konie
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
konie
Konie pracowały dla człowieka, kiedy stają się niezdolne do pracy - co z końmi?
Konie boją się śmierci; zwierzęta boją się śmierci tak jak i ludzie.
Konie, psy, koty...
Nic nie mówi się o krowach-żywicielkach, którym też zapewne należy się emerytura.
Wrażliwość nasza wystawiana jest na próbę wobec cierpienia kotka, pieska - tym bardziej wobec cierpienia dziecka.
Jest jeszcze bezradna starość, nędza, chorzy, patologie...
*
Obejrzałem w tv wiadomości, ani słowa o Grossie,
ale
1.
było za to o ojcu, który nakręcił film o maltretowaniu kotka przez jego dziecko
i umieścił go w sieci,
Okazuje się, że film nakręcił nie ojciec, lecz starszy, 15-letni brat, dręczycielem był młodszy - dopisek 30.12.
2.
było o przytulisku dla koni, utrzymywanym z 1%,
w którym operacja starego konia pochłonęła miesięczny budżet instytucji i grozi jej zamknięcie.
Wydarzenie 1. to dowód zwyrodnienia, zły-głupi człowiek przedłuża linię kacią,
hoduje kata dla następnego pokolenia.
Oburzony naród chce zlinczować rodzinę, odebrać rodzicom prawa rodzicielskie...
Spokój, Narodzie kochany, pozwól stosownym instytucjom rozeznać sprawę
i podjąć roztropną decyzję, w interesie rodziny i tych braci- dopisek 30.12
Wydarzenie 2. to wrażliwość posunięta do absurdu.
Starym zwierzętom powinniśmy pozwolić umrzeć.
Starym ludziom też powinniśmy pozwolić umrzeć - i dać szansę przeżycia
w miarę szczęśliwego dzieciństwa, młodości, dojrzałości - do starości tym, co urodzili sie po nas.
Co urodziło się do życia stara się przeżyć,
zawsze ŻYCIE KOSZTEM ŻYCIA - roślin i zwierząt które zjadamy.
Na naszych odchodach i prochach rośnie nowe życie, które ma szansę przeżyć swoje "pięć minut".
**
Człowiek rodzi się (tak jak wszystko co się rodzi) z jakąś szansą na życie.
Kto mówi o prawie do życia - przesadza, takiego prawa nie ma.
Matka-przyroda bardzo rozrzutnie szasta życiem, przeżywa nikła część tego, co sie wykluło, urodziło.
Żyjący ma niepisane obowiązki wobec swoich najbliższych: rodziców-opiekunów, rodzeństwa i dzieci;
szczególne obowiązki mamy wobec tych, którym daliśmy życie: dzieci powinniśmy doprowadzić do samodzielności.
Człowiek, który ma obowiązki wobec najbliższych - ma OBOWIĄZEK ŻYCIA,
kiedy obowiązki wypełnił, w czasie darowanym może swobodniej gospodarować swoim życiem:
może "się realizować" na różne sposoby - służyć bliźnim lub pasożytować na nich.
***
Jeśli przeczytałe(a)ś ten tekst do końca - odezwij się.
Chciałbym wiedzieć czy ma sens takie robotniczo-chłopskie filozofowanie.
Szczególnie cenne byłyby głosy tych, którzy się z tą czy inną postawioną tu tezą nie zgadzają.
Konie boją się śmierci; zwierzęta boją się śmierci tak jak i ludzie.
Konie, psy, koty...
Nic nie mówi się o krowach-żywicielkach, którym też zapewne należy się emerytura.
Wrażliwość nasza wystawiana jest na próbę wobec cierpienia kotka, pieska - tym bardziej wobec cierpienia dziecka.
Jest jeszcze bezradna starość, nędza, chorzy, patologie...
*
Obejrzałem w tv wiadomości, ani słowa o Grossie,
ale
1.
było za to o ojcu, który nakręcił film o maltretowaniu kotka przez jego dziecko
i umieścił go w sieci,
Okazuje się, że film nakręcił nie ojciec, lecz starszy, 15-letni brat, dręczycielem był młodszy - dopisek 30.12.
2.
było o przytulisku dla koni, utrzymywanym z 1%,
w którym operacja starego konia pochłonęła miesięczny budżet instytucji i grozi jej zamknięcie.
Wydarzenie 1. to dowód zwyrodnienia, zły-głupi człowiek przedłuża linię kacią,
hoduje kata dla następnego pokolenia.
Oburzony naród chce zlinczować rodzinę, odebrać rodzicom prawa rodzicielskie...
Spokój, Narodzie kochany, pozwól stosownym instytucjom rozeznać sprawę
i podjąć roztropną decyzję, w interesie rodziny i tych braci- dopisek 30.12
Wydarzenie 2. to wrażliwość posunięta do absurdu.
Starym zwierzętom powinniśmy pozwolić umrzeć.
Starym ludziom też powinniśmy pozwolić umrzeć - i dać szansę przeżycia
w miarę szczęśliwego dzieciństwa, młodości, dojrzałości - do starości tym, co urodzili sie po nas.
Co urodziło się do życia stara się przeżyć,
zawsze ŻYCIE KOSZTEM ŻYCIA - roślin i zwierząt które zjadamy.
Na naszych odchodach i prochach rośnie nowe życie, które ma szansę przeżyć swoje "pięć minut".
**
Człowiek rodzi się (tak jak wszystko co się rodzi) z jakąś szansą na życie.
Kto mówi o prawie do życia - przesadza, takiego prawa nie ma.
Matka-przyroda bardzo rozrzutnie szasta życiem, przeżywa nikła część tego, co sie wykluło, urodziło.
Żyjący ma niepisane obowiązki wobec swoich najbliższych: rodziców-opiekunów, rodzeństwa i dzieci;
szczególne obowiązki mamy wobec tych, którym daliśmy życie: dzieci powinniśmy doprowadzić do samodzielności.
Człowiek, który ma obowiązki wobec najbliższych - ma OBOWIĄZEK ŻYCIA,
kiedy obowiązki wypełnił, w czasie darowanym może swobodniej gospodarować swoim życiem:
może "się realizować" na różne sposoby - służyć bliźnim lub pasożytować na nich.
***
Jeśli przeczytałe(a)ś ten tekst do końca - odezwij się.
Chciałbym wiedzieć czy ma sens takie robotniczo-chłopskie filozofowanie.
Szczególnie cenne byłyby głosy tych, którzy się z tą czy inną postawioną tu tezą nie zgadzają.
Last edited by jan on Thu Dec 30, 2010 9:17 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Człowiek tym się różni od zwierząt i roślin, że potrafi zadbać o to, żeby
"przeżyła przytłaczająca większość tego, co się urodziło" (medycyna, opieka itp.).
Zdanie "starym ludziom też powinniśmy pozwolić umrzeć" (jak starym zwierzętom)
trąci mi... komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami.
"przeżyła przytłaczająca większość tego, co się urodziło" (medycyna, opieka itp.).
Zdanie "starym ludziom też powinniśmy pozwolić umrzeć" (jak starym zwierzętom)
trąci mi... komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami.
//Zdanie "starym ludziom też powinniśmy pozwolić umrzeć" (jak starym zwierzętom)
trąci mi... komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami.// - napisał Maciej...
...i polał miód na moje, trącone komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami stare serce.
Operujmy, trzymajmy przy życiu, przedłużajmy starcze trwanie.
Może ustalimy jakąś normę minimum? Może 120 lat? Rok mniej, pięć lat dłużej?
*
Żartowałem z tym "miodem".
Nie chcę żyć dłużej niż do czasu, kiedy na skutek niedołęstwa stanę się tylko ciężarem dla bliskich.
trąci mi... komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami.// - napisał Maciej...
...i polał miód na moje, trącone komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami stare serce.
Operujmy, trzymajmy przy życiu, przedłużajmy starcze trwanie.
Może ustalimy jakąś normę minimum? Może 120 lat? Rok mniej, pięć lat dłużej?
*
Żartowałem z tym "miodem".
Nie chcę żyć dłużej niż do czasu, kiedy na skutek niedołęstwa stanę się tylko ciężarem dla bliskich.
Last edited by jan on Thu Dec 30, 2010 8:40 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
//Kiedyś niedołężni byli 50-latkowie, teraz i 90-latkowie potrafią być dziarscy -
- nie należy tu NIC ustalać, tylko dalej rozwijać medycynę.//
Temat trącony komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami
zwekslowałeś na postęp medycyny.
Emeryturę niedołężnych koni, piesków, kotków (milczymy o krowach-żywicielkach) ktoś musi sfinansować.
Kto i w jaki sposób ma to zrobić. Pytanie zostawiam otwarte.
Tak samo emerytury i opiekę zdrowotną nad starymi ludźmi KTOŚ MUSI ZABEZPIECZYĆ.
Jestem stary, spełniłem jakoś-tam obowiązki syna i zięcia, spełniłem jakoś-tam obowiązki ojca.
Gdyby położyć na szali wagi moje życie i życie kogoś nie spełnionego, młodego, się zapowiadającego - zeskakuję z mojej szali.
Problem jest delikatny, rozwiązań dobrych i delikatnych nie ma.
Można go obłudnie przemilczeć, ale TO NIE JEST ROZWIĄZANIE PROBLEMU.
Każde rozwiązanie prawne będzie nieludzkie i okrutne, najlepszym wyjściem jest zeskakiwanie z szali wagi.
O zeskakiwaniu z "szali wagi" łatwo mówić, ale Bóg wie, jak zachowalibyśmy się w godzinie próby.
- nie należy tu NIC ustalać, tylko dalej rozwijać medycynę.//
Temat trącony komunizmem, faszyzmem, hitleryzmem, syjonizmem itp. totalitaryzmami
zwekslowałeś na postęp medycyny.
Emeryturę niedołężnych koni, piesków, kotków (milczymy o krowach-żywicielkach) ktoś musi sfinansować.
Kto i w jaki sposób ma to zrobić. Pytanie zostawiam otwarte.
Tak samo emerytury i opiekę zdrowotną nad starymi ludźmi KTOŚ MUSI ZABEZPIECZYĆ.
Jestem stary, spełniłem jakoś-tam obowiązki syna i zięcia, spełniłem jakoś-tam obowiązki ojca.
Gdyby położyć na szali wagi moje życie i życie kogoś nie spełnionego, młodego, się zapowiadającego - zeskakuję z mojej szali.
Problem jest delikatny, rozwiązań dobrych i delikatnych nie ma.
Można go obłudnie przemilczeć, ale TO NIE JEST ROZWIĄZANIE PROBLEMU.
Każde rozwiązanie prawne będzie nieludzkie i okrutne, najlepszym wyjściem jest zeskakiwanie z szali wagi.
O zeskakiwaniu z "szali wagi" łatwo mówić, ale Bóg wie, jak zachowalibyśmy się w godzinie próby.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
//"Emeryturę niedołężnych koni, piesków, kotków..." niech finansują WŁAŚCICIELE TYCH ZWIERZĄT.
"Emerytury i opiekę zdrowotną nad starymi ludźmi" zapewniają oni sobie sami - pracując i płacąc ubezpieczenia
(jeśli nie - mają rodziny; jeśli nie - opieka społeczna lub charytatywna).//
Cholera, wszystko jest tak proste i naturalne jak 2x2=4, a ja tu stękam...
Emerytura konika i krówki to przeważnie krótki czas miedzy pracą a rzeźnią
(czasem transport w okropnych warunkach).
Zapewne niewielu właścicieli stać na przedłużanie życia starym koniom.
Pieski, kotki przeważnie się "usypiało",
teraz przed "zaśnięciem" zwierzę ma szansę się pomęczyć, a weterynarz zarobić.
Emerytury, opieka społeczna, rodzina, instytucje charytatywne - i sprawa załatwiona.
Że też rządziciele tego nie wiedzą!
"Emerytury i opiekę zdrowotną nad starymi ludźmi" zapewniają oni sobie sami - pracując i płacąc ubezpieczenia
(jeśli nie - mają rodziny; jeśli nie - opieka społeczna lub charytatywna).//
Cholera, wszystko jest tak proste i naturalne jak 2x2=4, a ja tu stękam...
Emerytura konika i krówki to przeważnie krótki czas miedzy pracą a rzeźnią
(czasem transport w okropnych warunkach).
Zapewne niewielu właścicieli stać na przedłużanie życia starym koniom.
Pieski, kotki przeważnie się "usypiało",
teraz przed "zaśnięciem" zwierzę ma szansę się pomęczyć, a weterynarz zarobić.
Emerytury, opieka społeczna, rodzina, instytucje charytatywne - i sprawa załatwiona.
Że też rządziciele tego nie wiedzą!
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 22 guests