Polska kULTURA pRACY
Polska ma bardzo niską KULTURĘ PRACY.
Stwierdzenie to nie jest wynikiem badań naukowych ani jakiejś szczególnej intuicji,
jest wynikiem stykania się z codziennym polskim bytowaniem -
gdzie wejdziesz jesteś intruzem przeszkadzającym "w pracy", mają dla ciebie mało czasu,
dają ci do zrozumienia, że tam i siam warto by posmarować,
wtedy sprawy wtedy ułożą się pomyślniej.
Liczą się też znajomości i pozycja klienta-pacjenta-petenta.
Polski bałagan i bylejakość wynika z braku poczucia obowiązku, niskich kwalifikacji,
braku szacunku dla bliźniego, braku wzajemnej życzliwości.
Nam, działającym w Bibliotece Społecznej, "PRACA" też przeszkadza w pełnieniu misji.
Okres pisania sprawozdań i rozliczania projektów to jest czas,
kiedy przeszkadza nam CZŁOWIEK NA KTÓRYM NAM NAJBARDZIEJ ZALEŻY,
bowiem
„Ambicją naszą jest, by dzieci przekraczające nasz próg
wychodziły od nas lepsze, mądrzejsze i szczęśliwsze,
a dorośli optymistyczniej nastawieni do świata, w którym i od nas coś zależy”
A my musimy kserować listy obecności, dzielić fakturki pomiędzy projekty, podpisywać za zgodność...
Nie wiem kto jest w stanie zgodzić się z moją diagnozą, wiem za to dobrze,
że o wiele za mało jest w Polsce ludzi, którzy chcieliby się podjąć terapii.
Stowarzyszenie"Przyjazne Pomorze" w lutym 2007 roku podjęło to wyzwanie
i od lutego 2008 roku, tu, w Gdańsku-Stogach, stara się naprawiać i upiększać okoliczny świat, pracując dla człowieka.
Ciągle jest nas garstka, grupa wykonawcza i są zadania przerastają nas, robimy więcej niż mamy sił,
nie ma więc mowy o należytej jakości funkcjonowania, ale jesteśmy przeciwieństwem gnuśności,
uczymy się pobudzamy do myślenia - CO DAJE NADZIEJĘ;
niestety,
zwalczając polską bylejakość, równocześnie wpisujemy się w nią.
Na dobrą sprawę Stowarzyszenie nasze nie ma sztabu, nie mamy programu,
jest tylko idea, która w zależności od stanu środków i pojawiających się ludzi przemienia się w działanie.
Jest to wyraźnie widoczne tu, na tej witrynie.
Jest grono wykonawcze, które stara podtrzymać ciągłość funkcjonowania Biblioteki Społecznej,
by nie zgasło ognisko aktywności i społecznej wrażliwości.
Staramy się pracować spokojnie, metodycznie,
robić nieefektowną, za to długofalowo efektywną pracę organiczną.
Nie poddajemy się euforii, bowiem w euforii łatwo zrobić dziecko, ale nie da się go wychować,
w stanie euforii można obalać, niszczyć, ale nie można budować,
jest to stan bardzo nietrwały, wymaga coraz to nowych podniet – jeśli nie wygasa, prowadzi do szaleństwa.
Jeśli jesteście Państwo przekonani że nasze funkcjonowanie ma sens,
rekomendujcie nas Waszym znajomym, wspierajcie 1% podatku, kupujcie nasze książki z darów.
Te pieniądze nie wymagają tyle biurokratycznej mitręgi, pomogą skupić się na służbie.
A najbardziej potrzebujemy ludzkich rąk i serc, wtedy pieniądze stają się mniej ważne.
nasz KRS: 0000174908,
Stowarzyszenie nasze figuruje w wykazie organizacji pożytku publicznego.
Polska kULTURA pRACY
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Polska kULTURA pRACY
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Polska kULTURA pRACY
Polska ma bardzo niską KULTURĘ PRACY.
Stwierdzenie to nie jest wynikiem badań naukowych ani jakiejś szczególnej intuicji,
jest wynikiem stykania się z codziennym polskim bytowaniem -
gdzie wejdziesz jesteś intruzem przeszkadzającym "w pracy", mają dla ciebie mało czasu,
dają ci do zrozumienia, że tam i siam warto by posmarować,
wtedy sprawy wtedy ułożą się pomyślniej.
Liczą się też znajomości i pozycja klienta-pacjenta-petenta.
Polski bałagan i bylejakość wynika z braku poczucia obowiązku, niskich kwalifikacji,
braku szacunku dla bliźniego, braku wzajemnej życzliwości...............................................Zgadzam się z Tobą, jest problem z kulturą pracy. Przyczyny, które wskazujesz nie są jedynymi. Muszę stanąć w obronie osób, które z racji pełnienia funkcji, powinny np. zająć się rejestracją pacjenta, być miłym , uśmiechniętym. Nie chcę się rozpisywać, dlatego zostanę przy temacie rejestracji w naszej służbie zdrowia. Kiedyś, kiedy nie było komputerów rejestratorka wyciągała kartę i po sprawie. Dzisiaj, do jej obowiązków, w zależności od placówki dochodzi wypełnienie papierów, przesyłanie różnych różności od kart zadowolenia pacjenta do rozliczenia z NFZ włącznie. Dochodzi do tego odbieranie telefonów, pilnowanie kolejki, planowanie wizyt. Wszystko musi przejść przez system eWuś i.t.d. Jakaś masakra z papierologią. Jak już papiery są wyprowadzone , można zająć się pacjentem, który o dziwo, jeszcze nie dostał szału. Pozdrawiam
Stwierdzenie to nie jest wynikiem badań naukowych ani jakiejś szczególnej intuicji,
jest wynikiem stykania się z codziennym polskim bytowaniem -
gdzie wejdziesz jesteś intruzem przeszkadzającym "w pracy", mają dla ciebie mało czasu,
dają ci do zrozumienia, że tam i siam warto by posmarować,
wtedy sprawy wtedy ułożą się pomyślniej.
Liczą się też znajomości i pozycja klienta-pacjenta-petenta.
Polski bałagan i bylejakość wynika z braku poczucia obowiązku, niskich kwalifikacji,
braku szacunku dla bliźniego, braku wzajemnej życzliwości...............................................Zgadzam się z Tobą, jest problem z kulturą pracy. Przyczyny, które wskazujesz nie są jedynymi. Muszę stanąć w obronie osób, które z racji pełnienia funkcji, powinny np. zająć się rejestracją pacjenta, być miłym , uśmiechniętym. Nie chcę się rozpisywać, dlatego zostanę przy temacie rejestracji w naszej służbie zdrowia. Kiedyś, kiedy nie było komputerów rejestratorka wyciągała kartę i po sprawie. Dzisiaj, do jej obowiązków, w zależności od placówki dochodzi wypełnienie papierów, przesyłanie różnych różności od kart zadowolenia pacjenta do rozliczenia z NFZ włącznie. Dochodzi do tego odbieranie telefonów, pilnowanie kolejki, planowanie wizyt. Wszystko musi przejść przez system eWuś i.t.d. Jakaś masakra z papierologią. Jak już papiery są wyprowadzone , można zająć się pacjentem, który o dziwo, jeszcze nie dostał szału. Pozdrawiam
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest