Ojczyzna - to ludzie, język, ziemia, obyczaj
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Ojczyzna - to ludzie, język, ziemia, obyczaj
Ojczyzna to miejsce i okoliczności
w których się rosło, uczłowieczało-uspołeczniało, czym się nasiąkało, co stało się NASZE.
Dla dzieci polskich czy czeczeńskich zesłańców do Kazachstanu
ojczyzną jest kazachski domek, uliczka lub step, kolega z Niemców lub Koreańczyków, sąsiad Grek - i polski czy czeczeński dom...
i tęsknoty rodziców i dziadów do ich ojczyzn, dawnych, dalekich, wyidealizowanych.
Ojczyzna przodków - wyidealizowana kraina szklanych domów, mlekiem i miodem płynąca.
Zabrani gwałtem ze swych ojczyzn, ograbieni, rzuceni w obcość - żyją, dożywają życia -
tęskniąc, pragnąc powrotu do SWOICH, do SIEBIE, tęsknoty swe i pragnienia czasem przekazują kolejnym pokoleniom.
Ojczyzny emigrantów, wygnańców, zesłańców - są nie z tej ziemi, są z ducha.
Ojczyzny rzeczywiste bywają dziadowskie, źle urządzone i źle rządzone;
rodacy bywają mało atrakcyjni, leniwi, kłótliwi, zawistni, niezaradni -
i tacy jesteśmy,
i taka jest ojczyzna nasza jedyna, dojona, nie kochana,
wielka za to w naszych mitach, legendach i pragnieniach; mrzonkach i bajdurzeniach.
Jak sobie pościelesz, Rodaku-Polaku, tak się Rodaku-Polaku wyśpisz...
ale bez gwarancji:
mogą ci się przytrafić szkaradne sny, pożar u sąsiada, ból zęba, zły humor żony.
PS
To nie są prawdy o ojczyźnie do wierzenia podane,
to parę myśli z dzisiejszego ranka, zaproszenie do wymiany zdań.
w których się rosło, uczłowieczało-uspołeczniało, czym się nasiąkało, co stało się NASZE.
Dla dzieci polskich czy czeczeńskich zesłańców do Kazachstanu
ojczyzną jest kazachski domek, uliczka lub step, kolega z Niemców lub Koreańczyków, sąsiad Grek - i polski czy czeczeński dom...
i tęsknoty rodziców i dziadów do ich ojczyzn, dawnych, dalekich, wyidealizowanych.
Ojczyzna przodków - wyidealizowana kraina szklanych domów, mlekiem i miodem płynąca.
Zabrani gwałtem ze swych ojczyzn, ograbieni, rzuceni w obcość - żyją, dożywają życia -
tęskniąc, pragnąc powrotu do SWOICH, do SIEBIE, tęsknoty swe i pragnienia czasem przekazują kolejnym pokoleniom.
Ojczyzny emigrantów, wygnańców, zesłańców - są nie z tej ziemi, są z ducha.
Ojczyzny rzeczywiste bywają dziadowskie, źle urządzone i źle rządzone;
rodacy bywają mało atrakcyjni, leniwi, kłótliwi, zawistni, niezaradni -
i tacy jesteśmy,
i taka jest ojczyzna nasza jedyna, dojona, nie kochana,
wielka za to w naszych mitach, legendach i pragnieniach; mrzonkach i bajdurzeniach.
Jak sobie pościelesz, Rodaku-Polaku, tak się Rodaku-Polaku wyśpisz...
ale bez gwarancji:
mogą ci się przytrafić szkaradne sny, pożar u sąsiada, ból zęba, zły humor żony.
PS
To nie są prawdy o ojczyźnie do wierzenia podane,
to parę myśli z dzisiejszego ranka, zaproszenie do wymiany zdań.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
Re: Ojczyzna - to ludzie, język, ziemia, obyczaj
Janie, nie wiem jak długo nad tym myślałeś, ale nastrój tekstu mi się podoba :). Proszę wybaczyć uśmiech w tak poważnym temacie jak rozmowa o Ojczyźnie (gdzie trzeba od razu wstać na baczność :) ).
nie ma podpisu :)
A co do "nawiązania kontaktu z przedwojennymi mieszkańcami Heybud [Stogów]",
to moje pytanie brzmi: PO CO?
Przed wojną mieszkali na Stogach jacyś Niemcy, lepsi lub gorsi,
coś tam robili, jakoś żyli - I CO Z TEGO??
Po wojnie część uciekła, resztę wysiedlono,
a na ich miejsce przybyli POLACY z różnych stron Polski i Świata,
i to właśnie NIMI POWINNIŚMY SIĘ ZAJMOWAĆ, a nie nawiązywaniem do obcych tradycji!
to moje pytanie brzmi: PO CO?
Przed wojną mieszkali na Stogach jacyś Niemcy, lepsi lub gorsi,
coś tam robili, jakoś żyli - I CO Z TEGO??
Po wojnie część uciekła, resztę wysiedlono,
a na ich miejsce przybyli POLACY z różnych stron Polski i Świata,
i to właśnie NIMI POWINNIŚMY SIĘ ZAJMOWAĆ, a nie nawiązywaniem do obcych tradycji!
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
nie widzę niczego niewłaściwego w interesowaniu sie dziejami miejsca, w którym mieszkam. Stogi/Heybudy posiadają wielowiekową historię, z której znamy tylko fragmenty. Mnie bardzo interesuje jak moja, mała ojczyzna wyglądałą 70,100 czy 300 lat temu, co się tu działo. W niczym nie ujmuje to trosce o dzisiejszych mieszkańców Stogów
Z polskiej krwi zrodzony, polskie serce noszę. Wiara Katolicka i Duma Narodowa to moja siła
"...MOJA MAŁA OJCZYZNA..."
Po pierwsze: "mała ojczyzna" to KALKA Z NIEMIECKIEGO ("heimat"!) -
- w polskiej kulturze mówimy co najwyżej o "ziemi rodzinnej"...
Po drugie: pańską "ziemią rodzinną" jest - jak sądzę -
ta ziemia, Z KTÓREJ pańscy przodkowie przybyli po wojnie na Stogi.
Minie jeszcze wiele pokoleń, zanim PAŃSCY POTOMKOWIE
będą mogli powiedzieć, że Wyspa Stogi to ich ziemia rodzinna...
Po pierwsze: "mała ojczyzna" to KALKA Z NIEMIECKIEGO ("heimat"!) -
- w polskiej kulturze mówimy co najwyżej o "ziemi rodzinnej"...
Po drugie: pańską "ziemią rodzinną" jest - jak sądzę -
ta ziemia, Z KTÓREJ pańscy przodkowie przybyli po wojnie na Stogi.
Minie jeszcze wiele pokoleń, zanim PAŃSCY POTOMKOWIE
będą mogli powiedzieć, że Wyspa Stogi to ich ziemia rodzinna...
//Po drugie: pańską "ziemią rodzinną" jest - jak sądzę -
ta ziemia, Z KTÓREJ pańscy przodkowie przybyli po wojnie na Stogi.
Minie jeszcze wiele pokoleń, zanim PAŃSCY POTOMKOWIE
będą mogli powiedzieć, że Wyspa Stogi to ich ziemia rodzinna...//
Już dla mnie, po ponad 40 latach pracy na niej, jest to moja ziemia, moje miasto.
I ten temat nie podlega dyskusji.
Dla moich synów, tu urodzonych i wychowanych jest to ich miasto rodzinne, ziemia rodzinna.
Nie rozumiesz tego? Nie szkodzi.
ta ziemia, Z KTÓREJ pańscy przodkowie przybyli po wojnie na Stogi.
Minie jeszcze wiele pokoleń, zanim PAŃSCY POTOMKOWIE
będą mogli powiedzieć, że Wyspa Stogi to ich ziemia rodzinna...//
Już dla mnie, po ponad 40 latach pracy na niej, jest to moja ziemia, moje miasto.
I ten temat nie podlega dyskusji.
Dla moich synów, tu urodzonych i wychowanych jest to ich miasto rodzinne, ziemia rodzinna.
Nie rozumiesz tego? Nie szkodzi.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests