Przypadek szczególny zupełnie nie osobliwy

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Przypadek szczególny zupełnie nie osobliwy

Post by jan » Wed Jun 12, 2013 5:25 pm

Przypadki szczególne sumują się w sytuacje ogólne, klimat…
Przypadki szczególne są wynikiem panującego klimatu.
Wyjątki: cielęta o dwu głowach, sześcioraczki, dobra polska szkoła...

Ojczyzna… PAŃSTWO – to wielki, zbiorowy, OBOWIĄZEK!

Jest POLSKA WIECZNA, ta z naszych marzeń, z naszych serc,
i ta realna – o zmiennych ustrojach, zmiennych sojuszach zmiennych FORMACH,
niedoskonała, której przeważnie nie lubimy.


Schodzę na Ziemię, do polskich klimatów, do opisu przypadku. Naszego.

Dobre, działające, Stowarzyszenie:
co tydzień dwie rozmaite imprezy i około 10 zajęć cyklicznych.

Trzy osoby pracujące i biorące odpowiedzialność za całokształt – w tym jedna na etacie,
kilka osób biorących odpowiedzialność za fragment, w tym Lidia i Andrzej – muzycy,
Renata – prawniczka, Monika – plastyczka, Janek – szachy i komputery, Paulinka – biblioteczka dziecięca,
pan Profesor – zabawy przyjemne i pożyteczne.
Jest jeszcze kilka osób, na których wsparcie można liczyć.

Formalnie Stowarzyszenie liczy 29 osób,
wiedzących o tym, co się tu dzieje jest ze 20 osób.
Uprawnionych do demokratycznego podejmowania decyzji jest 5 osób,
do ich realizacji dwie aktywne i Gabrysia księgująca.

Serio mówiąc – Stowarzyszenie,
zapewne jak większość tego typu stowarzyszeń w Polsce, jest fikcją.
Cała robota i odpowiedzialność leży na barkach kilku osób,
mających do siebie niezbędne minimum zaufania i dokładających do „interesu”.
Społeczne wsparcie jest głównie platoniczne, co może dawać satysfakcję tym,
co chcą się dowartościować, ale ma bardzo nikłą wartość dla tych, którzy pragną coś sensownego zrobić.

W tym układzie STOWARZYSZENIE nasze jest budowlą powstałą na piasku dobrej woli urzędników
i urzędowych bezdusznych procedur.
W ubiegłym roku udało nam się nieco zarobić, z czego poczyniliśmy cząstkę z niezbędnych inwestycji,
resztę zostawiliśmy na „czarną godzinę”. Ta nadeszła z nowym rokiem -
2,5 miesiąca bez wsparcia miasta. Spłukaliśmy się do imentu!

My, wśród przyjaciół, wegetujemy w uzależnieniu od dotacji miasta, bez rezerw,
bez wiedzy o szansach na przyszłość, bez podstaw dla nadziei.

Organizacja masowe, gdyby były-jeśli są, utrzymywać się mogą ze składek członkowskich.
Przy naszej ilości członków składki członkowskie niewiele nie znaczą -
opłata mediów przez miesiąc, wolimy więc zaangażowanie czynne,
które pozwala zrobić coś pożytecznego.
.
Stowarzyszenie powstało po to, by okoliczny świat czynić lepszym i piękniejszym
poprzez realizację celów zapisanych w statucie,
a NIE po to, by w zgodzie i harmonii wyłudzać społeczny pieniądz.

Do systematycznej pracy, do podejmowania zobowiązań kwapi się niewiele osób -
za to słyszymy często „Chętnie WAM pomogę” Z takich deklaracji ochoczo korzystamy.
Często osoby zaangażowane, stowarzyszeni, używają słowa WY zamiast MY.

Tak mało liczne organizacje, do tego NIE MAJACE ZAPLECZA FINANSOWEGO,
niewiele mogą, a swój kończą się ze śmiercią „spiritus movens” - założyciela,
lub wcześniej jeszcze, KIEDY TEN w SAMOTNOŚCI WYPALI SIĘ DO CNA,
i kiedy machnie wtedy ręką i powie sobie:
- MAM TEGO DOŚĆ, TA PRACA NIE MA WSPARCIA – NIE MA PRZYSZŁOŚCI!
I zajmie się hodowlą kanarków albo degustacją trunków.


***
Gdyby istniało STOWARZYSZENIE,
czyli grupa osób zjednoczona wspólną ideą,
GDYBY ISTNIAŁO WIĘCEJ, DUŻO GRUP,
to można byłoby PODEJMOWAĆ WAŻNE TEMATY,
REALIZOWAĆ NAJPILNIEJSZE ZADANIA,
w mikroskali NAJPIERW, POTEM POWIĘKSZAĆ SKALĘ,
TWORZYĆ OAZY PRZYZWOITOŚCI I PRAGMATYZMU...
- a potem pustynia znika i jest rajski ogród… ZAŻARTOWAŁEM.

Powstałaby szansa , że Polska przeszłaby na drogę ku normalności i pragmatyzmowi.

Stowarzyszeń nie ma. SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO NIE MA,
jest naród, któremu się należy, a zaspokoić należność powinni ONI.

Są pisarze i realizatorzy projektów,
występujący o publiczne środki, by się jakoś wyżywić.
Tu i ówdzie trafi się Donkiszot,
tu i ówdzie trafi się fantastyczny projekt,
tu i ówdzie cielę o dwu głowach.

A co będzie, kiedy skończą się dotacje?
Kolejna fale emigracji wyleje się tam, gdzie lepiej.

Polski nie ma gdzie indziej jak tylko w naszych sercach,
w naszym przywiązaniu do tradycji, do polskości, w naszej pracy dla niej;
w szacunku do naszych przodków bez których nas by nie było, szacunku dla naszych współbraci.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests