Thu Dec 09, 2010 8:34 am, edited 1 time in total.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Basia. Sprawa Romów nie jest łatwa. I patrz my na to ze strony pozytywnej (jednak na szczęście dzieci do szkoły uczęszczają!). Popatrz co się dzieje na Słowacji... W Związku Radzieckim ile było przymus osiedlania się i nauki w szkole dla dzieci. Tez się nie udało... Choć mieliśmy Teatr Carmen (mamy???) oraz wszyscy kochają romska muzykę.
Ale i masz racje tez, w wychowaniu patriotyczno-narodowościowym niewiele zostaje miejsca nie tylko na matmę, ale i na tolerancje.
Ale i masz racje tez, w wychowaniu patriotyczno-narodowościowym niewiele zostaje miejsca nie tylko na matmę, ale i na tolerancje.
nie ma podpisu :)
Basia wrote:Nie ma dumy i godności w narodzie, który pozwala sobie na poniżenie innego narodu.
Basia, bądź ostrożniej z narodami. Mam na myśli: co to znaczy "Rosyjski/Polski/Marsjanki naród" sobie pozwala... ? Nie mam pojęcia...
Last edited by Observer on Thu Dec 09, 2010 8:58 am, edited 1 time in total.
nie ma podpisu :)
Poprawiam się na "narodowość" - będzie bardziej pasowało do kontekstu, niż "naród".
Zresztą... może i zamykanie drzwi jakoś zaskutkuje, bo owoc zakazany zawsze jest smaczniejszy. Ileż przykładów zna historia, kiedy pewna grupa społeczna przebijała głową mur i mimo wszystkich przeszkód osiągała to, czego nie udawało się osiągnąć ludziom, przyzwyczajonym do otwierania drzwi jednym pchnięciem. Oby tylko kiedy to (jeżeli to) nastąpi, nie rozległy się krzyki i jęki. "Ach, naszym dzieciaczkom nie znalazło sie miejsca ani na uniwerku, ani w dobrych firmach, bo wszystko ci Cyganie im zabrali...". Przesadzam, oczywiście, ale schemat w historii dość rozpowszechniony.
A jeżeli na poważnie -
broń Boże z tym przymusem. Powinno się stwarzać warunki dla tych, którzy po uświadomieniu sobie możliwości, które daje, powiedmy, nauka, zechcą po nią sięgnąć. I krzewić tę swiadomość w umysłach ludzi.
Teatr istnieje - i nie jeden. Najsłynniejszy - "Romen", na czele - Nikołaj Sliczenko. Świetny człowiek, na ile czytałam jego wywiady. Zresztą uwagi godna jest nie tylko muzyka romska, ale całokształ kultury. Jest niezwykle ciekawa.
Zresztą... może i zamykanie drzwi jakoś zaskutkuje, bo owoc zakazany zawsze jest smaczniejszy. Ileż przykładów zna historia, kiedy pewna grupa społeczna przebijała głową mur i mimo wszystkich przeszkód osiągała to, czego nie udawało się osiągnąć ludziom, przyzwyczajonym do otwierania drzwi jednym pchnięciem. Oby tylko kiedy to (jeżeli to) nastąpi, nie rozległy się krzyki i jęki. "Ach, naszym dzieciaczkom nie znalazło sie miejsca ani na uniwerku, ani w dobrych firmach, bo wszystko ci Cyganie im zabrali...". Przesadzam, oczywiście, ale schemat w historii dość rozpowszechniony.
A jeżeli na poważnie -
broń Boże z tym przymusem. Powinno się stwarzać warunki dla tych, którzy po uświadomieniu sobie możliwości, które daje, powiedmy, nauka, zechcą po nią sięgnąć. I krzewić tę swiadomość w umysłach ludzi.
Teatr istnieje - i nie jeden. Najsłynniejszy - "Romen", na czele - Nikołaj Sliczenko. Świetny człowiek, na ile czytałam jego wywiady. Zresztą uwagi godna jest nie tylko muzyka romska, ale całokształ kultury. Jest niezwykle ciekawa.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Basia wrote:Poprawiam się na "narodowość" - będzie bardziej pasowało do kontekstu, niż "naród".
Tez nie ma dla mnie większego sensu. Mi się wydaje ze w tym kontekście co użyłaś można mówić o jednolitej grupie ludzi wyznających to czy owo. Czy o pewnej ideologii.
Dlatego te definicje zero-jedynkowe są groźne, bo niby pozwalają połączyć to i owo z całym "narodem" ...
nie ma podpisu :)
Wiesz, można to w ogóle doprowadzić do wypowiedzi dość banalnej, aczkolwiek konkretnej - i wstawić wyraz "człowiek". Ale że w tej sytuacji mówiłam o antytezie "Polacy - Romowie", i że są to narodowości, to jednak poprzystanę na tej ostatniej "definicji" .
Mimo że wiem - Ty, jako matematyk stosowany, wymagasz zawsze konkretnych znaczeń dla X i Y. (słuchaj, Obserwerze, no nawet określenie mnie 'filolożką" nie jest tak często spotykane na tym forum, jak wzmianka o Twoim zawodzie )))

Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests