Brutalny i wulgarny język, brutalne i wulgarne gesty i zachowania -
to język naszych dzieci, to zachowania naszych dzieci.
W moim rodzinnym domu rosłem bez wulgaryzmów i przekleństw,
nie wyrwało mi się w domu ni w obecności starszych z ust ani jedno wulgarne słowo,
ani jedno zdanie, którego mógłbym się wstydzić,
ale w rówieśniczym kręgu w klasach chyba II i III kląłem jak przysłowiowy szewc...
Przysłowiowy, bo ojciec mój był szewcem, a nie używał szewskiego języka.
Był to chyba wynik moich kompleksów, z których wyrastałem w starszych klasach.
Nasze biblioteczne dzieci przynoszą z sobą język i zachowania DOMOWE.
Zachowują się naturalnie, jak w domu,
tak samo prezentują się na Fejsbuku i Naszej klasie - wulgaryzmy, brutalizmy i brutalność zachowań.
Niektórzy wrażliwi ludzie patrzą na tak zachowujących się z pogardą i niesmakiem –
jak na podludzi, jak na margines – i stabilizują, utrwalają ich w tej pozycji!
Deficyty kulturowe i emocjonalne kompensuje się często chamstwem i brutalnością.
Rozbroić tę bombę można tylko ciepłem, uśmiechem, sympatią -
wybuchowa nitrogliceryna (nie zawsze od razu, nie zawsze szybko) przemienia się w miód.
W stosunku do tych, którzy traktują dzieci z kłopotami z góry,
brutalność i chamstwo jest czymś naturalnym.
Brutalność rodzi brutalność, nienawiść rodzi nienawiść.
Często w tramwaju obserwuję staruchów i staruchy,
przeważnie młodszych ode mnie,
jak wychowują "źle wychowanych". Włos się jeży!
Rozbroić tę bombę można
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Rozbroić tę bombę można
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: Rozbroić tę bombę można
Często tak jest, że co innego wynosi się z domu, a z czym innym styka się poza nim. Obawiam się jednak, że cechy językowe nabyte w gnieździe rodzinnym zawsze, w sumie, przeważają.
Ludzie, którzy języka prymitywnego i wulgarnego nabywają od rówieśników (od otoczenia), bardzo często potrafią się nim biegle posługiwać, jednak zwykle trzymaja się korzeni, unikając przekleństw.
Ludzie, którzy języka prymitywnego i wulgarnego uczą się od małego w domu rodzinnym bardzo często potrafią nauczyć się od otoczenia języka "kulturalnego", ale pytaniem jest, co w końcu przeważa w ich zachowaniu.
Moje obserwacje potwierdzają raczej tezę, że cienka warstewka "kulturalnego" języka zwykle opada, gdy człowiek napotyka na coś, co jest mu niemiłe.
Biblioteka nakłada najprawdopodobniej cienką powłoczkę kultury językowej na rodzimych małych prymitywów. Z tym, że ona przy pierwszej okazji spada niczym stara farba, bo spod spodu wyłazi to, czym osobnik przesiąkł za młodu.
Pozdrawiam
Ludzie, którzy języka prymitywnego i wulgarnego nabywają od rówieśników (od otoczenia), bardzo często potrafią się nim biegle posługiwać, jednak zwykle trzymaja się korzeni, unikając przekleństw.
Ludzie, którzy języka prymitywnego i wulgarnego uczą się od małego w domu rodzinnym bardzo często potrafią nauczyć się od otoczenia języka "kulturalnego", ale pytaniem jest, co w końcu przeważa w ich zachowaniu.
Moje obserwacje potwierdzają raczej tezę, że cienka warstewka "kulturalnego" języka zwykle opada, gdy człowiek napotyka na coś, co jest mu niemiłe.
Biblioteka nakłada najprawdopodobniej cienką powłoczkę kultury językowej na rodzimych małych prymitywów. Z tym, że ona przy pierwszej okazji spada niczym stara farba, bo spod spodu wyłazi to, czym osobnik przesiąkł za młodu.
Pozdrawiam
Ykpon
Re: Rozbroić tę bombę można
Język jest największym zdrajcą jakiego znam, choćby bardzo chciał, nie może ukryć jak umeblowana jest głowa.
Język może kłamać WOLĘ i INTENCJĘ mówiącego, ale nie może zakłamać braku erudycji, logiki.
Język dziecka jest odbiciem klimatu otoczenia, który go kształtuje.
Zachowania dziecka też są pochodną klimatów domowych,
ale reakcje osobnicze na te klimaty bywają różne - pokora, bunt, chytrość...
Ciepło, miłość, życzliwość, takt, wyrozumiałość - stawiają dziecko w sytuacjach nowych,
mogą dodawać sił, otwierać nowe horyzonty, mogą przydawać skrzydeł...
Mogą. Dlatego chciałbym stwarzać szansę do dawania szans:
„Ambicją naszą jest,
by dzieci przekraczające nasz próg
wychodziły od nas lepsze, mądrzejsze i szczęśliwsze,
a dorośli optymistyczniej nastawieni do świata -
w którym i od nas coś zależy”
Język może kłamać WOLĘ i INTENCJĘ mówiącego, ale nie może zakłamać braku erudycji, logiki.
Język dziecka jest odbiciem klimatu otoczenia, który go kształtuje.
Zachowania dziecka też są pochodną klimatów domowych,
ale reakcje osobnicze na te klimaty bywają różne - pokora, bunt, chytrość...
Ciepło, miłość, życzliwość, takt, wyrozumiałość - stawiają dziecko w sytuacjach nowych,
mogą dodawać sił, otwierać nowe horyzonty, mogą przydawać skrzydeł...
Mogą. Dlatego chciałbym stwarzać szansę do dawania szans:
„Ambicją naszą jest,
by dzieci przekraczające nasz próg
wychodziły od nas lepsze, mądrzejsze i szczęśliwsze,
a dorośli optymistyczniej nastawieni do świata -
w którym i od nas coś zależy”
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests