lekarz i wdzięczność
Skromnie zarabiające małżeństwo z szóstką małych dzieci, wzorowa rodzina.
Nagle objawy choroby rodzica wymagająca szybkiej interwencji wysokiej klasy specjalisty.
Szczęście - trafił do świetnego specjalisty, zabieg zakończony pełnym sukcesem.
Po operacji rodzina przekazała lekarzowi w kopercie kilka tysięcy. Lekarz przyjął kopertę.
Lekarz nie stawiał żadnych warunków, nic nie "dawał do zrozumienia".
Przyznam, odczułem przykrość, że takiej klasy człowiek WZIĄŁ w tej sytuacji.
Inny przypadek - długotrwałe, skomplikowane leczenie powypadkowe, wielu specjalistów.
Poza jednym przypadkiem warszawskiego Profesora - wszyscy brali, tu cała gama zachowań...
Człowiek chce pracować jak najmniej, zarabiać jak najwięcej, wszystko gra... aż nagle, przykra niespodzianka - staje się PACJENTEM.
Lekarz - też człowiek.
Sobie i wszystkim, którzy sobie tego życzą, życzę:
Nagłej i niespodziewanej śmierci po długim szczęśliwym życiu!
lekarz i wdzięczność
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
lekarz i wdzięczność
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: lekarz i wdzięczność
Po co dali? Kto im kazał??? A jeśli dali, bo byli wdzięczni, to do kogo mają pretensję.
Ludzie sami doprowadzają do takich sytuacji, a potem mają żal nie wiadomo do kogo. NIE DAWAĆ, wówczas nie trzeba będzie rozkochiwać w sobie wdzięczne pielęgniarki za publiczne pieniądze (przykład p. Tomasza podziałał), aby donosiły na swoich pryncypałów. Wykorzystywanie uczuć wysokich do celów specjalnych uznaję za bylejakość, podłość i przekraczanie norm w stosowaniu prowokacji (taki środek może być wykorzystywany jedynie w stanach najwyższego, skrajnego zagrożenia - wojna, itp.).
Ludzie sami doprowadzają do takich sytuacji, a potem mają żal nie wiadomo do kogo. NIE DAWAĆ, wówczas nie trzeba będzie rozkochiwać w sobie wdzięczne pielęgniarki za publiczne pieniądze (przykład p. Tomasza podziałał), aby donosiły na swoich pryncypałów. Wykorzystywanie uczuć wysokich do celów specjalnych uznaję za bylejakość, podłość i przekraczanie norm w stosowaniu prowokacji (taki środek może być wykorzystywany jedynie w stanach najwyższego, skrajnego zagrożenia - wojna, itp.).
Re: lekarz i wdzięczność
Ciąg dalszy dyskusji z fejsbuka"
//Po co dali? A jeśli dali, bo byli wdzięczni, to do kogo mają pretensję. Ludzie sami doprowadzają do takich sytuacji, a potem mają żal nie wiadomo do kogo. Nie dawać, wówczas nie trzeba będzie rozkochiwać w sobie wdzięczne pielęgniarki za publiczne pieniądze (przykład p. Tomasza podziałał), aby donosiły na swoich pryncypałów. Wykorzystywanie uczuć wyższych do celów specjalnych uznaję za bylejakość, podłość i przekraczanie norm w stosowaniu prowokacji (taki środek może być wykorzystywany jedynie w stanach najwyższego, skrajnego zagrożenia - wojna, itp.).//
Jan Urbanik
A kto mówi o pretensji, gdzie to wyczytałaś? Dali bo "się daje", byli wdzięczni - to oczywiste. I nadal są wdzięczni.
Dorota Kaczmarek
Ale rozpowiadają o tym "akcie" wdzięczności, więc nie do końca jest to takie proste.
Może karać zarówno dających, jak i biorących, bo taka wdzięczność jest żenująca dla obu stron.
Jan Urbanik
Nie rozpowiadają,, nie mają pretensji, nie wymieniają nazwiska. Robię to ja - nie płacący, ale odczuwający wdzięczność i... patrz post pierwszy.
Dorota Kaczmarek
I odczuwający przykrość, że WZIĄŁ (choć dawało skromnie zarabiające małżeństwo z szóstką małych dzieci)............ Bez komentarza
//Po co dali? A jeśli dali, bo byli wdzięczni, to do kogo mają pretensję. Ludzie sami doprowadzają do takich sytuacji, a potem mają żal nie wiadomo do kogo. Nie dawać, wówczas nie trzeba będzie rozkochiwać w sobie wdzięczne pielęgniarki za publiczne pieniądze (przykład p. Tomasza podziałał), aby donosiły na swoich pryncypałów. Wykorzystywanie uczuć wyższych do celów specjalnych uznaję za bylejakość, podłość i przekraczanie norm w stosowaniu prowokacji (taki środek może być wykorzystywany jedynie w stanach najwyższego, skrajnego zagrożenia - wojna, itp.).//
Jan Urbanik
A kto mówi o pretensji, gdzie to wyczytałaś? Dali bo "się daje", byli wdzięczni - to oczywiste. I nadal są wdzięczni.
Dorota Kaczmarek
Ale rozpowiadają o tym "akcie" wdzięczności, więc nie do końca jest to takie proste.
Może karać zarówno dających, jak i biorących, bo taka wdzięczność jest żenująca dla obu stron.
Jan Urbanik
Nie rozpowiadają,, nie mają pretensji, nie wymieniają nazwiska. Robię to ja - nie płacący, ale odczuwający wdzięczność i... patrz post pierwszy.
Dorota Kaczmarek
I odczuwający przykrość, że WZIĄŁ (choć dawało skromnie zarabiające małżeństwo z szóstką małych dzieci)............ Bez komentarza
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 18 guests