Żydo - nie, nie był, faktycznie. Chociaż, gdyby tak spojrzeć na zdjęcia jego rodziny, zwłaszcza mamy, to dałoby się coś tam zasugerować.
Co zaś do komucha - był, Panie mg_gdynio, i to nawet przez jakiś czas zapalonym.
A jeszcze myślę, że bardzo by Pana zainteresowały (ciekawa jestem, ze znakiem plus, czy minus) jego wypowiedzi dotyczące nacjonalizmu, patriotyzmu oraz tak zwanego "męczennicwa polskiego" (w tym martyrologii polskiej).
Zapowiadam Państwu parę ciekawych minut. Jutro dostarczę do nowego mieszkania książkę i umieszczę na forum jeden z jego wierszy (którego, uwaga, nie znalazłam w necie. Czyżby nie pasował do "wierszy znaczących T.Borowskiego?"). Będę bardzo ciekawa opinii.
Żydzi, Ogień - z Biblionetki
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Z tego, co ja wiem, Tadeusz Borowski (1922-1951)
pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej z Żytomierszczyzny
(Ukraina-Podnieprze), a jak wielu jego rówieśników zaraził się bolszewizmem,
ale chyba szybko musiał się przekonać, że popierany przez niego żydo-komunizm
to jeszcze gorsze paskudztwo, niż zwalczany przez niego szwabo-hitleryzm,
skoro w 1951 roku... popełnił samobójstwo - czyż nie?
PS. Mnie z opowiadań obozowych T. Borowskiego
najbardziej utkwił w pamięci pryncypialny "gut Ruski",
miotający pod nogi "wyrodnych matek żydowskich" ich dzieci - na zagładę
(dokładnie nie pamiętam - chyba właśnie tak to było...)
pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej z Żytomierszczyzny
(Ukraina-Podnieprze), a jak wielu jego rówieśników zaraził się bolszewizmem,
ale chyba szybko musiał się przekonać, że popierany przez niego żydo-komunizm
to jeszcze gorsze paskudztwo, niż zwalczany przez niego szwabo-hitleryzm,
skoro w 1951 roku... popełnił samobójstwo - czyż nie?
PS. Mnie z opowiadań obozowych T. Borowskiego
najbardziej utkwił w pamięci pryncypialny "gut Ruski",
miotający pod nogi "wyrodnych matek żydowskich" ich dzieci - na zagładę
(dokładnie nie pamiętam - chyba właśnie tak to było...)
1) Co do szlacheckiej - wątpię. Nic o tym nie pisze T.Drewnowski, natomiast pisze o reakcji jego rodziców na decyzję syna pójść na komplety tajne - duma, oczywiście, ale też pewne zdziwienie i zaniepokojnie, które się tłumaczy z jednej strony bardzo ciężką sytuacją życiową, z drugiej zaś - właśnie tym, że rodzina należała do "proletariatu".
2) Co do zarażenia się i zauroczenia.
Było to nie tyle zauroczenie się komunizmem, ile rozczrowanie się we wszystkich poprzednich systemach i układach, oraz odczuwana konieczność pójścia innym tropem. Że trop ów nie był idealny - o tym Borowski wiedział (rodzice w GULAG-ach, wzmianki o NKWD i grobach pod Smoleńskiem w wierszach i t.d.). Lecz ten wariant najwyrażniej mu się wydawał najlepszy na tle innych.
Że gorsze paskudztwo - nie, że takie same - tak. Takie same jak szwabo-hitleryzm, a również - demokracja europejska i liberalizm. Bo te ostatnie na szwabo-hitleryzm zezwoliły i jemu nie potrafiły sie sprzeciwić.
3) Z kwestią jego samobójstwa jest nieco trudniej. Doprowadziło go do tego kilka czynników, ale to już jest oddzielny temat.
Nawiasem mówiąc - jego opowiadania oświęcimskie były przez ŻYDO-KOMUNIZM akceptowane i rozumiane znaczenie bardziej, niż przez święte katolickie i prawdziwo-polskie środowiska. Ciekawe.
4) Skoro ze wszystkich opowiadań utkwił Panu w pamięci tylko ten marynarz z Sewastopolu - to Pan czytał dawno i niechlujnie, więc może jest sens przeczytać ponownie.
Pozwoli Pan, że nieco sprecyzuję kontekst, bo w Pana wersji wygląda to nieco niezrozumiale. Bo co za "gut Ruski", kim jest, skąd żydowskie matki, po co dzieci...
Ów "gut Ruski" był członkiem "kanady" - kommanda pracującego przy rozładowaniu transportów z ludźmi na rampie oświęcimskiej. Podczas gdy dzielono ludzi na dwie większe grupy - do gazu i do obozu - kobiety z małymi dziećmi nie miały szans przeżyć. "Wyrodna matka żydowska" - młoda kobieta, której chciało się żyć - uciekała przed swoim dzieckiem próbując przekonać otoczenie, iż nie jest to jej dziecko. Na co faktycznie jeden z pracowników kommanda chwycił kobietę, wepchnął ją na wóz z przeznaczonymi do gazu i rzucił jej pod nogi jej dziecko z dość niemiłą wypowiedzią pod adresem kobiety.
A Francuza Pan nie zauważył? A Greka, Niemca, Polaka, Żyda? A szkoda, bo jest tam dużo bardzo ciekawych i charakterystycznych obrazków pod tytułem "człowiek zlagrowany". A propos Polaków - świetną galerię ich portretów stanowi opowiadanie "Bitwa pod Grunwaldem". Zachęcam Pana. Tam jest również dużo o patriotyzmie, narodzie, jego dumie, katolicyzmie i - tradycyjnie - misce zupy.
2) Co do zarażenia się i zauroczenia.
Było to nie tyle zauroczenie się komunizmem, ile rozczrowanie się we wszystkich poprzednich systemach i układach, oraz odczuwana konieczność pójścia innym tropem. Że trop ów nie był idealny - o tym Borowski wiedział (rodzice w GULAG-ach, wzmianki o NKWD i grobach pod Smoleńskiem w wierszach i t.d.). Lecz ten wariant najwyrażniej mu się wydawał najlepszy na tle innych.
Że gorsze paskudztwo - nie, że takie same - tak. Takie same jak szwabo-hitleryzm, a również - demokracja europejska i liberalizm. Bo te ostatnie na szwabo-hitleryzm zezwoliły i jemu nie potrafiły sie sprzeciwić.
3) Z kwestią jego samobójstwa jest nieco trudniej. Doprowadziło go do tego kilka czynników, ale to już jest oddzielny temat.
Nawiasem mówiąc - jego opowiadania oświęcimskie były przez ŻYDO-KOMUNIZM akceptowane i rozumiane znaczenie bardziej, niż przez święte katolickie i prawdziwo-polskie środowiska. Ciekawe.
4) Skoro ze wszystkich opowiadań utkwił Panu w pamięci tylko ten marynarz z Sewastopolu - to Pan czytał dawno i niechlujnie, więc może jest sens przeczytać ponownie.
Pozwoli Pan, że nieco sprecyzuję kontekst, bo w Pana wersji wygląda to nieco niezrozumiale. Bo co za "gut Ruski", kim jest, skąd żydowskie matki, po co dzieci...
Ów "gut Ruski" był członkiem "kanady" - kommanda pracującego przy rozładowaniu transportów z ludźmi na rampie oświęcimskiej. Podczas gdy dzielono ludzi na dwie większe grupy - do gazu i do obozu - kobiety z małymi dziećmi nie miały szans przeżyć. "Wyrodna matka żydowska" - młoda kobieta, której chciało się żyć - uciekała przed swoim dzieckiem próbując przekonać otoczenie, iż nie jest to jej dziecko. Na co faktycznie jeden z pracowników kommanda chwycił kobietę, wepchnął ją na wóz z przeznaczonymi do gazu i rzucił jej pod nogi jej dziecko z dość niemiłą wypowiedzią pod adresem kobiety.
A Francuza Pan nie zauważył? A Greka, Niemca, Polaka, Żyda? A szkoda, bo jest tam dużo bardzo ciekawych i charakterystycznych obrazków pod tytułem "człowiek zlagrowany". A propos Polaków - świetną galerię ich portretów stanowi opowiadanie "Bitwa pod Grunwaldem". Zachęcam Pana. Tam jest również dużo o patriotyzmie, narodzie, jego dumie, katolicyzmie i - tradycyjnie - misce zupy.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Demokracja europejska w końcu się szwabo-hitleryzmowi sprzeciwiła (1940)
i to wcześniej niż sowiecki (bolszewicki) żydo-komunizm (1941),
ale rzeczywiście najpierw działała niezbyt chwalebnie.
(Jak widać, "gut Ruskiego" pamiętałem dobrze.)
Żydo-komuna się T. Borowskim zachwycała mało -
- dowodem jest to, że kiedy w 1954 roku wydano mu 4-tomowe dzieła,
musiały się dwa lata przeleżeć w magazynach, zanim puszczono je w obieg księgarski...
i to wcześniej niż sowiecki (bolszewicki) żydo-komunizm (1941),
ale rzeczywiście najpierw działała niezbyt chwalebnie.
(Jak widać, "gut Ruskiego" pamiętałem dobrze.)
Żydo-komuna się T. Borowskim zachwycała mało -
- dowodem jest to, że kiedy w 1954 roku wydano mu 4-tomowe dzieła,
musiały się dwa lata przeleżeć w magazynach, zanim puszczono je w obieg księgarski...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests