Obeszliśmy kolejną rocznicę wybuchu powstania warszawskiego,
bezsensownego, nie w porę, zrywu, który kosztował zagładę miasta
i pokolenia, którego głowy i ręce były znacznie potrzebniejsze Polsce niż ofiara życia.
Bezsens, tragizm skutków tego zrywu, męczeństwo warszawian
maluje w swoich wierszach Anna Świrszczyńska "Świr"
W bibliotecznym oknie powiesiłem dwa jej wiersze
wraz z angielskim przekładem. Pochodzą one z tomu "Budowałam barykadę".
Nikt nie zwrócił na nie uwagi.
Niżej zamieszczam kilka z nich.
(Ze dwa lata temu wrzuciłem te wiersze na forum "dyskusyjne"
pl.soc.polityka, spowodowało to, że na mój łeb polała się rzeka pomyj
ze strony "prawdziwych Polaków".)
Niech liczą trupy
Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki
niech policzą teraz nasze trupy.
Niech pójdą przez ulice
których nie ma
przez miasto
którego nie ma
niech liczą przez tygodnie przez miesiące
niech liczą aż do śmierci
nasze trupy
......................................
Let Them Count the Corpses
Those who issued the first battle order
let them count our corpses.
Let them walk through the streets
which do not exist
through the city
which do not exist
let them count for weeks for months
let them count to the day of their death
our corpses
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Zostały szczury
W tym mieście
nie ma już ludzi. Czasem kot
któremu ogień wypalił ślepia
wyczołga się z bramy
żeby zdechnąć.
Albo szczur
przepełznie na drugą stronę ulicy.
Albo wiatr ruszy
kartką książki na bruku
i zastuka oknem
w którym błyśnie ułamek szyby.
Po pijanemu
Po pijanemu
wlazł na barykadę pod ostrzałem.
Szedł, zataczał się,
krzyczał: Jeszcze Polska.
Trafili go
w połowie drogi.
Czterech klnąc czołgało się na brzuchu,
wlekli ciało
pod ostrzałem.
Powiedzieli matce:
zginął jak bohater
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Żołnierz mówi do generała
Chodź ze mną, generale.
Pójdziemy razem
zdobywać pięściami
karabiny maszynowe i armaty.
Kazałeś mi przecież zdobywać pięściami
karabiny maszynowe i armaty.
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Gniła za życia
(pamięci żołnierza Krystyny)
Szpitalny lekarz
kazał zasłonić jej twarz gazą
i stała się odległa
jak trumienne portrety egipskich piękności.
Szedł od niej smród, gniła
za życia.
Pięć tygodni ropa, dreny.
Narzeczony
przestał już przychodzić.
Trafiło ja pierwszego dnia.
Nim zdążyła
wykonać pierwszy rozkaz.
//czemu mialo sluzyc zapodanie tej obrzydliwej „poezji” ???//
Ta poezja nie jest obrzydliwa: jest PRAWDZIWA.//
A prawda służy WYZWOLENIU. Od głupoty. Od nie-prawdy.
Pani mecenasowa
Pięć tygodni leży w piwnicy
zakutana z głową w dwie pierzyny
na kupie węgla.
Boi się wyjść na podwórko
trzęsie się modli się tam bomby.
Przyciska pod koszulą
ciepłą od wszy
złoty zegarek.
Kiedy wszystko się skończyło
ktoś zajrzał do piwnicy.
Już się nie trzęsła
nie było pierzyn
ani złotego zegarka.
Opuściły ją nawet wszy.
..........................................................
The Lawyer's Wife
She's been lying five weeks in the cellar
muffled up in two eiderdowns
on a pile of coal.
She's afraid to go out in the yard
shi quakes she prays, there are bombsout there.
Under a nightgown
warm with lice
she cluthes a gold wath.
When everything was obver
someone looked in the cellar.
Shi was no longer quaking
there were no eiderdowns
nor a gold wath.
even the lice
had left her
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiając
Żeby wszystkie kule na świecie
trafiły we mnie,
toby już nie mogły trafić w nikogo.
I żebym umarła tyle razy,
ilu jest ludzi na świecie,
żeby oni nie musieli umierać, nawet Niemcy.
I żeby ludzie wcale nie wiedzieli,
że ja umarłam az nich,
żeby im nie było smutno.
................................................
Wcześniej nie pisałem:
przekład: Magnus J. Kryński i Robert A. Maguire
Szli kanałami
Szli kanałami
niosła go na plecach
po piersi w śmierdzącym kale
w ciemności bez powietrza
potykała się o trupy
tych, co się potopili
czepiała się śliskich ścian
po których pełzały szczury
mówiła: poruczniku
niech się pan trzyma za szyję
to już niedługo.
Szli kanałami, błądzili
niosła go na plecach dziesięć godzin.
Gdy wyszła na ulicę
pod niebo czystej nocy
sanitariuszki powiedziały:
przyniosłaś trupa.
.................................
Z tomu „Budowałam barykadę”
Anny Świrszczyńskiej „Świr”
Kule trzeba oszczędzać
Zabrakło już granatów- mówi major.
Kule trzeba oszczędzać - mówi major.
Młodych ciał nie trzeba oszczędzać.
Z młodych ciał można przecież budować
barykady, gdy nie ma kul i granatów
.........................................
We Need to Save Bullets
We have no more grenades, says the mayor.
We need to save bullets, says the mayor
No need to save young bodies.
After all, with young bodies you can build
barricades, when there are no bullets and grenades.
Wklepał w komputer
i podał do sieci
jan urbanik
Obeszliśmy kolejną rocznicę wybuchu
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
1944 - 5 sierpnia, powstanie trwa
1944 - 5 sierpnia, powstanie trwa.
Dziś NIEMCY i ich krwawe narzędzia wymordują na warszawskiej Woli
ponad 30 000 - trzydzieści tysięcy mieszkańców.
Sąsiedzi mordowanych ul. Elektoralną i Lesznem spływają do Śródmieścia.
Bywają rabowani przez żołnierzy AK. "Wyjaśnienia ze strony okradanych,
że mężowie i synowie ich znajdują się w szeregach AK nie pomagały"
POWSTANIE TRWA
Miasto jeszcze ŻYJE,
pozostałe
ponad 150 TYSIĘCY OFIAR JESZCZE ŻYJE.
---------------------------------------------------------------------------------
Ofiary WARSZAWY (tak jak ofiary SMOLEŃSKA) - to ofiary naszego NIEROZUMU.
Rozdmuchiwanie tych spraw przynosi nam tylko wstyd.
Obryzgiwanie gównem Rosjan jeszcze pogłębia mój wstyd.
Smoleńska katastrofa jest dla Rosji kłopotem, mają tyle ważniejszych swoich spraw.
Tragedię Warszawy Stalin mógł traktować jako spektakl,
w którym wzajemnie się mordują jego wrogowie, bowiem polityczny zamysł powstania był antyradziecki,
zryw powstańczy był antyniemiecki - po 5 latach poniżeń i upokorzeń wreszcie otwarta walka z potworem.
Dziś NIEMCY i ich krwawe narzędzia wymordują na warszawskiej Woli
ponad 30 000 - trzydzieści tysięcy mieszkańców.
Sąsiedzi mordowanych ul. Elektoralną i Lesznem spływają do Śródmieścia.
Bywają rabowani przez żołnierzy AK. "Wyjaśnienia ze strony okradanych,
że mężowie i synowie ich znajdują się w szeregach AK nie pomagały"
POWSTANIE TRWA
Miasto jeszcze ŻYJE,
pozostałe
ponad 150 TYSIĘCY OFIAR JESZCZE ŻYJE.
---------------------------------------------------------------------------------
Ofiary WARSZAWY (tak jak ofiary SMOLEŃSKA) - to ofiary naszego NIEROZUMU.
Rozdmuchiwanie tych spraw przynosi nam tylko wstyd.
Obryzgiwanie gównem Rosjan jeszcze pogłębia mój wstyd.
Smoleńska katastrofa jest dla Rosji kłopotem, mają tyle ważniejszych swoich spraw.
Tragedię Warszawy Stalin mógł traktować jako spektakl,
w którym wzajemnie się mordują jego wrogowie, bowiem polityczny zamysł powstania był antyradziecki,
zryw powstańczy był antyniemiecki - po 5 latach poniżeń i upokorzeń wreszcie otwarta walka z potworem.
Last edited by jan on Fri Aug 05, 2011 7:35 am, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Temat pokrewny,
dwie książki o Polakach czasu wojny
http://www.bibliotekapp.pl/forum/viewto ... cz%B3owiek
PS
Rano miałem kłopoty z kalendarzem i koncentracją,
przepraszam tych, co czytali rzeczy od rzeczy.
dwie książki o Polakach czasu wojny
http://www.bibliotekapp.pl/forum/viewto ... cz%B3owiek
PS
Rano miałem kłopoty z kalendarzem i koncentracją,
przepraszam tych, co czytali rzeczy od rzeczy.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Naszym przekleństwem jest to, że gdy ktoś nie wyłącza myślenia, zaraz znajdują się całe rzesze takich, którzy czują się obrażeni, którzy uważają, ten odmieniec szarga dobre imię Polaków, ergo jest to zdrajca wiadomo na czyim pasku.
Czas byłby, żeby takie mentalne hieny zostały raz na zawsze otrute, złożone na wielkim kopcu, podpalone i złożone w ofierze swemu złotemu cielcowi - bezmyslności.
Ich psudopatriotyczne westchnienia bardziej szkodza naszemu państwu niż chęć rzetelnego zmierzenia się z otwartymi ranami. Oby wreszcie sczeźli na zawsze!
A powstanie, nie ujmując niczego jego uczestnikom, było pomyłką, która nie doprowadziła do żadnego swego politycznego celu, a jedynie pozbawiła naród w trudnej chwili wprowadzania władz komunistycznych kwiatu inteligencji, zaowocowała gdzieś tak dwustu tysiącami zabitych, ruiną stolicy i traumą tych, co przeżyli.
Pozdrawiam
Czas byłby, żeby takie mentalne hieny zostały raz na zawsze otrute, złożone na wielkim kopcu, podpalone i złożone w ofierze swemu złotemu cielcowi - bezmyslności.
Ich psudopatriotyczne westchnienia bardziej szkodza naszemu państwu niż chęć rzetelnego zmierzenia się z otwartymi ranami. Oby wreszcie sczeźli na zawsze!
A powstanie, nie ujmując niczego jego uczestnikom, było pomyłką, która nie doprowadziła do żadnego swego politycznego celu, a jedynie pozbawiła naród w trudnej chwili wprowadzania władz komunistycznych kwiatu inteligencji, zaowocowała gdzieś tak dwustu tysiącami zabitych, ruiną stolicy i traumą tych, co przeżyli.
Pozdrawiam
Ykpon
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 10 guests