Nie wszyscy są przekonani do atomu...
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Nie wszyscy są przekonani do atomu...
26 kwietnia br. o g. 17 odbędzie się w Gdańsku koło kina "Krewetka" druga demonstracja przeciwników budowy e.a. organizowana przez Pomorską Inicjatywę Antynuklearną
http://wolnemedia.net/wia...ja-antyatomowa/
http://wolnemedia.net/wia...ja-antyatomowa/
Re: Nie wszyscy są przekonani do atomu...
Fordor wrote:26 kwietnia br. o g. 17 odbędzie się w Gdańsku koło kina "Krewetka" druga demonstracja przeciwników budowy e.a. organizowana przez Pomorską Inicjatywę Antynuklearną
http://wolnemedia.net/wia...ja-antyatomowa/
Pani Doroto.
Czy na tej demontsracji ktos zadeklarowal ze godzi sie na:
1. ograniczenie dostaw pradu do jego mieszkania lub tez na
2. zbudowanie wiatraka kolo jego domu
3. zbudowanie elektrowni na wegel w blizszym sasiedstwie jego zamieszkania?
Pytam jedynie zeby zrozumiec czy jestesmy "za, a nawet przeciw"
nie ma podpisu :)
Moje stanowisko jest znane - jestem przeciwniczką budowania e.a. Uważam, że jest to być może przestarzała, niechciana technologia, którą próbuje się "uszczęśliwiać" na wzór cukrowni, którą miało zbudować w Gwinei Bissau holenderskie przedsiębiorstwo HVA (http://bibliotekapp.pl/forum/download.p ... 3d985c039f).
Ponadto zwolennicy atomówek unikają odpowiedzi na pytania typu: co z odpadami, jak pozyskiwać uran, abyśmy nie byli uzależnieni od dostaw. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, lecz brak odpowiedzi na te podstawowe pytania w prasie przeznaczonej dla masowego odbiorcy oznacza w gruncie rzeczy pewnego rodzaju uczciwość wobec czytelnika. Jest to problem. To, że dochodzi do demonstracji, to wynik prowadzonej kampanii proatomowej - jak np. atomowy autobus objeżdżający ośrodki akademickie. Czy tak powinno wyglądać podejmowanie decyzji wydania ok. 40 mld zł dla firm zagranicznych, które mają budować e.a (a jej żywot jest obliczony na ok. 30 lat)? Przeciwnicy e.a są określani jako np. "nawiedzeni bezmózgowi apostołowie antyatomizmu", itp. Nie są to chyba rzeczowe, racjonalne argumenty?:)
Nie mnie należy zadawać pytania, jak rozwiązywać problemy energetyczne, tylko fachowcom - nie wierzę, że ich brakuje. Szukanie wspólnych, optymalnych rozwiązań bez względu na opcje polityczne uważam za obowiązek wobec kraju.
Jeżeli zaś chodzi o mieszkania - czy zgodziłby się Pan chować odpady promieniotwórcze w swojej piwnicy:)
A walczyć z wiatrakami? Hm, pozostawmy to Don Kichotowi z La Manczy:)
Dorota Kaczmarek
Ponadto zwolennicy atomówek unikają odpowiedzi na pytania typu: co z odpadami, jak pozyskiwać uran, abyśmy nie byli uzależnieni od dostaw. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, lecz brak odpowiedzi na te podstawowe pytania w prasie przeznaczonej dla masowego odbiorcy oznacza w gruncie rzeczy pewnego rodzaju uczciwość wobec czytelnika. Jest to problem. To, że dochodzi do demonstracji, to wynik prowadzonej kampanii proatomowej - jak np. atomowy autobus objeżdżający ośrodki akademickie. Czy tak powinno wyglądać podejmowanie decyzji wydania ok. 40 mld zł dla firm zagranicznych, które mają budować e.a (a jej żywot jest obliczony na ok. 30 lat)? Przeciwnicy e.a są określani jako np. "nawiedzeni bezmózgowi apostołowie antyatomizmu", itp. Nie są to chyba rzeczowe, racjonalne argumenty?:)
Nie mnie należy zadawać pytania, jak rozwiązywać problemy energetyczne, tylko fachowcom - nie wierzę, że ich brakuje. Szukanie wspólnych, optymalnych rozwiązań bez względu na opcje polityczne uważam za obowiązek wobec kraju.
Jeżeli zaś chodzi o mieszkania - czy zgodziłby się Pan chować odpady promieniotwórcze w swojej piwnicy:)
A walczyć z wiatrakami? Hm, pozostawmy to Don Kichotowi z La Manczy:)
Dorota Kaczmarek
Szanowna Pani Doroto.
Ja nie jestem ani za ani przeciw. I nie mam nic przeciwko protestom.
Ja jedynie chcialbym zeby Ci co protestuja nie mieli pozniej pretencji do waldz jak zabraknie im swiatla w domach. Ale w to smiem watpic. Bo wladze "maja obowiazek zapelnic nam godne i dobre zycie zgodnie z naszymi zyczeniami, standardami i przekonaniami, a my... mamy prawo protestowac... i wymagac lepszego zycia: my przeciez nie sa specialistami, a oni maja nam zapewnic (w tym rowniez zezaleznosc energetyczna).
Przeciwko wiatrakom tez bedzie ktos protestowal, a kto inny rowniez przeciwko spalaniu wegla...
Pozatym ta wspomniana niezaleznosc energetyczna kojaze mi sie... z paranoja (sorki...).
Nie ma teraz niezaleznosci... Nawet jak sie bardzo tego pragnie i chce... Nawet jak najbardziej patryotyczny i jedynie prawdziwy Polak-przewodca bedzie kierowal ruchiem niepodleglosciowym...
Dlatego ponawiam pytanie:
czy Ci co protestuja zgadzaja sie z jednym z punktow 1-3? To byloby jak na moj gust uczciwe podejscie do sprawy: zgadzamy sie ze bedzie nam gorzej, ale nie chcemy elektrowni!
I taki WYBOR szanowalbym!
Ja nie jestem ani za ani przeciw. I nie mam nic przeciwko protestom.
Ja jedynie chcialbym zeby Ci co protestuja nie mieli pozniej pretencji do waldz jak zabraknie im swiatla w domach. Ale w to smiem watpic. Bo wladze "maja obowiazek zapelnic nam godne i dobre zycie zgodnie z naszymi zyczeniami, standardami i przekonaniami, a my... mamy prawo protestowac... i wymagac lepszego zycia: my przeciez nie sa specialistami, a oni maja nam zapewnic (w tym rowniez zezaleznosc energetyczna).
Przeciwko wiatrakom tez bedzie ktos protestowal, a kto inny rowniez przeciwko spalaniu wegla...
Pozatym ta wspomniana niezaleznosc energetyczna kojaze mi sie... z paranoja (sorki...).
Nie ma teraz niezaleznosci... Nawet jak sie bardzo tego pragnie i chce... Nawet jak najbardziej patryotyczny i jedynie prawdziwy Polak-przewodca bedzie kierowal ruchiem niepodleglosciowym...
Dlatego ponawiam pytanie:
czy Ci co protestuja zgadzaja sie z jednym z punktow 1-3? To byloby jak na moj gust uczciwe podejscie do sprawy: zgadzamy sie ze bedzie nam gorzej, ale nie chcemy elektrowni!
I taki WYBOR szanowalbym!
nie ma podpisu :)
Fordor wrote:Byłam wczoraj na demonstracji przebiegającej m.in. pod hasłem: "Światło w domu bez atomu". Załączam ulotkę.
Bardziej uszanowalbym haslo
"mniej swiatla w domu ale bez atomu"
"Czysta odnawialna energia" brzmi jak na mnie jak perpetuum mobile.
I czysta i odnowialna... Moze wystarczy samej odnawialnosci? A jak bedzie czysta, odnawialna ale... glosna i zabijajaca ptaki?
Last edited by Observer on Thu Apr 28, 2011 12:56 am, edited 2 times in total.
nie ma podpisu :)
//A jak bedzie czysta, odnawialna ale... glosna i zabijajaca ptaki?//
Chodzi o wiatraki??? Panie Observerze, ogranicza Pan ludzką inwencję do jednego tylko pomysłu??? Uważam, że potrzeba jest matką wynalazków i pojawi się lepszy pomysł na wytwarzanie prądu niż zawodna, przestarzała technologia, bardzo kapitałochłonna ea. Ile musi wydarzyć się nieszczęść, aby zrozumieć, że nie tędy droga?
Może metodą na dziś to zmiana przesyłu prądu, co powoduje duże straty i porównywalne jest do sita, z którego przecieka prąd? Jestem też i gospodynią domową, więc porównanie jest zrozumiałe dla mnie:)
Chodzi o wiatraki??? Panie Observerze, ogranicza Pan ludzką inwencję do jednego tylko pomysłu??? Uważam, że potrzeba jest matką wynalazków i pojawi się lepszy pomysł na wytwarzanie prądu niż zawodna, przestarzała technologia, bardzo kapitałochłonna ea. Ile musi wydarzyć się nieszczęść, aby zrozumieć, że nie tędy droga?
Może metodą na dziś to zmiana przesyłu prądu, co powoduje duże straty i porównywalne jest do sita, z którego przecieka prąd? Jestem też i gospodynią domową, więc porównanie jest zrozumiałe dla mnie:)
Fordor wrote://A jak bedzie czysta, odnawialna ale... glosna i zabijajaca ptaki?//
Chodzi o wiatraki??? Panie Observerze, ogranicza Pan ludzką inwencję do jednego tylko pomysłu??? Uważam, że potrzeba jest matką wynalazków i pojawi się lepszy pomysł na wytwarzanie prądu niż zawodna, przestarzała technologia, bardzo kapitałochłonna ea. Ile musi wydarzyć się nieszczęść, aby zrozumieć, że nie tędy droga?
Może metodą na dziś to zmiana przesyłu prądu, co powoduje duże straty i porównywalne jest do sita, z którego przecieka prąd? Jestem też i gospodynią domową, więc porównanie jest zrozumiałe dla mnie:)
Pani Doroto. Nie chodziło o wiatraki. Chodziło o alizję...
Jako naukowiec powiem Pani coś co może Pani zaniepokoić. Ale może pomoże w zrozumieniu sprawy i realiów co nigdy nie zaszkodzi. Marzenia są rzeczą znakomitą, ale mało realną...
1. Nie wierze w czysta energie. Kazdy sposób jej "wydobycia" będzie miał swoje odwrotne strony. No chyba ze mówimy o energii uśmiechu :).
2. Jeszcze mniej wierze w zdolności naukowców na wynalezienie czegokolwiek (a tym bardziej tak znakomitego :) ) na zamówienie społeczne czy prośbę telewidzów/demonstrantów [czy tez cyklistów].
3. ale jeszcze mnie wierze w zdolności naszych naukowców. Jak zostanie wyznaczona jakaś kwota na badanie w temacie to ... będzie ona skonsumowana przez tych co maja lepsze wejścia w Warszawie... A i nie stać Polski na samodzielne prawdziwe badania w temacie... A to znaczy ze znów będziemy czekali na zbawienie zewnątrz (i gdzie tutaj niezależność?).
4. Wiem ze można palić trzcinę, stawić wiatraki, palić węgiel i budować zapory. To nic nowego i w zdrowych proporcjach i obliczonych kosztach (w tym zapłatę za nadprodukcje CO2) można z tego jakoś żyć, ale nie balować.... Na to zeby to zrobić (policzyć jak, co i gdzie postawić) mam nadzieje już można byłoby się pokusić. Ale i tak trzeba będzie zmieniać jakieś ustawy bo w każdej miejscowości będą demonstrować przeciwko czemukolwiek.
Wiem ze znajdzie się inny naukowiec co powie ze jestem pesymista. A jeśli jeszcze będzie naukowcem partyjnym :) a chyba jedynie takich mamy (-> z przekonania, nawet jak nie jest członkiem tej czy innej partii), to powie ze zdrajca jestem czy coś tam jeszcze, a może przy okazji i nie naukowcem, a szarlatanem ;), wiec proszę mnie nie słuchać.
Naturalnie zostawiam 0.5% prawdopodobieństwa na wynalezienie czegoś co ani ja, ani Pani nie możemy sobie dzisiaj wyobrazić, ale... nie będzie to zależało od nas ;).
Last edited by Observer on Fri Apr 29, 2011 5:22 am, edited 1 time in total.
nie ma podpisu :)
Wysłany: Dzisiaj 15:44
Mamy najgłębsze i najświętsze przekonania.
Ich korzenie sięgają bardzo głęboko, często tam, gdzie rozum nie sięga.
Liczenie, myślenie - czasu nie starcza, ba - potrzeby nie widać:
nie możemy WSZYSCY mieć wyrobionego zdania o WSZYSTKIM.
Warto zaufać fachowcom, ale znowu zagwozdka w tym, że znowu nie wiemy komu uwierzyć:
temu, co naukowo uzasadnia szkodliwość masła czy temu - co margaryny.
Jawnym idiotyzmom, owszem, należy sie sprzeciwić, ale...
Mamy najgłębsze i najświętsze przekonania.
Ich korzenie sięgają bardzo głęboko, często tam, gdzie rozum nie sięga.
Jest wiosna. Cieszmy się wiosną.
Mamy najgłębsze i najświętsze przekonania.
Ich korzenie sięgają bardzo głęboko, często tam, gdzie rozum nie sięga.
Liczenie, myślenie - czasu nie starcza, ba - potrzeby nie widać:
nie możemy WSZYSCY mieć wyrobionego zdania o WSZYSTKIM.
Warto zaufać fachowcom, ale znowu zagwozdka w tym, że znowu nie wiemy komu uwierzyć:
temu, co naukowo uzasadnia szkodliwość masła czy temu - co margaryny.
Jawnym idiotyzmom, owszem, należy sie sprzeciwić, ale...
Mamy najgłębsze i najświętsze przekonania.
Ich korzenie sięgają bardzo głęboko, często tam, gdzie rozum nie sięga.
Jest wiosna. Cieszmy się wiosną.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests