dobre serce mieć, siąść i płakać z nieszczęśliwym
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
dobre serce mieć, siąść i płakać z nieszczęśliwym
Dobre serce mieć - siąść i płakać z nieszczęśliwym,
wypłakać oczy wraz z nim, wraz z nim umrzeć z głodu i chłodu...
A może pojawi się jeszcze ktoś o dobrym sercu, dosiądzie się...
Prawa człowieka, godność człowieka, wrażliwość, empatia...
To propagujemy, chwalimy, nagradzamy, nagłaśniamy,
gdzieś na dalekim planie zostaje dobrze zorganizowana, efektywna praca -
efektywna (jak najwyższy stosunek efektów do nakładów), dobrze zorganizowane usługi.
Godność człowieka, prawa człowieka nie są nam dane przez Niebo,
dano nam tylko rozum i siłę mięśni - wędkę, przy pomocy której można wyłowić PRACĄ -
PRAWA CZŁOWIEKA i CZŁOWIECZĄ GODNOŚĆ.
Wychowanie człowieka to winno być
PRZYGOTOWANIE DO GODNOŚCI = PRZYGOTOWANIE DO PRACY.
Praca to nie kara boska, praca to szansa na godność;
nauka, szkoła - to powinno być przygotowanie do lepszej, efektywniejszej pracy;
szkoła wyższa - to przygotowanie do bardziej skomplikowanych, odpowiedzialnych prac,
do organizowania pracy innym; samodzielnego uczenia się - i uczenia innych.
Polska szkoła nie pełni tej roli.
Polska szkoła produkuje absolwentów. potencjalnych frustratów.
Wychowanie człowieka to winno być
PRZYGOTOWANIE DO GODNOŚCI = PRZYGOTOWANIE DO PRACY.
Miłość jaką dajemy naszym dzieciom, czas, jaki im poświęcamy,
szkoła i nauki, jakie im dajemy, zabawy i zabawki -
winny im dać umiejętności, sprawność fizyczną i intelektualną,
by sobie potrafiły samodzielnie radzić w życiu.
Warto o tym myśleć, warto o tym mówić, trzeba nad tym pracować.
To forum, ta biblioteka i przytulisko przy niej ma temu służyć -
zwiększaniu szans godnego, szczęśliwego życia.
Na razie raczkujemy, zaczynamy krzepnąć, wrastamy w środowisko, zrastamy się z nim,
znajdujemy pola działania i ludzi, którzy potrafią je wypełnić...
Staramy się budzić społeczną inicjatywę, byśmy mogli sami sobie służyć -
we współdziałaniu nasze siły i możliwości nie sumują się, a mnożą.
Staramy się o środki na funkcjonowanie, dążąc do samofinansowania.
Miarą wartości pracy powinien być pieniądz. Powinien być - ale zarobiony pieniądz.
Dotacje - to demoralizacja.
Co zostanie, kiedy wyschnie źródełko dotacji?
------------------------
To taki pęczek myśli porannosobotnich,
do przemyślenia, przegadania - jeśli kogokolwiek zainteresuje ten temat.
wypłakać oczy wraz z nim, wraz z nim umrzeć z głodu i chłodu...
A może pojawi się jeszcze ktoś o dobrym sercu, dosiądzie się...
Prawa człowieka, godność człowieka, wrażliwość, empatia...
To propagujemy, chwalimy, nagradzamy, nagłaśniamy,
gdzieś na dalekim planie zostaje dobrze zorganizowana, efektywna praca -
efektywna (jak najwyższy stosunek efektów do nakładów), dobrze zorganizowane usługi.
Godność człowieka, prawa człowieka nie są nam dane przez Niebo,
dano nam tylko rozum i siłę mięśni - wędkę, przy pomocy której można wyłowić PRACĄ -
PRAWA CZŁOWIEKA i CZŁOWIECZĄ GODNOŚĆ.
Wychowanie człowieka to winno być
PRZYGOTOWANIE DO GODNOŚCI = PRZYGOTOWANIE DO PRACY.
Praca to nie kara boska, praca to szansa na godność;
nauka, szkoła - to powinno być przygotowanie do lepszej, efektywniejszej pracy;
szkoła wyższa - to przygotowanie do bardziej skomplikowanych, odpowiedzialnych prac,
do organizowania pracy innym; samodzielnego uczenia się - i uczenia innych.
Polska szkoła nie pełni tej roli.
Polska szkoła produkuje absolwentów. potencjalnych frustratów.
Wychowanie człowieka to winno być
PRZYGOTOWANIE DO GODNOŚCI = PRZYGOTOWANIE DO PRACY.
Miłość jaką dajemy naszym dzieciom, czas, jaki im poświęcamy,
szkoła i nauki, jakie im dajemy, zabawy i zabawki -
winny im dać umiejętności, sprawność fizyczną i intelektualną,
by sobie potrafiły samodzielnie radzić w życiu.
Warto o tym myśleć, warto o tym mówić, trzeba nad tym pracować.
To forum, ta biblioteka i przytulisko przy niej ma temu służyć -
zwiększaniu szans godnego, szczęśliwego życia.
Na razie raczkujemy, zaczynamy krzepnąć, wrastamy w środowisko, zrastamy się z nim,
znajdujemy pola działania i ludzi, którzy potrafią je wypełnić...
Staramy się budzić społeczną inicjatywę, byśmy mogli sami sobie służyć -
we współdziałaniu nasze siły i możliwości nie sumują się, a mnożą.
Staramy się o środki na funkcjonowanie, dążąc do samofinansowania.
Miarą wartości pracy powinien być pieniądz. Powinien być - ale zarobiony pieniądz.
Dotacje - to demoralizacja.
Co zostanie, kiedy wyschnie źródełko dotacji?
------------------------
To taki pęczek myśli porannosobotnich,
do przemyślenia, przegadania - jeśli kogokolwiek zainteresuje ten temat.
Last edited by jan on Sat Dec 18, 2010 6:14 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Główny ciężar troski o wychowanie do godności spoczywa na rodzinie.
Rodziców mogą wspierać instytucje społeczne, komunalne i państwowe,
które oferują pomoc rodzinie i którym rodzice ufają.
Rodziców-deprawatorów lub zupełnie sobie nie radzących państwo pozbawia praw rodzicielskich.
a dzieci bierze na kalekie wychowanie, które bywa lepsze od wielu domowych piekieł.
Ogromną rolę socjalizacyjną może (powinna) pełnić szkoła,
ale ogromne szkoliska, z nauczycielami często wyłonionymi przez dobór negatywny,
bywają ośrodkami hamowania rozwoju i deprawacji.
Szkoły prywatne, gdzie dziecko sponsora traktowane jest jak święta krowa....
Urwałem, znam sprawy ze słyszenia. Ma ktoś bliższe doświadczenia?
Rodziców mogą wspierać instytucje społeczne, komunalne i państwowe,
które oferują pomoc rodzinie i którym rodzice ufają.
Rodziców-deprawatorów lub zupełnie sobie nie radzących państwo pozbawia praw rodzicielskich.
a dzieci bierze na kalekie wychowanie, które bywa lepsze od wielu domowych piekieł.
Ogromną rolę socjalizacyjną może (powinna) pełnić szkoła,
ale ogromne szkoliska, z nauczycielami często wyłonionymi przez dobór negatywny,
bywają ośrodkami hamowania rozwoju i deprawacji.
Szkoły prywatne, gdzie dziecko sponsora traktowane jest jak święta krowa....
Urwałem, znam sprawy ze słyszenia. Ma ktoś bliższe doświadczenia?
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
"...ogromne szkoliska, z nauczycielami często wyłonionymi przez dobór negatywny..." -
- BYŁEM nauczycielem w Zespole Szkół Zawodowych, w którym większość
to były klasy zasadnicze, w dodatku o kierunku nie wymagającym
zbyt wielkiej sprawności umysłowej (stolarz, fryzjerka itp.).
Problemem nie byli - jak sądzę - "nauczyciele ...
wyłonieni przez dobór negatywny", ale raczej
UCZNIOWIE przez taki dobór wyłonieni:
CZTERDZIEŚCI UCZNIÓW W KLASIE,
z tego połowa do nauki niezdatna,
a z reszty połowa niechętna...
- BYŁEM nauczycielem w Zespole Szkół Zawodowych, w którym większość
to były klasy zasadnicze, w dodatku o kierunku nie wymagającym
zbyt wielkiej sprawności umysłowej (stolarz, fryzjerka itp.).
Problemem nie byli - jak sądzę - "nauczyciele ...
wyłonieni przez dobór negatywny", ale raczej
UCZNIOWIE przez taki dobór wyłonieni:
CZTERDZIEŚCI UCZNIÓW W KLASIE,
z tego połowa do nauki niezdatna,
a z reszty połowa niechętna...
//Polska szkoła produkuje absolwentów.//
Na temat absolwentów wypowiada się prof. Zbigniew Tadeusz Wierzbicki w artykule "Organiczny patriotyzm" Konrada Malca. Jest to tekst wielowątkowy, wart cytowania i przeczytania:
Należy zadać sobie pytanie, kto jest inteligentem. Ciekawie to widział Tadeusz Łopuszański, który twierdził, że inteligentem nie jest każdy absolwent wyższej uczelni, lecz każdy człowiek, który w swojej dziedzinie pracuje twórczo. Może nim być np. stolarz, który wykonuje dobre meble i wprowadza nowe pomysły. Natomiast profesor uniwersytetu, jeżeli nie pracuje twórczo, bo ogranicza się do powtarzania stale tego samego wykładu, podobnych w treści artykułów czy książek - nie zasługuje na miano polskiego inteligenta. Takie pojmowanie terminu "inteligent" wydaje mi się nadal właściwe.
Obywatel, nr 4(51)/2010, s. 88
Na temat absolwentów wypowiada się prof. Zbigniew Tadeusz Wierzbicki w artykule "Organiczny patriotyzm" Konrada Malca. Jest to tekst wielowątkowy, wart cytowania i przeczytania:
Należy zadać sobie pytanie, kto jest inteligentem. Ciekawie to widział Tadeusz Łopuszański, który twierdził, że inteligentem nie jest każdy absolwent wyższej uczelni, lecz każdy człowiek, który w swojej dziedzinie pracuje twórczo. Może nim być np. stolarz, który wykonuje dobre meble i wprowadza nowe pomysły. Natomiast profesor uniwersytetu, jeżeli nie pracuje twórczo, bo ogranicza się do powtarzania stale tego samego wykładu, podobnych w treści artykułów czy książek - nie zasługuje na miano polskiego inteligenta. Takie pojmowanie terminu "inteligent" wydaje mi się nadal właściwe.
Obywatel, nr 4(51)/2010, s. 88
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests